The Future

256 15 4
                                    


Zawsze zjawiał się w najmniej oczekiwanych momentach. Ale zawsze wtedy, kiedy potrzebowałam go najbardziej, kiedy nie dawałam sobie rady ze samą sobą. On był, chociaż nie zawsze fizycznie, mimo wszystko, podświadomie czułam jego obecność.

Chłopak bez słowa usiadł obok mnie na wąskiej ławce, ujmując moje zmarznięte dłonie i próbując ogrzać je ciepłem swoich własnych. Spojrzałam zaskoczona na moje czerwone palce, schowane w jego dużych, zadbanych dłoniach. Gdyby nie on, pewnie nawet bym się nie zorientowała, że wkrótce dostanę jakiegoś odmrożenia.

- Nie zniknę z twojego życia, Aspén. - Westchnął cicho pod nosem, nadal nie urzekając mnie swoim spojrzeniem. Wpatrywał się w kamienną płytę nagrobka, której wydawałoby się, nie widział po raz pierwszy w życiu. - Bez względu co powiesz i zdecydujesz, nie zniknę. Ale musisz ze mną w końcu porozmawiać, wiesz o tym.

Wiedziałam. Oboje wiedzieliśmy, że czeka nas nieuniknione. On zasługiwał na wyjaśnienia, zasługiwał na prawdę jakakolwiek by ona nie była.

Jednak to nie była najbardziej nurtująca mnie kwestia w tym momencie.

- Jakim cudem mnie tu znalazłeś, André?

Blondyn uśmiechnął się pod nosem, zagryzając lekko dolną wargę. Odwrócił lekko głowę w moją stronę, nareszcie urzekając mnie swoim spojrzeniem.

- Powiedzmy, że przez ostatnie lata zdążyłem się zorientować, gdzie uciekasz gdy sprawy wymykają ci się spod kontroli. - Słysząc jego słowa zaniemówiłam, a moje wargi mimowolnie się uchyliły.

Lepiej bym tego nie opisała.

Siedzieliśmy w wszechobecnej ciszy na całkowicie pustym cmentarzu. Starannie wyryty napis na nagrobku mojego ojca wzbudzał we mnie zawsze tyle emocji, lecz jakimś cudem finalnie to właśnie w nim odnajdywałam spokój i ukojenie. Próbowałam ułożyć w głowie to co właściwie chcę przekazać chłopakowi, jednej z najważniejszych osób w moim życiu, ale słowa plątały się okropnie, uniemożliwiając stworzyć mi zrozumiałe zdanie.

- Przepraszam. - Powiedziałam w pustą przestrzeń przed siebie. - Tak strasznie cię przepraszam, że zniszczyłam wszystko co mieliśmy.

- A może to ja zniszczyłem to, co wy mieliście?

Prychnęłam pod nosem na jego słowa, kręcąc zdecydowanie głową. - Nawet tak nie mów. To co wtedy mieliśmy zepsuliśmy sami, a twoja obecność pomogła mi się tylko po tym pozbierać.

Blondyn pokiwał ze zrozumieniem głową, wpatrując się w przestrzeń przed nami. Chciałam znowu się odezwać, ale mnie wyprzedził. - Byłem tak strasznie wściekły. Tak strasznie zły, że nawet sobie tego nie wyobrażasz, Aspén.

- Nie dziwię się, na twoim miejscu rozerwałabym siebie na strzępy. - Pokręciłam głową z bezsilności, ale on tylko się zaśmiał.

- Wierz mi, miałem ochotę to zrobić. - Kąciki moich ust uniosły się na chwilę do góry, ale on mówił dalej. - Dużo bardziej zły niż na ciebie byłem na niego, oczywiście. Choć z drugiej strony wcale się mu nie dziwiłem, gdybym był tak zakochany, prawdopodobnie zrobiłbym to samo, co on. - Uniosłam ze zdziwieniem brwi, ale mu nie przerwałam. André uniósł głowę, a swoje błękitne i nieco zamglone spojrzenie przeniósł w końcu na mnie. - Ale najbardziej w tym wszystkim byłem zły na siebie.

- To ja cię zdradziłam! - Fuknęłam oburzona, słysząc od niego to absurdalne zdanie. - Może nie do końca fizycznie, ale psychicznie i emocjonalnie - pod każdym aspektem.

Blondyn milczał przez chwilę, po czym znów przeniósł na mnie swoje bystre spojrzenie. I ku mojemu zdziwieniu, poczułam że dalej potrafię zatonąć w ich błękicie. - Tak, masz racje Aspén, nasze rozstanie w dużej mierze to twoja wina. - André z delikatnym uśmiechem pokiwał twierdząco głową. - Ale od kiedy oddałaś mi pierścionek, zastanawiałem się co spierdoliłem aż tak bardzo, że nawet nie próbowałaś o nas walczyć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 02, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Falling // H.S. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz