~~Chara pov~~
Coś długo nie ma Asriela...zaczynam się powoli martwić..przecież Tem Shop jest blisko...
-M..Mamo? mogę iść zobaczyć co z Asrielem?-spytałam lekko przestraszona
-tak moje dziecko..tylko wracaj szybko..-powiedziała moja kozia mama
-o..okej..-wybiegłam z domu i biegnie w strone tem shopu...nagle...wdepnęłam w jakiś proch....i...w tym prochu jest bluza Asriela....łzy napłynęły mi do oczu..-A...Azzy?! t..to..nie może być prawda...-padłam na kolana i zalałam się łzami płacząc...
nagle się odwracam i widzę Sansa-S..Sans...pomóż...-
-Oj...brata mi zabiłaś...a teraz swojego? ojojoj..nie ładnie Chara-powiedział z uśmiechem
-A..Ale to nie ja!...NIGDY BYM GO NIE ZABIŁA!!!-wstałam i podchodzę do niego, łapię go za barki i patrzę mu w oczy
-CO. TY. MU. ZROBIŁEŚ?!!?!?!?!?!?!!?-pytam wściekła i w mojej dłoni pojawia się nóż-GADAJ!--ja nic..ale o hej frisk- odwraca moją uwagę, odwracam się i rozglądam się
-ale to jej nie ma- -
-CHARA?! CO TY ZROBIŁAŚ?!-słyszę znajomy głos...o nie...odwracam się i patrzę na Frisk
-h..hej...--JAKIE HEJ?! ZABIŁAŚ SANSA I ASRIELA!!!-krzyczy na mnie
-a..ale...ja- -
-NIENAWIDZE CIĘ!!!-krzyknęła i podbiega do Sansa który leży na ziemi i go podnosi i biegnie do domu
-........-te słowa mnie zabolały i idę w drugą stronę...zaczynam się obwiniać...-przecież ja nic nie zrobiłam...!--uderzyłam pięścią w drzewo...a łzy lecą mi po policzkach...może mama mi uwierzy...wracam do domu i otwieram drzwi..nagle zauważam...Asriela?! co- ale- on nie został zabity??? (dop. aut. MÓWIŁEM ŻE Z DUPY OŻYJE XD)F-ugh..-nie patrzy na mnie wogóle..
T-hej moje dziecko..siadaj musimy pogadać...i to w szóstkę...-
Asgore, Paps, Undyne, Mama i Frisk i MTT siedzą na kanapie i na mnie patrzą...
//OMG PRZEPRASZAM WAS!! ZAPOMNIAŁEM O ISTNIENIU TEJ KSIĘGI XDDDDD PODAWAJCIE POMYSŁY CO MOŻE SIĘ STAĆ XD