Byłam zmęczona. Zabawne, ponieważ przespałam cały dzień, ale byłam zmęczona tą całą sytuacją, całym zamieszaniem pomiędzy nami. Z André to tak nie było. Wszystko było proste, zabierał mnie na randki, kupował kwiaty i skradał pojedyńcze pocałunki, by w końcu po odpowiednim czasie wyznać mi miłość.
Z Harrym wszystko było na odwrót. Też chodziliśmy do kina czy na długie spacery, ale nigdy nie nazywaliśmy tego randkami. Zniknął z mojego życia na kilka lat, by potem wrócić i wyznać mi miłość. Bez zbędnych podchodów rzuciliśmy się na siebie, spragnieni bliskości, całowaliśmy się a nasze ręce błądziły po ciele. Chyba się pokłóciliśmy, ale w sumie ciężko powiedzieć. Spotkaliśmy się znów by wszystko wyjaśnić, a ja się dowiaduję, że ma dziewczynę.
Jak miało nam się to niby udać?
Siedzieliśmy w salonie, wracając do punktu wyjścia. Chciałam się odezwać, zacząć wreszcie rozmowę, ale on mnie wyprzedził.
- Wszystko było prostsze, jak byliśmy dziećmi, prawda? - Usłyszałam głos chłopaka, który prawdopodobnie potrafił czytać mi w myślach.
- Jak do tego doszło, że już nimi nie jesteśmy? - Mruknęłam, przytulając moje kolana. Patrzyłam w jego przenikliwe tęczówki, czułam jego ból. Jego zrezygnowanie, cierpienie, ja to wszystko czułam. Bo to były także moje emocje, z którymi nie potrafiłam sobie poradzić.
- Napisałeś piosenkę? - Zapytałam, przypominając sobie treść jego sms'a. Chłopak kiwnął niepewnie głową.
- To same głupoty, ale pomagają mi zrozumieć swoje uczucia. Nie pozbywam się ich dzięki piosenkom. - Harry zamyślił się, zaciskając malinowe usta w wąską linie. - Ale przynajmniej wiem co czuję. Wiem co czuję do Ciebie Aspen, przez Ciebie mam ochotę pisać je cały czas. - Przełknęłam gulę, która stanęła mi w gardle. Kiwnęłam głową i bez słowa skierowałam się do mojej sypialni po gitarę, wracając usiadłam już obok chłopaka i wręczyłam mu instrument. Chwilę się wahałam, ale w końcu osunęłam się na kanapie, kładąc głowę na jego kolanach.
- Tak jak gdy byliśmy dziećmi, prawda? - Powiedziałam, kiedy zauważyłam jego zdziwiony wzrok i zmarszczone brwi.
- To ja tak robiłem. Ty siedziałaś i czytałaś książki, bawiąc się moimi włosami. - Oh, doskonale to pamiętałam. Harry nie patrzył już na mnie, skupił się jedynie na muzyce, która chwile później wydobyła się z gitary. Tak pięknie grał. Przymknęłam oczy, czekając na słowa, czekając na jego odpowiedź na moje wszystkie niewypowiedziane pytania.
Don't blame me for falling
I was just a little boyDon't blame the drunk caller
I wasn't ready for it allYou can't blame me, darling
Not even a little bitI was away
And I'm just an arrogant son of a bitch who can't admit when he's sorryGłos Harrego wszystko naprawiał. Mimo, że wiedziałam o czym śpiewa. Wiedziałam, że byłam powodem jego bezsilności, jego cierpienia, działało to w odwrotną stronę.
Don't call me 'baby' again
You got your reasonsI know that you're tryna be friends
I know you mean itBut don't call me 'baby' again
It's hard for me to go homeAnd be so lonely
Bo on był obok. Był ze mną, słyszałam jego spokojny oddech. Widziałam delikatny uśmiech, gdy spuszczał na mnie wzrok. Czy to, że złamaliśmy sobie serca miało znaczenie, skoro byliśmy znowu razem? Skoro tylko jego obecność wystarcza mi, by poczuć się znów szczęśliwą?
CZYTASZ
Falling // H.S.
FanfictionDRUGA CZĘŚĆ WATERMELON SUGAR ! Miłość « filoz., religiozn. uczucie skierowane do osoby wyrażające się w pragnieniu dla nich dobra (i czynienia go), szczęścia i zachowania ich istnienia. Nieracjonalne uczucie bliskości - zbudowane na wtórnym prze...