Wstęp

70 8 4
                                    


     Ujrzała muskularne ramiona skryte pod eleganckim garniturem w idealnie dobranym fasonie. Podkreślał każdy męski atut jego ciała. A te, które zakrywał, pozostawały w jej wyobraźni. Lekko rozmierzwione włosy w swoim artystycznym nieładzie przyprawiały ją o ciarki. Stała wpatrzona w niego, widząc go po raz pierwszy i już planowała w głowie, jak potoczy się ich dalsza, być może już wspólna historia.

     Jeśli chodzi o planowanie to zawsze była jej mocna strona. Może ewentualnie za bardzo angażowała się w to za każdym razem. To były jej główne błędy, które niestety mimo swojej dużej świadomości, wciąż popełniała przy każdym kolejnym związku. Tak, było ich wiele. Ale oczywiście nie była typową łamaczką serc. Była tylko kobietą przed trzydziestką, która podświadomie i coraz bardziej rozpaczliwie poszukiwała miłości i pełnej akceptacji. Jednak znalezienie tych dwóch wydawało jej się prawie że nierealne. Oczywiście wielokrotnie zastanawiała się nad sensem swoich poszukiwań. Nad swoimi wymaganiami, które bez przerwy zmniejszała w nadziei, że może wtedy będzie łatwiej. Zadręczała się w tym, bo oczywiście zbyt wiele było w tym planowania i za grosz spontaniczności, a w miłości nie wszystko jest takie proste.

     Jednak jej spojrzenie na tego mężczyznę było jedną z bardziej spontanicznych rzeczy, jaką od dawna uczyniła. Oczywiście nie mowa tu o samym spojrzeniu, a o emocjach w nim uwięzionych. O czymś, co właśnie mimowolnie i bezwiednie się rozpoczęło, bez względu na jej wszelkie plany i oczekiwania. Gdyby to spojrzenie miało jakiś dźwięk, byłoby to pewnie coś podobnego do zapałki. Do zapalania połączonego z tysiącem szeptanych słów, które szemrały jej w głowie od tego właśnie momentu. Tylko czy cichy płomień ekscytacji zapłonie na dłużej? Czy zgaśnie po chwili jak zwykła zapałka, która daje niewiele ognia? A może płomień będzie tak duży i niepohamowany, że wywoła pożar? Czas z pewnością pokaże...

Dyskretne spojrzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz