Kiedy weszłam do pokoju bardzo się zdziwiłam widząc Snape'a rozmawiającego z Hermioną i Ginny. Ubrany była jak zawsze na czarno, a jego dość tłuste, ciemne włosy opadały mu na twarz. Nie wydawał się zadowolony. Wręcz przeciwnie, był bardzo zdenerwowany. Po krótkiej chwili, gdy mnie zauważył powiedział:
- No panno Girgey, jak dobrze, że już jesteś. Musimy porozmawiać. - wskazał ręką abym wyszła z pokoju.
- Tak? Coś się stało? -spytałam zestresowana.
- Spotyka się pani z Malfoyem, nieprawdaż?
- No tak, coś w tym złego? - bałam się, że z jakiegoś powodu, zabroni mi spotykać się z Draconem. Tak jak myślałam, miałam rację.
- Zabraniam, abyś się z nim zadawała. - powiedział stanowczo. - Przez ciebie nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, a jak już pewnie wiesz jestem jego opiekunem.
- Że co!?! - krzyknęłam. - Nie może mi pan tego zakazać! To moja sprawa z kim będę się przyjaźnić!
- Owszem mogę. - powiedział ze spokojem, przyglądając mi się od góry do dołu. - A ty chyba masz coś do zrobienia.
Po tych słowach odszedł w kierunku swojego gabinetu. Obserwowałam go, dopóki nie zniknął.
Co on sobie wyobraża. Jako, że jest nauczycielem, nie powinien wtykać nosa w sprawy innych uczniów. Przez chwilę stałam nieruchomo nie mogąc uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Po chwili namysłu weszłam do pokoju, w którym było uczuć te okropne perfumy Snape'a.
- Nie uwierzycie co się stało! - krzyknęłam ze złością. - Snape zakazał mi zadawać się z Draco. Bo jak od twierdzi ''przeze mnie nie wywiązuje się ze swoich obowiązków''.
- Żartujesz prawda? On nie może ot tak tego zrobić. Wiem, bo przeczytałam to w regulaminie. - powiedziała Hermiona.
- Snape nigdy nie przestrzegał i nie będzie przestrzegał regulaminu Hogwartu. - Po charakterze mojego głosu, można było usłyszeć, że byłam zszokowana, a jednocześnie załamana.
- To co zamierzasz zrobić? - wtrąciła Ginny. -Dalej będziesz się z nim spotykać?
- No właśnie nie wiem... Z jednej strony bardzo mi na nim zależy, ale z drugiej gdy tego nie zrobię mogę zostać wyrzucona z Hogwartu. Więc chyba decyzja jest jasna...
- Według mnie najlepiej będzie jak po prostu zaczniesz go olewać i o nim zapomnisz. - Powiedziała Hermiona, a Ginny przytaknęła głową.
- Będzie ciężko... - westchnęłam. - Ale zrobię co w mojej mocy... Wiecie co? Ja chyba idę pod prysznic, a potem spać. Muszę to wszystko przemyśleć i poukładać sobie w głowie. To za dużo na dziś...
*Następnego dnia rano*
W ogóle nie zmrużyłam w nocy oka. Ciągle myślałam o wczorajszej rozmowie z Snape'm i spotkaniu z Draco. W tamtej chwili nawet nie pomyślałabym, że to nasze ostatnie wyjście. Naprawdę szkoda mi go zostawiać samego, ale muszę to zrobić, bo inaczej czekają na nas konsekwencje. Ale wracając, chyba posłucham się Hermiony. Po prostu go oleję i o nim zapomnę...
- Hej Lili, widzę, że już wstałaś. - powiedziała radośnie Ginny.
- Hej, teorytycznie nie spałam całą noc. Cały czas myślałam o Draconie... - westchnęłam.
- Umm. Nie martw się dasz radę. - wtrąciła Hermiona.
- Idziecie na śniadanie? Bo ja chyba zostanę w pokoju.
- Tak idziemy. Wziąć ci coś do jedzenia? - spytała Ginny.
- Jeżeli byś mogła to tak. Jestem mega głodna, ale będzie lepiej jak dzisiaj zostanę tutaj. - powiedziałam przeglądając się w lustrze.
Kiedy wyszły westchnęłam głośno. Dlaczego akurat ja? Dlaczego to mi się przytrafiło?
Draco
Gdzie ona jest? A co jeśli coś się jej stało? Nie ma jej na śniadaniu. Naprawdę się martwię... Strasznie się nią zamartwiałem, w końcu to moja księżniczka. Nagle zobaczyłem jej przyjaciółkę.
- O hej Luna! Widziałaś dzisiaj Lili? Nigdzie jej nie ma. - spytałem zmartwiony.
- Hej Draco, nie nie widziałam. Ale wiem kto może wiedzieć. Idź do Ginny i Hermiony. - powiedziała ze spokojem.
- Okej dzięki wielkie. - nigdy nie byłem dla nikogo tak miły, ale w grę wchodziła moja Lili. Rozglądałem się po Wielkiej Sali, aż w końcu je zauważyłem. Siedziały na końcu stołu dla Gryfonów. Szybko do nich podbiegłem i spytałem zdyszany:
- Hej, co z Lili? Nie ma jej na śniadaniu. Bardzo się o nią martwię...
- No hej Malfoy. - powiedziała ze złością Hermiona. - Lili nie ma, powiedziała, że jesteś zwykłym śmieciem oraz, że w życiu by się z tobą nie umówiła. Z wami koniec. A ty pewnie liczyłeś na coś więcej, prawda? - Hermiona się zaśmiała. - Malfoy, nikt cię nie kocha, NIKT. Zrozum to wreszcie. A teraz możesz zmykać. - rzekła wyraźnie ucieszona.
- Ale... Ona nie mogła tak powiedzieć... Nie Lili... - w tym momencie załamałem się. Osoba, którą od dłuższego czasu kochałem po prostu wyśmiała mnie i zostawiła. Nie mogłem w to uwierzyć. Wybiegłem z Wielkiej Sali prosto do łazienki. Naprawdę zawiodłem się. Jedyna osoba, której ufałem przestała nią być...
- Nie wierzę... Dlaczego ja?! Teraz zostałem sam. Nikt mnie kocha!! -krzyczałem wybuchając płaczem. - Jestem nikim! Bezużytecznym popychadłem!
Usiadłem w kącie toalety, nie wiem ile tam byłem. Ale dość długo, aby to wszystko przemyśleć. Postanowiłem, że koniec z tym. Koniec z byciem miły. Jak inni są dla mnie chamscy to ja również mogę taki być. Kiedy wreszcie się ogarnąłem ruszyłem w stronę swojego pokoju zobaczyłem ją. Szła roześmiana razem z Ginny, a jej włosy pod wpływem wiatru lekko się unosiły. Zdecydowałem, że będę udawał jakby nikogo nie było. Przeszedłem obok nich bez słowa, a gdy znikły znowu wybuchłem płaczem... Tak bardzo mi na niej zależało. To miłość do niej dała mi chęci do życia, a teraz? Teraz straciłem wszystko, a w zamian dostałem depresję...
Lili
- Boże dlaczego musiałyśmy go spotkać. - westchnęłam. - Tak bardzo mi na nim zależy...
- Wiem co teraz czujesz. - powiedziała Ginny. - A słyszałaś jak dzisiaj Hermiona na niego najechała?
- CO?! Nie, nie słyszałam, mów natychmiast.
- Jak byłyśmy razem na śniadaniu, podszedł do nas Draco i pytał a ciebie. Ja się nie odzywałam, a Hermiona poleciała do niego z tekstem: ''Lili powiedziała, że jesteś zwykłym śmieciem oraz, że w życiu by się z tobą nie umówiła'' i, że nikt go nie kocha, czy coś takiego. - powiedziała Ginny.
- Nie... Nie mówisz na serio? Nie wierzę. Hermiona mi to zrobiła?! Dlaczego?!! Chodź, idziemy. Mam jedną sprawę do załatwienia. - rzekłam po czym złapałam ją za rękę i pociągnęłam w kierunku naszego pokoju. Oczywiście tak jak myślałam, była tam Hermiona.
- Jak mogłaś to zrobić?! Uważałam cię za przyjaciółkę, ufałam tobie! A ty zrobiłaś takie coś! Naprawdę, nie spodziewałam się tego po tobie. Jesteś jebniętą suką!!! - wrzeszczałam.
- Lili uspokój się. Zrobiłam to dla twojego dobra. - usprawiedliwiała się.
- Nikt ci tego nie kazał robić! Myślałam, że się przyjaźnimy, ale najwidoczniej się myliłam...
Byłam wściekła, jak mogła coś takiego zrobić?! Naprawdę nie podziewałam się tego po niej. Ciekawe co teraz u Dracona... Ciekawe jak się czuje... Pomimo tego, że nie mogę już się z nim zadawać, dalej interesuje mnie jego życie. Gdybym tylko mogła poszłabym do niego, wszystko mu wytłumaczyła i pocieszyła go...
CZYTASZ
Ślizgońska Miłość |18+|
FantasyGłówna bohaterka - Lili od dawna kocha Dracona - najprzystojniejszego chłopaka w Hogwarcie. Pewnego dnia odwzajemnia jej uczucia. Niestety po jakimś czasie ich związek się rozpada. Czy narkotyki przejmą ster? Czy ich związek dalej jest możliwy? Tego...