Hejka hejka kochani moi!! Przepraszam za swoją nieobecność...
Jednak nie było mnie z powodu wyprawy na tzw bajorooooo. Pewnie chcecie wiedzieć o jakie znowu bajoro mi chodzi, prawda? Już wam tłumaczę!
Znacie takie bajoro jak Bajkał? Leży ono na wybrzeżu zachodnio–północnej Polski. Bardzo piękne miejsce, jedynie śmierdzi starym śledziem i pełno tam kaszojadów.
No dobra ale mniejsza o to!
Niestety w tej histori z życia nie będzie występował Edward.. nie mógł z nami jechać. Chory był. Miał kukuryku, to taka ptasia choroba. Kiedyś wam O niej więcej opowiem, o ile będziecie chcieli. Jeśli chcecie napiszcie w komentarzach #Kukuryku .
No dobra wróćmy do historii. Odrazu mówię że nie będą tutaj dialogi, booo nie. BUAHAHAHAHHAHAAHHAHAHAHAHSHSHSHSHSHAHAHAHAHAHAHAHAHHAAHAHAHAHAHHA. #ImBadBoy.Zacznijmy od początku...
Była środa, środa dzień loda. Na śniadanie zjedliśmy domowe lody, były niedobre...wkoncu robił je Yunho. On nie umie gotować..
Kiedy wszyscy już zjedliśmy, stary Hong ogłosił że dziś za 4h wyjeżdżamy do Polski na jakieś bajoro. No dobra wszystko fajnie, ale ja nie wiem co ja mam zabrać. Trudno wezmę to co zechce. Jakoś dziesięć tysięcy sto dwadzieścia dziewic później, powędrowałem do swojego pokoju w celu spakowania się. Dostałem nawet walizkę!! Pokaże wam ją;Miała jakaś sikse nie ogoloną z różową skórą, pewnie zjadła za dużo naleśników dla dzieci. No dobra zapytacie pewnie, co Ty tam spakowałeś? Otóż spakowałem tak;
—pastę do kłów
—świeże majtki na zmianę
—misia pluszowego
—ciepłą bluzę z kapturem
—poduszkę
—prowiant ( oczywiście kubełek kurczaków sztuk 69)
—zdjęcie Edwarda w złotej ramce
—ręcznik w rude dziewki
—namiot prawowitej księżniczki
—latarkę
—gaśnice przeciw SanowąTo było wszystko, walizka zamknąć się nie chciała. Coś za złośnica mi się trafiła. Kiedy znosilem swój bagaż do auta, zauważyłem Mingiego który, niósł jakiś zestaw małego wędkarza. Niezbyt mnie to obchodziło, no dobra...BYLEM TAK ZACIEKAWIONY PO CO MU. A no przecież, rano założył się z Wooyoungiem że złowi dwa dzikie delfiny. No cóż ja nie wnika.... jednak naprawdę żyje z idiotami.
Minęło już kilka godzin podróży. Ja już zjadłem swoje kurczaki, głodny nie byłem. Jednak pić pić pić! Wziąłem pepsi z jakaś dziewoją na tej no tym czymś papierowym, upilem łyka. Zachciało mi się sikac, zatrzymaliśmy się na jakieś stacji. Była ona naprawdę ładna! W kiblu były kwiatki i tapeta z dżunglą. Kiedy wyjąłem swoją maczuge i zacząłem się załatwiać, ulżylo mi niezmiernie.
No dobra nie słyszeliście tego!Kolejne minuty, kolejne godziny podróży. Cały wesoły bus spał, oprócz mnie i ojca który kierował. Nie chciałem mu przeszkadzać w tym co robił.
Wziąłem swoją komórkę w dłoń, odblokowałem ją. Postanowiłem że zrobię jakieś ładne selfie dla Atiny!
Wstawiłem je na Twitterze.
Wygląda ono tak;Wiem jestem śliczny. No dobra, to zasługa tych perł. Dostałem je od hrabiny Szwajcarii.
Wiecie co jest najgorsze w podróży z tymi idiotami? To że nikt nie chce siedzieć obok Mingiego...dlaczego?
ON Z TYMI SWOIMI WIELKIMI GICZALAMI SIE ROZKLADA.
Dzisiaj wypadło na mnir akurat.. siedziałem przy oknie, więc byłem do niego przeciśnięty...Na miejscu byliśmy koło 3 w nocy, zmęczony byłem totalnie! Pokój akurat miałem z mamą więc pół biedy, przynajmniej ma dobre jedzonko!!!!
Plany na następny dzień są takie;
1. Idziemy zwiedzać bajoro
2. Kąpiel w nimCiąg dalszy
nastąpi..
CZYTASZ
Yeosang i przygody spod piekarnika
UmorDOBRY WIECZÓR POLSKAAAAAAAA dzień dobry wieczór. Są to cudowne przygody Yeosanga spod piekarnika. Nie odpowiadam za zniszczenie psychiki I inne takie gówna. CZYTASZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. sponsor= sp. zoo Hienoszczur polecam te książkę...