Rozdział II

4.6K 190 7
                                    

Wstałam dość wcześnie,  dlatego Mary, Ashi i Rozen - moich pokojowek- nie było. Sama rozczesalam włosy i umylam twarz. Sama byłam zdziwiona, że tak wcześnie spałam,  zazwyczaj uwielbiałam spać,  choć musiałam wstawać zazwyczaj około 8.00. To, że wstałam godzinę wcześniej było dla mnie wielkim sukcesem. Odkrecilam kurek i nalalam cieplej wody do wanny. Napełnienie jej zajmowało trochę czasu, ponieważ miała wymiary    2m×1.5m, była duża. Przynajmniej moim zdaniem. Rzadko sama przygotowywalam sobie  kąpiel,  ale tym razem zrobiłam wyjątek. Wrzucilam do wanny kilka kul do kąpieli i wlalam mój ulubiony płyn malinowy. Zwiazalam włosy w niezdarnego koka i wyszłam do pokoju poszukać jakiejś bielizny. Nareszcie po kilku minutach szukania znalazłam stanik. W tym samym czasie do  pokoju weszła Ashi. Była oszołomiona moim widokiem.

- Wasza Wysokość długo nie śpi? -zapytała klaniajac sie- Ja nie wiedziałam,  zaraz przygotuję kąpiel...

- Nie trzeba- uśmiechnęłam się - Sama sobie poradzilam. 

Ashi patrzyła na mnie jak na wariatke.

- Ale, ale...p - panienka ...Wasza Wysokość- jakala  się dziewczyna.

- Nie wiesz, gdzie są moje majtki?-spytałam unosząc brwi.

- Już! - krzyknęła i podbiegla do szafy,  wyciągając z niej parę majtek.- I przynioslam sukienkę. Wyjęła z nakrycia ochronnego  piękną,  jasno różową sukienkę. Cały gorset ozdobiony był przeróżnymi kamieniami szlachetnymi.

- Och Ashi! Jest cudowna- krzyknelam podbiegajac do niej- Świetna...

- Też tak uważam,  ale woda stygnie Wasza Wysokość - zwróciła mi uwagę.

- Jasne- mruknelam- zaraz do ciebie wracam kochana- krzyknelam do sukni.

Szybko wzielam   kąpiel I owinelam się puszystym ręcznikiem. Nie mogłam się już doczekać aż założę przesliczna sukienkę.

Gdy wyszłam z łazienki zauważyłam Mary rozmawiajaca z Ashi. Wyraźnie zachwycały się moją kiecka. Podbieglam do Ashi I nałożyłam na siebie gładki, jedwabny materiał.

- Włosy- powiedziała do mnie Mary i od razu wzięła się do roboty. - Ashi idź wybierz jakieś buty.

W tym momencie drzwi do mojego pokoju momentalnie się otworzyły i wparowala do niego Rozen z kosmetykami.

- Wasza Wysokość jak się spało?  Potrzeba czegoś? - pytała jak zwykle oficjalnym tonem.- Czegoś brakuje? Ręczniki zaraz wymienie- mówiła kładąc mi podkład.

- Spałam dobrze, choć wstałam dość wcześnie i wszystko mam, dziękuję.

- Och Wasza Wysokość chyba musimy zmienić szampon, bo ten coś jest słaby. Oczywiscie odżywkę tez. Ja nie wiem co z tymi włosami.  Jeszcze niedawno lśniły a teraz...- nadawała jak zwykle Mary.

- Ciszej panno Zolten .- burknela Rozen. - Jak zwykle pańska jadaczka lata i lata. Zero profesjonalizmu.

Widziałam jak Mary zaciska szczękę,  aby nie powiedzieć przełożone parę niemiłych słów. Spojrzałam na nią I przewróciłam oczami, na co ona odpowiedziała uśmiechem. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Służący wszedł do pokoju.

- Pan Meycury bardzo nalega, aby Wasza Wysokość zjadła z nim śniadanie na osobnosci.- zdziwiły mnie słowa Panariego, ale pokiwalam tylko głową. Ten blondyn był niezwykle intrugujacy i tajemniczy.

                              

- A więc słyszałam,  że chce się pan ze mną spotkać na osobnosci.- zaczęłam podchodząc do stolika.- Czy tak jest?

- Tak... Wasza Wysokość dzień dobry- uklonil sie- nisamowicie księżniczka wygląda.  Jak... księżniczka

Uśmiechnęłam się I usiadłam na przeciwko niego.

- Dziękuję. A więc co takiego chce mi pan powiedzieć?

Zachariasz był wyraźnie zakłopotany. Zaczął mówić dopiero za jakiś czas.

- Wasza Wysokość jestem dość słynnym malarzem, dlatego wiele królestw zaprasza mnie do współpracy,  ja jednak pragnę uwiecznić ksiezniczke. W związku z tym prosiłbym o całkowitą dyskrecję. - mówił nieśmiało.

- Rozumiem przez to, że mam zachować to dla siebie? Pański pobyt tutaj.

- Tak, o ile to możliwe,  prosiłbym o to służbę i innych mieszkańców pałacu.

- Oczywiście Panie Meycury - puściłam mu oczko, na co Zachariasz posłał mu usmiech. Jego usmiech był... niezwykle pociągający.


............

Jestem ciekawa czy się podoba, tak czy inaczej będę pisać dalej. Dzięki, że czytacie.

Ten jedynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz