-On śpi. -powiedział oschle blondwłosy Taehyung.
-Wszystko w porządku? -przyglądałam mu się uważnie, wyglądał obco, to nie ten którego pamiętałam.
-Jasne. -uśmiechnął się i usiadł obok mnie. -Cieszymy się że jednak żyjesz. Było z tobą źle.
-Wiem, chłopcy opowiadali. -odpowiedziałam zmęczona natłokiem informacji. Spuściłam wzrok by znów obejrzeć moje ciało. Byłam wychudzona, blada i cała w tych dziwnych naroślach i pęcherzach.
-Nie przejmuj się, to zniknie.. a przynajmniej Jhope i Jin tak mówią. -zaśmiał się z zakłopotania blondwłosy Taehyung.
-Pewnie tak.. wiesz Taehyung.. kiedy mnie tu nie było.. spotkałam pewnego mężczyznę.
-Mężczyznę?
-Tak, okazało się że jest on wyrocznią.. szamanem, czarownicą.. w sumie sama nie jestem pewna jak go zapamiętać.
-Co z nim? -wyglądał na zainteresowanego.
-Powiedział coś bardzo dziwnego, a konkretnie że Hekate mnie opuściła. Myślisz że to prawda? -spojrzałam wampirowi prosto w oczy oczekując pozytywnej odpowiedzi.
-Nie, Hekate by cię nie zostawiła, przecież ona żyje w tobie. -wzruszył ramionami i wstał by po chwili kierować się do wyjścia z pokoju. -Wyśpij się, potem pomyślimy co dalej.
-Zaczekaj.. -zawołałam wampira zanim zdążył opuścić pokój. -Czy między nami na pewno wszystko w porządku?
-Jasne. -uśmiechnął się i wyszedł.
Leżałam patrząc się w sufit i analizowałam wszystko co do tej pory się stało z moim życiem. Gdyby nie Hekate, nie byłoby mnie tu. Ona mnie zabrała do domu chroniąc przed złem. Ona ocaliła mi życie kiedy byłam mała.. dlaczego miałaby mnie teraz opuścić? To nie ma kompletnie sensu... jeszcze ten Taehyung. Odkąd przeze mnie jego osobowość podzieliła się na dwie, jest zupełnie inaczej. Muszę znaleźć sposób żeby odzyskać mojego wampira, tego którego nienawidziłam ale jednocześnie pragnęłam. Tego z którym budowałem wspomnienia...
****nastepnego ranka****
-Hej, hej.. to tylko sen. -otworzyłam oczy i zobaczyłam przy łóżku Sugę.
-Suga.. co się stało? Która godzina? -zapytałam siadając na łóżku wygodniej.
-Jest 6:30 rano, a ty piejesz głośniej niż jakikolwiek kogut. -zjechał mnie wzrokiem co oznaczało że go obudziłam.
-Przepraszam, obudziłam was..
-Patrz lepiej na swoje ręce. -wskazał palcem na moją dłoń. Faktycznie, wyglądała inaczej niż poprzedniego dnia.
Teraz został tylko ślad pod skórą, który wyglądał jak drzewo.
-Boli cię to? -zapytał przyjaciel.
-N-nie, nic mnie nie boli. -odparłam dotykając się po skórze jakbym szukała w niej czegoś nadzwyczajnego.
-A powiesz co ci się śniło? Bo krzyczałaś jakieś słowa po hebrajsku.
-Poważnie?
-Tak, ale nie znam tych zaklęć które tak bardzo próbowałaś wypowiedzieć.. a raczej krzyczałaś je jak szalona. -wzięłam głębszy wdech i próbowałam przypomnieć sobie co za mara nocna mnie nawiedziła, wtedy usłyszeliśmy krzyk.
Wraz z czarownicą podskoczyłam na łóżku ze strachu.-Który to się wydarł?! -Yoongi już tracił nadzieje na spokojny sen.
-Pomóżcie kurwa! -krzyczał Jimin z innej części domu. Spojrzałam po sobie z Yoongim i ruszyliśmy w te pędy żeby zobaczyć co się dzieje. Ku mojemu zaskoczeniu, przez tą śpiączkę mięśnie chyba też spały, każdy krok równał się z bólem jak przy zakwasach po najgorszym maratonie. Jak już udało mi się uporać z ciałem i wydostałam się z pokoju, zobaczyłam na podłodze pełno krwi. Strużka płynęła wzdłuż korytarza, a swój zaczątek miała pod drzwiami łazienki. Leżał tam Taehyung....
jeden i drugi.
-Przynieś wody i suchy ręcznik! -krzyczała ciocia. Jin rwał swoją koszulę żeby zatamować krwotok, a Jimin reanimował Taehyunga który wrócił ze mną do świata żywych.
Miałam wrażenie że czas stanął w miejscu. Jhope podbiegł do mnie wycierając krew z rąk o spodnie i zasłonił mi ten widok własnym ciałem.Wtedy w mojej głowie pojawił się tępy pisk, a przed oczami zobaczyłam znowu ciemność. Tę samą w której tkwiłam przez miesiąc.
***oczami Jungkooka***
Nie miałem pojęcia co robić. Osobowości Taehyunga były całe we krwi i wyglądali jakby ich ciała były w rozkładzie.
Wtedy odezwał się Jhope.-Demi lepiej nie! -warknął po czym został odsunięty. Spojrzałem na Demi, jej buzia znowu wyglądała mrocznie, a oczy były puste. Zupełnie tak, jakby ktoś pozbawił ją kolorów. Spojrzała po pomieszczeniu, a moja krew w żyłach jakby zastygła, nie byłem w stanie się ruszyć. Ona była tak przerażająco spokojna. Utkwiła swoje ślepia we mnie a ja wskazałem na konającego wampira. Skoro ostatnio mogłem się z nią znaleźć w śpiączce to teraz pewnie też zdaje się na mnie.
Czarownica powoli przekręciła głowę aż napotkała na swojej drodze wampira, o którego życie teraz wszyscy walczyli.
Powolnym krokiem podeszła bliżej i dotknęła każdego po kolei. Kucnęła między Jinem a Jiminem. Chłopcy zbledli w mgnieniu oka gdy spojrzeli na Demetrię.
Dziewczyna położyła dłonie na rannych i zamknęła oczy kiwając się w przód i w tył.
Wszystko wyglądało dziwnie i nienaturalnie.-Ona jest w transie. -oznajmił przerażony Jhope.
-To nie Demetria. -odwrócił się Jimin. -To nie jej twarz.
-Cicho! Patrzcie. -warknęła ciocia Demetrii. Czarownica zaczęła wypowiadać pod nosem jakieś niewyraźne słowa. Taehyung przestał się rzucać na podłodze i na chwile zapadła okropna cisza.
Zauważyłem jednak że poranione ręce Demetrii nieco się zmieniły...
CZYTASZ
Potomkini
FanfictionDRUGA CZĘŚĆ SŁYNNEJ OPOWIEŚCI O HEKATE Co się stało po ostatniej rozmowie z Hekate? Jak potoczyły się losy bohaterów? Czy przeżyli? Odpowiedź na te pytania znajdziesz w tej książce!! *dla nowicjuszy: Jeśli nie czytałeś/aś pierwszej części, znajdzie...