Kochana Audrey,
Minęły trzy długie lata odkąd nie ma mnie z Wami.
Jeśli to czytasz, to znaczy, że... wciąż nie jesteś z Tonym i, do cholery, naprawdę nie rozumiem dlaczego. Mnie już przecież nie ma, więc nic nie stoi Wam na przeszkodzie. Tak, Audrey, wiedziałam o Waszym romansie. I miałam tego pełną świadomość w momencie, gdy samolubnie pozwoliłam Ci wepchnąć się w jego ramiona, wiedząc, że Tony kocha mnie wyłącznie jak siostrę. Przyznaję, że to było dla mnie bardzo wygodne rozwiązanie, tym bardziej, że miałam pewność, że nasz przyjaciel nigdy nie będzie nawet próbował przystawiać się do mnie, bo cały czas był zapatrzony w Ciebie, a jakiś namolny adorator, był ostatnią rzeczą, jakiej wtedy potrzebowałam.
Nie myśl jednak, że było mi łatwo patrzeć na to, jak się męczycie. Prosiłam Tony'ego wiele razy, żeby odpuścił, starałam się przekonać go, że sama sobie poradzę, ale on zapewniał mnie, że jakoś Ci to wytłumaczy i wszystko będzie dobrze, a ja cholernie potrzebowałam słuchać tych banałów i naprawdę w nie wierzyłam. Zresztą, sama dobrze wiesz, jaki Tony potrafi być uparty, nieustępliwy i przekonujący. Nie było trudno wierzyć w jego zapewniania. Ale teraz przyszedł czas, bym to ja Ci wszystko wytłumaczyła, bo znając Was oboje, jestem pewna, że wciąż wiszą między Wami jakieś niedopowiedzenia, które nie pozwalają Wam zrobić tego jednego kroku ku wspólnemu szczęściu. Wystarczająco długo już krążycie wokół siebie i nieustannie oglądając się na przeszłość, zaprzepaszczacie swoją przyszłość. Czas z tym skończyć, Kochanie.
Zacznę od rzeczy oczywistej.
Tony ożenił się ze mną wyłącznie dlatego, że byłam w ciąży. Żadna tajemnica, prawda? Ale wierz mi, nie wiesz wszystkiego i cała moja historia jest o wiele bardziej skomplikowana niż sądziłaś przez te wszystkie lata. Przepraszam, że nie byłam z Tobą szczera i nie powiedziałam Ci wszystkiego, że pozwoliłam, by sprawy zabrnęły tak daleko i kosztem kilku ulotnych chwil szczęścia, których doznałam w ostatnich miesiącach mojego życia, unieszczęśliwiłam Was oboje. Wiem, że piszę chaotycznie, ale mam nadzieję, że kiedy dobrniesz do końca tego listu, wszystko ułoży się w sensowną całość, a jeśli nie... cóż... masz przed sobą cały mój pamiętnik.
A więc... tak, wiem, że nie zaczynamy zdania od „a więc", powtarzałaś mi to milion razy, ale... musisz wiedzieć, że na pewne rzeczy, po prostu nie masz wpływu i musisz przyjąć je takimi, jakimi są. Ale do rzeczy, bo przecież nie masz całego dnia na czytanie moich wynurzeń.
Zajęło mi trochę czasu rozkminianie tego wszystkiego. Dziś jednak mam pewność, że ciąża była tylko jednym z powodów, dla których Tony się ze mną ożenił. Jak się domyślasz, mój ojciec nie był zachwycony, że wzięłam sobie za męża gliniarza, ale byłby jeszcze mniej zachwycony, gdyby dowiedział się, że jego córka zakochała się w kobiecie i pozwoliła się zapłodnić pierwszemu lepszemu kolesiowi na dyskotece. Może trudno Ci w to uwierzyć, ale tak właśnie było. Zawsze rozsądna, rozważna i poukładana, perfekcyjna w każdym calu Juliette Andrews pewnego dnia odkryła, że jest co najmniej biseksualistką, żeby nie powiedzieć homoseksualistką, bo przecież faceci też mnie jednak pociągali... W każdym razie, gdy poznałam Clair, była jeszcze nastolatką. Zaprzyjaźniłyśmy się. Szybko okazało się jednak, że to nie jest tylko zwykła, dziewczyńska przyjaźń. Zakochałam się po uszy, Audrey. Myślę, że to było dokładnie to samo uczucie, które wciąż towarzyszy Tobie za każdym razem, gdy spoglądasz Tony'emu w oczy. Przyjemne mrowienie w podbrzuszu, spłycony oddech, suchość w ustach... znasz to dobrze, prawda? Nie trwało to długo, ale też tego doświadczyłam i jestem za to wdzięczna losowi mimo tego, jak to wszystko się skończyło.
CZYTASZ
Siostry
De TodoRodzina Colemanów wiodła spokojne życie na obrzeżach Cleveland. James Coleman prowadził własne wydawnictwo, które całkiem nieźle prosperowało, zaś jego żona Barbara przez całe życie zajmowała się domem i wychowaniem ich czterech córek. Szczęście i p...