Lili
Za niedługo rozpocznie kolejny rok szkolny w Hogwarcie. Z jednej strony bardzo się cieszę bo zobaczę moich przyjaciół, ale z drugiej... znowu usłyszę wizwiska skierowane w moją stronę. Mówiąc szczerze, nigdy nie byłam jakoś bardzo lubiana, wręcz przeciwnie. Ludzie z tej szkoły mnie nienawidzili, nawet nie wiem czemu. Może to przez to, że zadawałam się z Harrym, Hermioną i Ronem? Ehh na to pytanie nie mogę sobie sama udzielić odpowiedzi. Lecz najbardziej bolało mnie to, że byłam zakochana w osobie, która do tej grupy należała. Był to Draco Malfoy. Tak, to on. To ten przystojny chłopak, który każdemu się podobał. Nie dziwię się zresztą. Nie każdy jest tak seksowny jak on. Te blond włosy opadające na czoło, ta klatka piersiowa, te ręce... ehh... Nieważne za bardzo się rozmarzyłam. Wracając, nawet nie liczę na to, że ktoś taki on będzie z takim kimś jak ja. Duży problem pomiędzy nami stanowi też to, że oboje jesteśmy z przeciwnych domów, wrogo do siebie nastawionych. Dlatego tak jak już wcześniej mówiłam, nie liczę na coś więcej prócz przyjaźni... Nawet nie liczę na samą przyjaźń, bo wiem, że pewnie zabawiłby się mną, a potem zostawił...
Draco
Znowu do tej budy, ile można? Na szczęście to już 7 rok, więc zbliżam się do końca. Gdybym oczywiście chciał uciekłbym razem z Goylem i Crabbem jak najdalej się da. Ale czemu nie chce? Otóż uwielbiam dręczyć Harrego i jego spółkę. Jest on taki głupi i bezbronny, że aż żal go zostawić w spokoju. A ten Ron, czy jak mu tam, to naprawdę załamać się można. Czasami zastanawiam się, czym oni zasłużyli aby być tu, w Hogwarcie.
_
To ten dzień. To właśnie dzisiaj rozpoczyna się kolejny rok szkolny. Naprawdę się stresuję. Przez całą noc myślałam o tym co może się wydarzyć i przez to nie zmrużyłam oka. Ale teraz stoję przed pociągiem i żegnam się z rodzicami.
- Lili na pewno wszystko wzięłaś? - pyta moja mama.
- Oj Eliza, uspokój się nie stresuj jeszcze bardziej naszej córki. - wtrąca mój tata, przerywając mi.
- No już dobrze, dobrze. Do zobaczenia skarbie, będziemy do ciebie pisać. - mojej mamie łzy napływają do oczu. - Żegnaj córciu! - wykrzykują obydwoje.
- Okejj, to pa! I nie bój się o mnie mamo, wszystko będzie dobrze! - mówię pospiesznie.
Wsiadam do pociągu, następnie szukam mojego przedziału. Niestety tak się skupiłam na tym, aby nie zgubić bagaży, że aż wpadłam na kogoś. Tą osobą był Draco.
- Hej, uważaj jak chodzisz. - powiedział, pomagając mi się podnieść.
- Ojej, prze..przepraszam, to przez przy..padek. - jęknęłam. Poczułam się wtedy dziwne, miałam motylki w brzuchu i prawdopodobnie byłam cała czerwona. A kiedy nasze ręce się złączyły miałam ochotę nigdy jej nie puszczać. Była taka gładka i duża, do tego pierścienie na palcach. To przyprawiało mnie kolejne dreszcze rozchodzące się po całym moim ciele. Do tego to ciepło od niego bijące... Byłam w Niebie. Niestety musiałam się ogarnąć i wrócić do rzeczywistości.
- Nie musisz przepraszać. Zdarza się. - a na jego twarzy pojawił się uśmiech. - W ogóle Draco jestem, a ty?
- Ja jestem eee... Lili. - w tej chwili poczułam się jakbym miała zaraz zapaść się pod ziemię. Wszystko we mnie się skręcało, a ja nie wiedziałam co mam robić. Przede mną stał mój crush. To właśnie ta osoba podobała mi się od dawna. To jej często unikałam, a teraz nie miałam wyboru, musiałam wziąć się w garść .
- O to świetnie! Niestety muszę już zmykać. Mam nadzieję, że spotkamy się później, jesteś za? - powiedział Draco patrząc mi prosto w oczy.
I w właśnie tym momencie tysiąc myśli przeszło mi po głowie. A co jeśli mu się podobam? W to raczej wątpiłam. A może dostał takie wyzwanie lub coś? Albo chce mnie nakręcić i zostawić, a potem mieć z tego ubaw? Ta opcja wydawała mi się najbardziej prawdopodobna.
- Tak oczywiście, to później się zgadamy okej? - powiedziałam z pośpiechem. Po chwili zdałam sobie sprawę w co się wpakowałam i tego żałowałam. Chociaż, może to nie jest nic złego? Może to dla mnie lepiej? Sama już nie wiem.
- To do zobaczenia Lili - powiedział Draco, a jego kąciki ust zmarszczyły się w uśmiechu. Poprawił swoje blond włosy i poszedł w kierunku swojego przedziału.
Obserwowałam jego płynne ruchy dopóki nie zniknął w oddali, lecz za nim to zrobił odwrócił się, a na jego twarzy zagościł uśmiech. I właśnie w tej oto chwili ocknęłam się. Wróciłam do tej rzeczywistości. Przestałam wyobrażać sobie sytuacje, które pewnie i tak nigdy nie nastąpią. Chociaż? Nie no, będę realistą. To nie ma sensu. Ale już spotkam się z nim, bo głupio mi mu odmówić.
.
Hej, ogólnie to moja pierwsza przygoda z pisaniem książki. Więc za wszelkie błędy lub niedociągnięcia przepraszam. Jeżeli macie dla mnie jakieś wskazówki albo porady, to śmiało je piszcie, a ja spróbuje się do nich dostosować :)
CZYTASZ
Ślizgońska Miłość |18+|
FantasyGłówna bohaterka - Lili od dawna kocha Dracona - najprzystojniejszego chłopaka w Hogwarcie. Pewnego dnia odwzajemnia jej uczucia. Niestety po jakimś czasie ich związek się rozpada. Czy narkotyki przejmą ster? Czy ich związek dalej jest możliwy? Tego...