3.Czarownica

697 16 3
                                    

Podczas gdy lecieliśmy do kopca w głowie miałam tylko jedno pytanie ~Kim była ta dziewczyna, którą tam zobaczyłam gdy wszyscy uciekali?~. Nie mogłam wymazać z głowy widoku martwych Narnijczyków.

<time skip-w kopcu>

Wylądowaliśmy. Schodząc z gryfa zobaczyłam małą dziewczynkę kleczącą przy karle. Podeszłam do zgromadzenia. Stojąc w tłumie zauważyłam mojego kuzyna.

-Kaspian!!!-krzyknęłam wybiegając przed wszystkich

-Rosalie?-odwrócił się-Boże drogi. Rosalie!!-podszedł do dziewczyny i ją mocno przytulił

-Kaspian. Udusisz mnie zaraz-powiedziałam

-Całe szczęście nic ci nie jest.

-Gdyby nie on pewnie bym tam została.-powiedziałam patrząc na Edmunda

-Dziękuję-odparł Kaspian

-Nie ma za co.-powiedział Edek i odszedł w kierunku wejścia do kopca

Nastała chwila ciszy, którą nagle przerwał Kaspian

-Mogłeś odwołać atak. Był jeszcze czas.-powiedział zły Kaspian

-Gdybyś pomógł Emily otwierać bramę mieli byśmy większe szanse na wygraną i nasi żołnierze by tam nie zginęli.- odpowiedział równe wkurzony Piotr.

-A gdybyśmy tu zostali tak jak mówiłem ja i Emi w ogóle nie groziła by im śmierć i ona by tam nie została.-mówi jeszcze bardziej wkurzony Kaspian.

-Ty się mnie nie czepiaj. To nie ja opuściłem Narnię.-powiedział lekko zdenerwowany Kaspian

-Nie ty ją najechałeś. Masz do niej akurat tyle samo praw co Miraz. Ty, on, twój ojciec. Lepiej zostawcie ten kraj w spokoju.

Kaspian odwrócił się wyciągając w stronę Piotra miecz. Piotr również wyjął miecz.

-Przestańcie-krzyknął Edmund-Skoro wiemy, że Emily tam została musimy obmyśleć plan jak ją odyskać.

-Zwariowałeś? Przed chwilą co z tam tąd wróciliśmy i lewo udało nam się przeżyć.- powiedziała Rosalie

-Ciebie nikt nie pytał o zdanie! To nie twoja siostra tam została!-krzyknął na dziewczynę

-To nie moja siostra, ale wiem jak jest na zamku Miraza! To ja tam byłam przez tydzień, to mną pomiatano jak kopciuszkiem, to ja cierpiałam i myślę, że ona albo już nie żyje albo przechodzi to samo co ja!!!!-krzyknęła mając łzy w oczach.

Kaspian podszedł do Rosalie i ją przytulił również mając łzy w oczach i powiedział:

-Wszystko będzie dobrze.

-Wiem.-odparła dziewczyna

Odsunęła się od kuzyna i stanęła przy Edmundzie:

-Jak mogłam pomyśleć, że możemy się zaprzyjaźnić?-zapytała i szybko wbiegła do kopca.

Dziewczyna stanęła przy rysunkach na ścianach gdy nagle podszedł do niej karzeł i powiedział aby poszła za nim. Weszli do pomieszczenia z dużym, złamanym na pół stołem kamiennym. Do Rosalie podszedł wilkołak i jakiś inny bliżej nie określony stwór. Wyrył on w ziemi okrąg, a następnie wbił jakąś różdżkę. Przed dziewczyną pojawiła się ściana z lodu a w niej Biała Czarownica. Rosalie chciała uciec ale stwory jej na to nie pozwoliły. Rozcięły jej dłoń aby Yadis(czytaj Jadis) mogła powrócić do Narii. Jednak nie było jej to dane ponieważ do pomieszczenia wparowali Kaspian, Zuza, Łucja, Piotr i Edmund. Piotr wypchnął dziewczynę z okręgu sam stojąc teraz na przeciwko Yadis. Nie minęło dużo czasu, a ściana pękła i Yadis zniknęła. Ku zdziwieniu dziewczyny ścianę zniszczył Edmund wbijając w nią swój miecz. Rosalie cała roztrzęsiona podbiegłą do Kaspiana i mocno go przytuliła:

-To było straszne-powiedziała

-Wiem. Już po wszystkim.-odpowiedział spokojnym głosem aby uspokoić kuzynkę.

-Jasne.Radziłeś sobie.-powiedział Edmund do Piotra.

Od sytuacji z czarownicą minęło kilka godzin. Rosalie chciała porozmawiać z Edmundem aby się pogodzić ale coś cały czas jej podpowiadało aby tego nie robiła. Łucja zauważyła to, że dziewczynę coś trapi więc postanowiła skorzystać z tego, że nikogo nie było w pomieszczeniu i z nią pogadać.

-Hej-powiedziała dziewczynka siadając obok dziewczyny

-Hej.

-Rosalie. Widzę, że coś cię trapi. Może pogadamy?-zapytała

-Przyda mi się.-odpowiedziała

-Niech zgadnę. Ma to związek z Edmundem tak?

-Chciała bym odpowiedzieć, że nie ale nie mogę sama siebie oszukiwać.-powiedziała- Nie rozumiem dlaczego on taki jest. Gdy byliśmy na zamku wszystko było dobrze, a potem się pokłóciliśmy.- dodała

-On tak ma. Przemyśli sobie wszystko i przyjdzie aby cię przeprosić.

-Nie była bym tego taka pewna. Chciała bym się z nim się zaprzyjaźnić ale coś cały czas gdy tylko już chcę do niego podejść mówi mi żebym tego nie robiła.-powiedziała ze smutkiem

Łucja już nic nie mówiła tylko przytuliła przyjaciółkę.

-Słuchaj. Porozmawiaj z nim. Nie możesz go winić za jego zachowanie. Wiedz, że Emily to jego siostra i zarazem najlepsza przyjaciółka. Oni jako jedyni z naszego rodzeństwa mieli ze sobą tak dobry kontakt. Po prostu bardzo go to zabolało i odbiło to się na jego zachowaniu.-doradziła Rosalie Łucja.

-Masz rację. Muszę z nim pogadać. Tyle, że gdzie on jest?

-Jeśli się nie mylę to ćwiczy z chłopakami na zewnątrz.-odpowiedziała

-Okej to idę.-powiedziała i poszła w kierunku wyjścia

-Trzymam kciuki!!!!-krzyknęła za wychodzącą dziewczyną

Rosalie wyszła przed kopiec i wzrokiem szukała chłopaków. Gdy ich znalazła od razu pobiegła w ich stronę.

-O. Ktoś tu biegnie-powiedział Piotr

-To chyba do ciebie Edmund-dodał Kaspian

-Rosalie-powiedział cicho Edmund

Upuścił miecz i pobiegł w jej stronę:

-Oszalałaś. Zmarzniesz-Edek zdjął z siebie narzutę i okrył nią dziewczynę

-Musiałam tutaj przybiec bo muszę z tobą porozmawiać.

-Ja też od pewnego czasu zacząłem myśleć, że powinniśmy pogadać.

-Posłuchaj. Ja nie chcę się kłócić. Rozumiem twoje obawy związane z zaginięciem Emily.-powiedziała, ale Edmund jej przerwał

-Ja też nie chcę się kłócić. Chciałbym się z tobą zaprzyjaźnić. Wybaczysz mi to jak na ciebie naskoczyłem?-zapytał nie śmiało

-Pewnie, że ci wybaczę i też bym chciała się zaprzyjaźnić.-odpowiedziała dziewczyna

Edmund zauważa biegnącego w ich stronę Ryczypiska:

-Panie. Emily. Ona jest uwięziona w lochach.-powiedział

-Dzięki bogu nic jej nie jest-odpowiedział uradowany tą wiadomością Edmund

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Jeśli podoba ci się to opowiadanie to wpadaj do niej Omotenee. Pisze ona tą samą opowieść tle, że z perspektywy innego bohatera. Dzisiejszy rozdział zawiera 901 słów. Mam nadzieję, że fajnie się go czytało. Jeśli tak to czekaj na następne.






Wrogowie czy najlepsi przyjaciele // Edmund PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz