4.

6.3K 273 257
                                    

- Te częste treningi mnie wykończą.

Draco nawet nie zwrócił uwagi, w którym momencie jego przyjaciel podleciał do niego na miotle ze zdecydowanie kwaśną miną. Sam też nie czuł się dziś na siłach na jakikolwiek wysiłek fizyczny, jednak starał się tego po sobie nie pokazywać.

- Musimy w tym roku wygrać. Wiesz o tym, Blaise.

- Wiem – chłopak wywrócił oczami, rozglądając się po trybunach. – Widziałeś, że dzisiaj Granger przyszła na nas popatrzeć?

Blondwłosy odwrócił wzrok w stronę, którą pokazywał czarnoskóry w celu potwierdzenia jego słów. Rzeczywiście, na jednym z miejsc siedziała Gryfonka, wraz ze swoją rudowłosą przyjaciółką.

- Z tego co widzę, to raczej Weasley przyszła tu na kogokolwiek popatrzeć – mruknął, widząc, że brązowowłosa nie jest zainteresowana niczym innym oprócz książki, którą trzymała w ręce. Nie przejmował się tym zbytnio, choć jej obecność nawet trochę go zaciekawiła. – Robimy przerwę? – Draco zwrócił się w stronę Zabiniego, który ochoczo pokiwał głową, wpatrując się w młodszą z Gryfonek z nieukrywaną fascynacją.

Wylądowali miękko na trawie, powoli zmierzając w stronę szatni.

- I jak, znalazłeś sobie jakąś dziewczynę do „popisania"? – Zapytał od razu Blaise, śmiesznie poruszając brwiami.

- Jakąś tam znalazłem – odpowiedział Draco, wzruszając ramionami. – Ale nie jestem pewny, czy coś z tego będzie.

- A musi coś być? Nikt nie każe ci wchodzić w związek na całe życie, pobawisz się trochę, zrelaksujesz i od razu...

- Malfoy.

Blondwłosy odwrócił się na dźwięk swojego nazwiska, widząc, że tuż za nim stoi powód ich wcześniejszej rozmowy, właśnie starający się okiełznać burzę loków rozwiewanych przez wiatr.

- Dogonię cię – rzucił do przyjaciela, który jedynie kiwnął głową i ruszył do namiotu. – Co chciałaś?

Odkąd oboje zostali Prefektami Naczelnymi starali się zachowywać w stosunku do siebie znośnie i nie wyzywać na każdym możliwym kroku. Mogłoby to być dość trudne, biorąc pod uwagę znajdujące się obok siebie dormitoria i jedną wspólną łazienkę, przez co widywali się na korytarzu dość często. Każde chodziło swoją własną drogą, w które nie chcieli sobie nawzajem wchodzić i tak było dla nich najlepiej.

Równocześnie Draco bardzo szanował to, że dyrektorka zgodziła się na to, że w weekendy mogą spać w swoich starych pokojach, razem ze znajomymi, gdzie wciąż było dla nich miejsce. Nie wyobrażał sobie, że po ślizgońskich imprezach miałby wdrapywać się pijany na trzecie piętro.

- Zrobiłam tą rozpiskę z patrolami i korepetycjami dla młodszych roczników – odpowiedziała dziewczyna, wręczając mu obszerny pergamin z grafikami.

- Mogłaś przynieść mi to po prostu wieczorem do pokoju – stwierdził, studiując plan ze swoim nazwiskiem. Zmarszczył brwi na widok godzin i dni, w które miały odbywać się jego dodatkowe zajęcia.

- Chciałam żebyś wiedział, że po treningu masz pierwszego ucznia – Hermiona wzruszyła ramionami, a w jej dłoni znów znalazła się książka. Blondwłosemu wystarczyło jedynie zerknąć na okładkę, żeby dostrzec swojego ulubionego autora.

- Czy to Orwell? – Zapytał, nieuważnie zmieniając temat i przy okazji zupełnie zaskakując dziewczynę.

- Tak – odpowiedziała, przejeżdżając palcem po grzbiecie. Książka wyglądała na wysłużoną, jakby właściciel czytał ją już co najmniej kilkanaście razy. – Pamiętaj o korepetycjach.

Magiczny Tinder ~ dramione ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz