X

717 42 10
                                    

-Proszę zostaw mnie. Napewni powiedziałem coś głupiego jak zwykle. Jestem głupi więc na pewno-Odwrócił i dalej szedł.

- Ja wcale nie uważam ,że jesteś głupi...Tylko wyjątkowy. Nikt mi nigdy nie zwrócił w głowie jak ty. Jesteś moją pierwszą i jedyną miłością.

Denki odwrócił się do mnie ,a jego oczy były szklane.

-Ja-ja nie chce cierpieć... Zawsze gdy się zakocham to cierpie...

Podszedłem do niego i delikatnie go przytuliłem do siebie.

- Nie będziesz cierpiał obiecuje Ci to

Spojrzałem się na niego ,A on na mnie powoli przesuwając do siebie swoje usta ,aż w końcu połączyliśmy je ze sobą. Poczułem ciarki przez porażenie prądem od Denkiego, które przeszło nas obu. Nagle zaczął padać deszcz. Gdy usłyszeliśmy grzmot odsuneliśmy się od siebie.

Denki miał całe elektryzowane włosy i patrząc na jego mine ja też. Po kolejnym grzmocie zaczeliśmy się śmiać i wróciliśmy do domu trzymając się za ręce.

***

Zamykając drzwi od domu zawiał mocny wiatr przez co z trudem je zamknęliśmy. Byliśmy cali przemoczeni aż do słuchej nitki. Poszedłem po ręczniki ,koce , po parze bielizny dla obojga i bluzy. Podałem Denkiemu po jednej rzeczy i zaczeliśmy się suszyć. Co jakiś czas spoglądałem na Kaminariego.

Po wykonaniu czynności usiadłem na kanapie z książką. Kaminari usiadł obok mnie i położył głowę na ramieniu. Po chwili blondyn usnął na mnie. Przeczytałem jeszcze pare stron książki ,a następnie wziąłem go na ręce i zaniosłem do łózka. Położyłem się obok chłopaka przytulając go.

Nie miałem ochoty spać. Wolałem się przyglądać jak śpi. Wygląda jak taki uroczy kotek. Nagle zauważyłem jak Kaminari zmarszczył brwi przez sen. Zaczął mruczyć coś pod nosem i wiercić się. Śni pewnie mu się koszmar. Po kilku minutach otworzył oczy z przerażeniem.

Denki

Byłem w jakimś ciemnym pomieszczeniu i nie widziałem końca. Nagle usłyszałem przerażający głos ,który odbjał się od ścian.

-Denki Kaminari... dar elektryczności. Zabił swoją dziewczyne ,a kolege z klasy zakopał żywcem...

-Kim jesteś?! Gdzie ja jestem?! Gdzie jest Shinsou?!

Przerażająca twarz pojawiła się przedemną. Uśmiechneła się szeroko , a z jej paszczy wydobyło się rażące w oczy swiatło . Zobaczyłem w blasku Hitoshiego ,który na początku leżał na łóżku obok mnie,a na następnie zabłysło światła i Shinsou siedział już na krześle elektrycznym, które było cały czas włączane i wyłączane przez cień z widocznym szerokim uśmiechem. Zacząłem biec w ich kierunku ,chciałem pomóc Hitoshiemu, ale im szybciej biegłem tym dalej się znajdowali.

-Denki ratuj mnie!- krzyknął Shinsou w tym samym momencie gdy zacząłem spadać póki nie uderzyłem w coś miękkiego.

-Daje Ci 48 godzin na zastanawienie się czy wolisz ,aby Shinsou przeżył i wogule o tobie zapomniał ,ale ty dołączył do ligi złoczynców czy abyś ty przeżył , Shinsou umrze w męczarniach , a ty byś wrócił do dawnego życia zapominając o tym co przeżyłeś .

Nagle zabłysło światło i się obudziłem zlany zimnym potem.

-Wszystko w porządku?- zapytał się zaniepokojony Shinsou

-Tak, to tylko mały koszmar- uśmiechnąłem się lekko. -Jest coś do picia?

-Tak, na dole ,na stole jest woda.

Zszedłem na dół i się napiłem. Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Bałem się ,że to prawda ,ale chyba nikt z ligi nie ma daru przenikania do snów? Chyba....

To napewno jakiś głupi koszmar był i nie będę musiał wybierać.



💛💜🏳️‍🌈💜💛🏳️‍🌈💜💛🏳️‍🌈💜💛🏳️‍🌈💜💛🏳️‍🌈💜💛🏳️‍🌈💜

Przepraszam ,że taki krótki rozdział ,ale tak jakoś nie mogę się zebrać na pisanie,a jak pisze to na siłę..... dlatego rozdziały bedą się pojawiać rzadziej.
Przepraszam

Bayo~

Stalker[ShinKami\bnha]ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz