03; Shikamaru Nara

2K 72 55
                                    

- ͙۪۪̥˚┊❛Heart Shaped Hole❜┊˚ ͙۪۪̥◌
23.12.2021

───── ❝ ❁ ❞ ─────

Shikamaru w całym swoim życiu był pewien jedynie tego, że bał się kobiet. Zupełnie ich nie rozumiał, dlaczego tak maniakalnie się odchudzały, tak łatwo się irytowały i jakim cudem twór kobiecy był w ogóle aż tak skomplikowany.

Uważał iż do każdej nowonarodzonej kobiety powinni dołączać karteczkę z instrukcją obsługi, by ułatwić facetom zadanie. No oczywiście wszystko co podane na tacy nie jest tak pociągające jak coś co trzeba zdobyć samemu, ale szanując się według opinii Shikamaru płeć piękna przesadzała już z tą swoją niedostępnością.

Może nie zrzędziłby na ich temat gdyby nie pewna dziewczyna z jego wioski, która była niemal idealna.

(Y/n) była inna.

Nigdy nie słyszał by narzekała na swój wygląd, ani aby zaprzątała sobie głowę jakimiś dietami i innymi tego typu rzeczami. Była miła dla każdego bez względu na to kim był i jak wyglądał, czasem co prawda kosztowało ją to wiele nerwów, ale starała się być niekonfliktowa utrzymując przy tym własne zdanie.

Jej uroda również była ponad przeciętna i unikatowa. Lubił jej włosy, wyglądały na takie mięciutkie i zastanawiał się zawsze jakie są w dotyku.

Podsumowując ją całą, była niemal bez wad. Jej charakter i wygląd były błogosławieństwem dla Shikamaru, który pomimo swojej niechęci do kobiet znalazł sposób aby się zakochać. Więc w czym był problem?

(Y/n) już kogoś miała.

Shikamaru go nieznosił. Według niego nie pasowali do siebie, gdyż uważał iż chłopak ściąga ją na dno. Wiele razy słyszał, jak chłopak przechwala się, że zmienia kobiety jak rękawiczki.
Był niemal pewien, że ją zdradza, ale nie chciał jej tego mówić.

To były tylko podejrzenia, a nie chciał by znienawidziła go za oczernianie jej chłopaka w jej oczach. Była łatwowierna jeśli w sprawę wchodziła miłość, nawet gdyby postarał się to jakoś udowodnić, kilka kłamstw przywróciło by dawny porządek.

Z tą różnicą, że nigdy by się już do niego nie odezwała.

Tego dnia mieli misję. Tylko we dwoje. Shikamaru niespokojnie zerkał na przymuloną koleżankę, która po dość wyczerpującej walce uczepiła się jego ramienia i opierając swój środek ciężkości na czarnowłosym powoli szła przed siebie, ufając Shikamaru, że prowadzi ją w dobrą stronę.

- Jesteś wyczerpana, nie chcesz się zatrzymać na chwilę? - spytał ciemnowłosy łapiąc ją mocniej w talii, by przypadkiem nie wysunęła się z jego uścisku.

- Obiecałam chłopakowi, że będę w domu od razu po misji. - wymamrotała sennie.

- Nie uważasz, że on aż za bardzo cię kontroluje? - spytał Shikamaru wywracając oczami na samo poruszenie tematu osoby, której nie cierpiał. Czy mógł aż tak nienawidzić kogoś kogo nigdy dobrze nie poznał?
Sama myśl, że to z nim straciła swój pierwszy pocałunek utwierdzał go w przekonaniu iż jest to bardziej niż możliwe, aby znienawidzić kogoś za samo istnienie.

- Przepraszam, co? - dziewczyna obruszyła się. - On się tylko o mnie martwi!

Shikamaru wywrócił oczyma po raz drugi i powstrzymał się od dodania kolejnego złośliwego komentarza. Prowadziłoby to tylko do zbędnej kłótni.

Naruto Lemons ❝𝐁𝐋𝐎𝐖𝐉𝐎𝐁 𝐍𝐎 𝐉𝐔𝐓𝐒𝐔❞ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz