Czarny Kunai Vol.7 || Obrót Spraw

234 17 2
                                    

W tamtym momencie zamarłem. Patrzyłem przed siebie i nie dowierzałem, że stoją przede mną ludzie, których znałem tylko z opowieści. Ludzie ostrzegali, że nie ma co z nimi zadzierać. Imion nikt nie znał - ale inaczej sprawa ma się z umiejętnościami. Panowała historia, która mówiła nam o jednej zasadzie. A mianowicie - Trzymaj się z daleka od jednego z szermierzy mgły, ale tego, który posiada pomocnika.

- Dzieciaki, natychmiast się ukryjcie! To nakaz! - wykrzyknął Kakashi
- Hinata, chroń robotnika... - zaczął, ale nie mógł pojąć co właśnie się dzieje.
Robotnik, którego mieliśmy eskortować, okazał się zwykłym Genjutsu...
- Dobra robota Haku. Poradziłeś sobie z tym zadaniem jak nalezy! - pochwalił chłopca szermierz
- Wystarczyło wykorzystać pewne środki, a właściwie osoby i wszystko poszło zgodnie z planem, panie Zabuza! - odpowiedział szczęśliwy z siebie Haku.

Po chwili, Sasuke zaczął się dusić... Wystarczyło mi jedno zaskoczenie, którego nie byłem w stanie pojąć, a odrazu pojawiło się kolejne... A właściwie pojawił się ktoś...
- Długo się nie widzieliśmy... Tym razem, nie będę musiał obiecywać ci następnych razów, tylko odrazu załatwię wszystko, czyż nie, braciszku? - powiedział skryty mężczyzna z krukiem na ramieniu.
- I-itachi... - powiedział ledwie co oddychający Sasuke
Wtedy dopiero zrozumiałem co się dzieje. Cała misja była zaplanowaną pułapką, od początku do końca. Wciąż zastanawiałem się tylko, czemu Sasuke się tak ucieszył... Co również zrozumiałem analizując następne zdarzenia...
- OBIECAŁEŚ MI TRENING I SIŁĘ BY GO POKONAĆ, A NIE ŻEBY ON MNIE! - wydarł się chłopiec - Czemu.... Dlaczego na każdym kroku każdy mnie oszukuje...
- Sasuke... Ty chciałeś uciec podczas misji z wioski, aby... Trenować pod jego okiem i kogoś... Zabić... - wydusiłem z siebie zawiedziony.
- Naruto... Nie zrozum mnie źle, rywalizacja i wygrywanie z tobą to świetna zabawa - zaczął tym razem spokojnym tonem - Ale na zabawie nie opiera się życie... Moim celem jak możesz już wiedzieć, było zabicie brata - lub mówiąc przyjemniej, pomszczenie klanu i jego odbudowa. Nauki w akademii uświadomiły mi tylko, że późniejsze misje będą jeszcze słabsze... Wystarczyły mi tylko te rangi D które wykonywaliśmy w między czasie... Wiedziałem, że szybciej rozłożę skrzydła podczas bardziej zaawansowanego treningu, pewnie tego nie zrozumiesz, ale wiedz, że tak szybciej dojdę do celu.. - skończył swą wypowiedź ,,mściciel"
- Sasuke.. TY ZDRAJCO, JAK MOŻESZ MYŚLEĆ O UCIECZCE I TAKICH RZECZACH??! JAK MOŻESZ - okrzyczałem kolegę - Nie pozwolę ci odejść...
- Niby dlaczego, Naruto? - powiedział drwiąc ze mnie chłopak
- Ponieważ... Jesteś dla mnie czymś więcej niż przyjacielem... Sasuke

I tak oto podzieliliśmy się na grupy, pierwsza składała się z: mnie, Hinaty oraz Kakashi'ego. Druga zaś z: Haku, Zabuzy, Itachiego i Sasuke.... A wygraną był sam on...

(C.d.n.)

Czarny Kunai || NaruSasu FanFicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz