Killua Zoldyck, chłopak, który ma 12 lat, jednak pomimo tego, jest zabójcą, który wykonuje każde morderstwo za pieniądze.
W tym roku, musiał przenieść się z powodu swojej pracy, do innej klasy. Dostał za zadanie zabić niejakiego Gona Freecssa. Znał już go, bardzo często angażował się w sprawy szkolne, jednak pomimo tego tak na prawdę nigdy go nie poznał.
Widział już go nie raz, jednak nigdy do niego nie podszedł ani nic. A w tym roku, miał go tak po prostu zabić.
Najbardziej, ciekawiło go, co chłopak musiał zrobić, że ktoś wynajął Killue, by go zabił. "Czym on musiał zawinić?" takie myśli cały czas miał w głowie. Jednak czy to oznaczało, że Killua, się miał zawahać czy go zabić? Oczywiście, że nie, zrobi to jak zwykle z zimną krwią, czemu by miał niby robić jakiś wyjątek, dla jednej osoby i niepokoić przy tym rodziny? Nie opłacało mu się to, tym bardziej, że jego rodzice go chyba ukatrupią, gdy się dowiedzą, że go nie zabije, bo nie. Bo nie wie nawet czemu.
Przecież, nikogo z rodziny by to nie obchodziło, dlaczego więc, on by się miał tym przejmować? Tym bardziej, że nie zna go i nie będzie mu go nawet żal.
Nawet jeśli go pozna, to nie będzie mu go żal, nigdy nie było mu nikogo żal, zawsze zabijał i nigdy nie żałował tego.
Na wykonanie zadania, miał 3 lata. Czyli tak właściwie, miał dość sporo czasu. Chłopak myślał jednak, że to za dużo czasu.Killua, podszedł do drzwi od klasy, dzisiaj miał być jego pierwszy w tej klasie. Chwycił za klamkę i wszedł do środka.
-Dzień dobry.- Przywitał się z całą klasą.
-Nazywam się Killua Zoldyck i mam nadzieję, że będziemy się dobrze dogadywać.- Uśmiechnął się do nich, udając przy tym perfekcyjnie co tak na prawdę miał zrobić.
Nauczycielka kazała mu usiąść, co on zrobił natychmiast. Rodzina Killuy była dość znana i wszyscy wiedzieli, że są zabójcami, przez co wszyscy odsunęli ławki od niego. Tylko Gon praktycznie, wyglądał, jakby nie wiedział o co chodzi.
Killue, skupił wzrok na nim. Ciekawe, dlaczego nie odsunął się. W końcu, każdy od niego zawsze uciekał.. Ba, mało tego, zaproponował komuś by się zamienił z nim miejscami, by siedzieć obok biało-włosego.
Spojrzał na niego zdziwiony.
-Cześć, Killua, nazywam się Gon, miło mi cię poznać.- Podał mu rękę. Chłopak uśmiechnął się do niego, a Killua podał mu rękę. Jeśli Gon, sam się do niego przylepi i będzie chciał poznać, to zadanie stanie się o wiele łatwiejsze niż myślał. Killua, słyszał, ciche mamrotanie uczniów, snuli teorię, dlaczego on się do nich przeniósł. Najpewniej w tym momencie, większość klasy sobie pomyślała, że stało się coś poważnego i musiał się przenieść w trybie natychmiastowym.
Z jednej strony, mieli rację, ponieważ zlecenia były bardzo ważne, ale z drugiej strony, oni na pewno sobie myśleli, że tu chodzi o to, że komuś coś zrobił i musieli go przypisać.
Najpewniej, nikt nie podejrzewał, nawet, że Killua miał jakieś zlecenie, a nawet jeśli się domyślili, że ma to nie spodziewali się, kogo miał zabić.
Biało-włosy, był ciekaw, ile zajmie mu zabicie nowo poznanego chłopaka.
-Na pewno nie zajmie mi to więcej niż rok.- Pomyślał zadowolony z tego. Najczęściej wyrabiał się z swoimi zleceniami około tygodni, więc raczej nie będzie mieć z tym problemu, tym bardziej, że Freecss wydawał się bardzo ufną osobą.
-Mi ciebie również miło poznać, Gon.- Uśmiechnął się do niego.
W tym o to dniu, o tej godzinie, w tym miejscu, zaczął się jego plan, a mianowicie zdobycie jego zaufania.
To pierwszy raz, gdy będzie tak robić, więc był ciekawy, czy mu się to uda.
Oczywiście, nie wątpił w swoje umiejętności. Nigdy by w nie nie wątpił
CZYTASZ
"Czy po tym wszystkim mogę cię zabić?"||KilluGon||ZAWIESZONE
RandomTakie krótkie informacje: Akcja fanficka, oprócz postaci, nie ma nic wspólnego z anime! Postacie, chodzą do szkoły i nie mają żadnych mocy. Jednak Zoldyckowie nadal są płatnymi zabójcami w tym ff, Killua, dostał od kogoś zlecenie, by zabić Gona