3. Bezchmurna noc

750 19 5
                                    


Nastała godzina 17.00, czas się zbierać. Ginny i Hermiona pomagały mi się przyszykować.

- Ta sukienka może być? - wskazałam na prostą, zieloną, niedopasowaną sukienkę z rękawkami i wycięciem na środku.

- Nie, ona jest zbyt prosta. - powiedziały w tym samym czasie Ginny i Hermiona. - Weź tą błękitną, podkreśli ci kolor oczu. Na pewno spodobasz się Draconowi.

- A nie jest zbyt wyzywająca? - powiedziałam przyglądając się jej. - Prosta, krótka, trochę prześwituje i ma wycięcia.

- Nie no co ty. Przymierz. Draconowi najbardziej się takie podobają. - stwierdziła Hermiona.

Posłuchawszy rad dziewczyn, poszłam do łazienki się przebrać. To prawda, nie wyglądałam najgorzej, lecz nie byłam co do niej do końca przekonana.

- I co myślicie? Pasuje mi? - spytałam, przeglądając się w lustrze.

W tym momencie do pokoju weszła Luna, - Hej dziewczyny, co tu się dzieje? - powiedziała patrząc na mnie od góry do dołu. - Lili wyglądasz cudownie!!!

- O hej Lunka! - podbiegłam do niej i o mało co się nie przewróciłam o stos ubrań leżących na środku. - Naprawdę tak sądzisz? Wiesz, mam dzisiaj randkę z Malfoyem.

- Wyglądasz olśniewająco!! - krzyknęły.

- No dobrze, chociaż nie jestem do tego zbytnio przekonana, ale niech już będzie. O boże mam tylko 30 min!! - wykrzyknęłam patrząc na zegar.

- Spokojnie Lili, zdążysz. Pomalujemy cię, zrobimy fryzurę i będziesz gotowa. - uspokajała mnie Ginny.

- Siadaj tutaj. - powiedziała Luna przynosząc kosmetyki.

Zestresowana posłuchałam Luny. A już po chwili usłyszeć można było kłótnie o szminki, pomadki i błyszczyki. Nie minęło 15 minut, a makijaż był już gotowy. Powiem szczerze, że wyglądałam cudownie. Błyszczące cienie na powiekach dodawały mi pewności siebie, jak i blasku.

- Boże, wyglądam ślicznie! - wykrzyknęłam, a gdy chciałam wstać, Hermiona przytrzymała mnie. - Jeszcze nie skończyłyśmy! Zapomniałaś o fryzurze!

- Faktycznie! To przez stres. - zaśmiałam się.

- Hmm, może wyprostujemy jej włosy? - mówiła Ginny.

- Nieee, Dracon lubi jak ma się loki. - zaprzeczyła Luna.

- No to zróbmy tak jak mówi Luna - podsumowała Hermiona.

Kiedy dziewczyny wzięły się do pracy, a na mojej głowie powstawała burza loków, myślałam o nim. O draconie. Kompletnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, dlatego byłam bardzo zestresowana. Po chwili z myśli wyrwała mnie Ginny, która oświadczyła, że skończyły. Przeglądnęłam się w lustrze i byłam pod wrażeniem.

- Naprawdę, wyglądam cudownie! Dziękuję wam bardzo!!! - wykrzyknęłam i przytuliłam się do nich. Jesteście przekochane!

- Ojejjj, my zawsze służymy pomocą, ale chyba musisz już iść - stwierdziła Luna.

- O kurde faktycznie! Życzcie mi powodzenia i trzymajcie kciuki! Paaaaaa!! - pożegnałam się z nimi i poszłam.

Naprawdę się stresuję. Nie mam pojęcia co może się stać, czy będzie z kimś, czy nie przyjdzie. Byłam zdesperowana. Kiedy byłam tuż koło wejścia do biblioteki, wzięłam 3 głębokie wdechy, uspokoiłam się i weszłam do środka. Przyznam, że biblioteka jest naprawdę wielka i z trudem się w niej odnalazłam. W końcu zobaczyłam Dracona. Serce mi waliło. Wyglądał jak cud świata!

Ślizgońska Miłość |18+|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz