1|| Znajomy nieznajomy

264 11 13
                                    

- Czyli to tak wygląda piekło, huh? - Burknęła cicho.

- Piekło? Ta, jeśli tak ci wygodnie, możesz tak nazywać to miejsce - odparł mężczyzna stojący nieopodal niej.

Był to wysoki brunet, z zielonym pasemkiem we włosach. Miał wory pod oczami, a jego skóra nie wyglądała zbyt zdrowo. Miała ona zielonkawy odcień i dziewczyna dałaby sobie rękę uciąć, że emitowała ona delikatne światło.

Ubrany był w czarny poszarpany strój ninja i równie mocno podartą chustę na szyi. Na plecach miał umocowaną jedną katanę.

Po co komu broń w pośmiertnym świecie?

- Hmf... A więc co to jest według ciebie, hm? - zapytała odgarniając jednocześnie włosy, które przykleiły się jej do twarzy.

Rozpoznała go.
Morro, mistrz wiatru. Choć nigdy go nie poznała to słyszała o nim... Kolejna osoba której ninja zniszczyli życie.

Spojrzała na swoją rękę... Jest cała. Nie ma śladu po zmiażdżeniu.
Ciekawe.

Chłopak wzruszył ramionami.

- Jedni zwą to zaświatami. Inni przeklętą krainą. Nazwa tu jednak nie gra żadnej roli. - powiedział kopiąc butem lekki dołek w jak się okazało prochu, nie piasku. Prezentował tym gestem jedynie znudzenie, jakby nie pierwszy raz przeprowadzał taką rozmowę.

- Przeklęta Kraina została przecież zniszczona. No wiesz, wtedy - stwierdziła. Och, pamiętała jak ninja byli wielbieni po wygraniu z Znakomitością, jak ci idioci chwalili ich... Rozważali ordery... Żałosne.

- Ta... Tak sobie ludzie myślą... Jednak nie. Olśnię cię, Wasza Królewska Mość, ale ONA również musiała skądś wyleźć - Prychnął zirytowany.

- Masz na myśli Znako... -

- Zamknij się jeśli ci życie miłe - Warknął, podchodząc trochę bliżej- Tak jak reszta duchów i ona tutaj wróciła. Uwierz mi, nie chcesz na nią trafić. Tym bardziej głupotą by było przyzywać ją, wołając do niej po imieniu. - głęboko westchnął, jakby z ulgą, że latająca ośmiornica nie zainteresowała się słowami nowoprzybyłej -Imiona mają moc. Ogromną moc.

- Wszystko super jednak... - podniosła się, podpierając się o uschnięte drzewo pod którym się obudziła - Nie zapominaj, że jesteśmy już martwi. Co więcej może nam się stać?

Morro przewrócił oczami.

- Typowa arystokratka... Ignorantka. Księżniczko, tutaj może cię spotkać los dużo gorszy od śmierci.

Złotooka zmarszczyła czoło.

- Zaraz... Skąd wiesz, że należałam do rodziny cesarskiej? - zapytała go marszcząc lekko czoło. Nie było szans aby Morro ją znał... Zmarł bardzo dawno, a raczej gdy robili inwzję na ziemię, wątpiła aby się interesował takimi błahostkami jak to, kto aktualnie jest u władzy. Przecież to takie nie istotne, nieprawdaż?

Czarnowłosy skinął tylko w stronę jej ręki.

- Pierścień. Takie pierścienie nosili tylko władcy Ninjago - odrzekł poprawiając chustę - Nawet sieroty z ulicy o tym wiedzą.

Ah tak! Pierścień. Całkowicie zapomniała jakie znaczenie miał dla innych ludzi. Ona na natomiast traktowała go jako trofeum. Znak, że wygrała nad tymi samolubnymi śmieciami...

Ściągnęła go z nadpalonego ciała jej martwej adopcyjnej "matki".
Ilekroć na niego spoglądała przypominał jej się ten emocjonujący dzień.

- Mhm... Nie ważne - mruknęła, jednocześnie lekko się krzywiąc - Tak poza tym... Nie mów do mnie ,,Księżniczko" okej?

- A więc jak mam do ciebie mówić? Jaśnie pani?

Jak przetrwać w życiu po życiu ||Ninjago FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz