Wychodzę z założenia, że nie ma czegoś takiego jak szczęśliwe i nieszczęśliwe życia. One po prostu są, można rzec "egzystują".
Życie dostaje miano nieszczęśliwego lub szczęśliwego tylko w momencie, w którym oddajemy się jakże ludzkiej potędze, jaką jest porównywanie.
Jaki jest sens porównania życia z życiem? Żadne z nich nie ma ze sobą nic wspólnego prócz nazwy. Pokazując swoje liście mam wielką nadzieję, że zostanę zrozumiana w sposób prawidłowy. Napiszę tak, aby nikt już nie musiał pochylać się nad analizą- życie to życie, "na chuj drążyć temat".

CZYTASZ
"LIŚCIE"
SpiritualMożesz nazwać te prace jak tylko chcesz...monologiem, stekiem bzdur, dialogiem. Pozostawia wiele do życzenia,ale może śmiało stać się twoją motywacją lub znienawidzoną siostrą. Jesteś człowiekiem myślącym i chce Cię zapoznać ze swoją stertą liści. ...