Na jej skórze pojawiły się różowe strużki, dokładnie takie jakby pod jej skórą płynęło światło w żyłach zamiast krwi.
Zaczęła wypowiadać te słowa głośniej a palce czarownicy zapłonęły magią.
Wampirze osobowości zaczęły krzyczeć w bólu, a im głośniej byli oni, tym głośniej mówiła Demetria. Nagle w korytarzu było słychać tylko dźwięk łamania kości i lament wampira.
Rozbłysk światła oślepił każdego z nas.
Przetarłem powieki i spojrzałem na podłogę.
Nie wierzyłem w to co widzę. Demetria klęczała nad ciałem Taehyunga, już jednego wampira.Jin kucnął obok by sprawdzić czy wampir żyje. Demetria położyła dłoń na jego ramieniu i jestem pewien że widziałem jak się do niego uśmiecha, po czym padła na podłogę.
-Co to do jasnej cholery było?! -wykrzyczał Jimin.
-Jak Demetria to zrobiła?! -zapytał Jhope machając rękoma. -Znowu miała ten mroczny wyraz twarzy. -wzdrygnął się.
-To nie ona. -powiedział Jin podnoszący jej bezwładne ciało. Twarz Kima wyglądała na przestraszoną.
-Jak to nie ona? -zapytał Namjoon pomagający wstać cioci Demi.
-Mówię tam, czuje że to nie jest Demetria. Coś jest nie tak. -upierał się Jin.
-Jesteśmy po przejściach, może ci się wydaje. -odparł Suga. Tym razem wolałem trzymać stronę Jina.
-Jestem prawie pewien że Jin ma rację. -kiedy już przykułam uwagę wszystkich obecnych pozwoliłem sobie mówić dalej. -Widziałem to spojrzenie. Mam wrażenie że uśmiechnęła się do Jina jakby go znała, a na mnie się patrzy jakbym miał jej wyznaczyć co ma zrobić.
-To chore. -prychnął zagubiony Jimin.
-O tym będziemy myśleć później, teraz pomóżcie mi z tym chłopcem. -wtrąciła najstarsza kobieta wskazując na ciało Taehyunga. -Musimy go położyć i przebadać. Yoongi będziesz mi potrzebny, Jungkook ty też. -wskazała na mnie. -Jesteś silny a potrzebuję kogoś silnego w razie jakby Tae miał się obudzić.
-Tak jest proszę pani. -kiwnąłem głową i ostatni raz spojrzałem na Jina niosącego ciało Demetrii do jej sypialni.
****rankiem oczami Demetrii****
Obudziłam się z okropnym bólem głowy niczym na kacu.
-Mamusiu przenajświętsza, kto włączył słońce. -burknęłam pod nosem i zwlekłam swoje ciężkie ciało z łóżka.
Zerknęłam do lustra które stało w rogu pokoju i zauważyłam te znaki na rękach.(Sorry że męska ręka ale no printerest się nie postarał xD)
-Dziwne.. -zaczęłam je dokładnie skanować wzrokiem gdy nagle przypomniała mi się sytuacja z nocy. -Taehyung! -raptownie obróciłam się na pięcie i w te pędy podbiegłam do drzwi. Gdy je otworzyłam, usłyszałam huk.
-Ała! -rozbrzmiał męski głos zza drzwi. -Kobieto! Już odzyskałaś wszelkie siły?! -wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi. Strzeliłam nimi Namjoona.
-Mamciu kochana, Namjoon tak strasznie cię przepraszam! -próbowałam się nie śmiać z całej sytuacji, co było dla mnie wyzwaniem.
-Aish.. będę miał siniaka na czole zapewne. -potarł bolące miejsce i skarcił mnie wzrokiem.
-Wybacz. -zacisnęłam palce na koszuli ze stresu.
-Meh, to nic. -próbował mnie uspokoić. -Jak ty się czujesz? Bo siłę już masz.
-Trochę boli mnie głowa. Co z Tae?
-Po tym co zrobiłaś, zasnął i wciąż chyba śpi. -wzruszył ramionami, a mnie zlał zimny pot. Niby co ja takiego zrobiłam?! Nie pamiętam żebym jakkolwiek reagowała na zakrwawionego wampira.
-Gdzie on jest? Mogę go zobaczyć?
-Jest w pokoju na lewo. -wskazał dłonią, a ja szybko znalazłam się pod drzwiami.
Powoli je otworzyłam by nie obudzić Taehyunga, po czym weszłam do środka.
To co zobaczyłam o mało nie zbiło mnie z nóg.Taehyung był cały w opatrunkach, ale nie tylko to wyglądało strasznie.
Podeszłam bliżej i upewniłam się że dobrze widzę.Nie myliłam się..
Taehyung miał te same znaki co ja.Miał tak zarysowany cały kark i ramię.
-Co ja zrobiłam? -szepnęłam sama do siebie, a Taehyung zaczął kręcić głową jakby się wybudzał. Dopiero teraz dotarło do mnie że wampir ma włosy w kolorze ciemnego blondu. -Co jest? -zmarszczyłam brwi próbując sobie przypomnieć co zaszło ostatniej nocy.
-Już tu jesteś? -w pomieszczeniu rozbrzmiał dobrze mi znany i ciepły głos.
-Ciociu.. -gdy ją zobaczyłam, marzyłam tylko o tym żeby ją przytulić i tak też uczyniłam. Kobieta zaśmiała się jak zawsze i odwzajemniła uścisk.
-Witaj w domu Demetrio. -powiedziała ze spokojem w głosie.
-Ciociu.. opowiedz mi o tym. Co tu się stało? Nic nie pamiętam.
-Mówisz poważnie? -ciocia wydawała się mi nie wierzyć. Uniosła jedną brew i zjechała wzrokiem od góry do dołu. -Pomóż mi go obmyć, opowiem ci w międzyczasie co cię ominęło przez ten czas od kiedy jesteś w domu.
CZYTASZ
Potomkini
FanfictionDRUGA CZĘŚĆ SŁYNNEJ OPOWIEŚCI O HEKATE Co się stało po ostatniej rozmowie z Hekate? Jak potoczyły się losy bohaterów? Czy przeżyli? Odpowiedź na te pytania znajdziesz w tej książce!! *dla nowicjuszy: Jeśli nie czytałeś/aś pierwszej części, znajdzie...