Yeo— GADAJ GDZIE ON JEST—krzyknąłem. Moje gardło umiera. Ale walić ból, Edward kurczak ważniejszy.
San—co kurwa? Co Cię opętało dzika parówko..—chłopak miał oczy jak pięć złoty, nigdy nie widział mnie złego.
Jon—jego kura Edward, spierdoliła mu z piwnicy.—młodszy odpowiedział za mnie.
Yeo—MÓW GDZIE ON JEST—krzyknąłem poraz kolejny.
San—ja O żadnym Edwardzie nic nie wiem, a teraz wynocha. Mam randkę z pornolem. —powiedział to dość obojętnie.
Szepnąłem do Jongho.—zapisz go na liście do przebadania. — chłopak zrobił to co mu kazałem. Po chwili się odezwał.
Jon—MAMO SAN OGLĄDA PORNOLE!!!!!!!!—krzyknął.
San—ZAMKNIJ SIE SKURWYSYNIE.—odpowiedział dość agresywnie.
Yeo—to gadaj co wiesz.—mruknąłem.
San—A więc tak—zaczął powoli.
Jon—streszczaj się padalcu.
San—no już już.. A więc kontynuujmy. Ostatnio Mingi mi coś gadał że słyszał jakieś dgakanie w piwnicy, I raz poszedł sprawdzić to. Ale pamiętajmy że on ma adhd i gowno znalazł w piwnicy. Ta kura się przestraszyć go musiała pewnie.—jego wypowiedź brzmiała dość obojętnie. Nie wiem co o tym myśleć. Kłamie? Nie umiem tego określić..
Yeo—idziemy do Mingiego?—spojrzałem na Jongho. On spojrzał na mnie.
Jon—idziemy.—odpowiedział pewny siebie. Po chwili wstał i wyszedł z pokoju.
Yeo—dzięki san. —podziekowalem I wyszedłem z pokoju.
Droga na strych zajęła nam lada wyzwanie. Czemu na strych pytać? Otóż, Mingi ma napady energii.. żaden z nas nie dałby rady mieć pokój obok niego. Dlatego daliśmy mu strych. Wracając!
Kiedy byliśmy już przed drzwiami od strycha/strychu grzecznie zapukalem.
Nie usłyszałem nic. Spojrzałem na brata. Też nic nie usłyszał. Mingi? Ty też zniknąłes? Na matke sera szwajcarskiego...matka nas zabije że syn jej spierdolil.
Jongho jak na bad boy przystało otworzył drzwi. Wszedł. Rozglądał się. Znalazł coś.Jon—ej chodź tutaj.—klęknął i wziął do ręki jajka kurze.
Yeo—idę idę.—podeszłem do starszego i uklęknąlem obok.—one są Edwarda?—spytałem.
Jon—chyba tak..—nie wiedział co powiedzieć.
Yeo—Ale Edward to chłopak przecież.. MINGI DEBIL MI KURE ZAPŁODNIŁ I SPIERDOLIŁ Z NIĄ.—w moim oczach zebrały się łzy. Nie pomyślałbym że mój brat zapłodni mojego przyjaciela..
Jon—Yeosang spokojnie, znajdziemy ich, a Mingi dostanie od starych wpierdziel.—chłopak próbował mnir pocieszyć.
Yeo— A-a-ale Edward.. —zająkałem się. Płakałem.
Jon—Jemu..badz teraz jej nic nie będzie zobaczysz. Wiem jaki jest nasz brat Ale chyba da radę. Nie wiem—podrapał się po karku. Po chwili przytulił mnie.
Yeo—musimy iść zawiadomić starych O tym..—wstałem i poszedłem do salonu w którym siedzieli rodzice.
Wszedłem do salonu. Stanąłem na przeciwko rodziców. Spojrzałem załamany na mame.
Yeo—mamo..
Hwa—Jezu dziecko co się stało?!?—starszy szybko wstał i mnir przytulił. Ojciec siedział wryty I nie wiedział co się dzieje.
Yeo—no bo Mingi zaplodnil Edwarda i uciekł.. uciekł z nim. Zostały tylko jajka..—wtulielm się. Po chwili rozryczałem.
Hwa—przed chwilą san mi powiedział O edwardzie, jestem zła na Ciebie że nic mi nie mówiłeś. Ale jak to Mingi spierdolil z nim? Szukaliscie go?—tysiąc pytań na sekundę.
Yeo—jeszcze nie..ale mamy to planach.
Hwa—już spokojnie synek, mama tu jest.—objął mnie szczelniej.
Hong— ej jaka kura co się dzieje w tym domu kurwa. Dobra idę do siebie, ja się w to nie wtrącam ty chciałeś dzieci nie ja.—ojciec wstał i poszedł do swojego studia.
Seo—w dupie z nim.
Jakoś 3h później zaczęliśmy poszukiwania. W domu ich nie było to pewne. U sąsiadów też nie. Gdzie oni mogli być..
Mama już leży na ojcu zaryczana bo syn uciekł I nie wie gdzie jest..ojciec? Wyjebane. Neich nie wraca ten zjeb.
A ja? Siedziałem. Siedziałem smutny. Stęskniony.Noc godzina 03:33.
Spałem? Nie. Czemu? Powód oczywisty.
Usłyszałem że ktoś chodzi po korytarzu. Bałem się. To duch? Nie wiem.. jak tak to neich Yunho weźmie nie mnie. Dobra, wziąłem się garść. Zabrałem łyżkę oraz miskę po płatkach. Wyszedłem z pokoju.. A moim oczom ukazał się.....Ciąg dalszy nastąpi..
CZYTASZ
Yeosang i przygody spod piekarnika
HumorDOBRY WIECZÓR POLSKAAAAAAAA dzień dobry wieczór. Są to cudowne przygody Yeosanga spod piekarnika. Nie odpowiadam za zniszczenie psychiki I inne takie gówna. CZYTASZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. sponsor= sp. zoo Hienoszczur polecam te książkę...