Rozdział XVI

1.4K 78 0
                                    

Jak cudownie jest się budzić obok niego. Kiedy słońce otwiera moje oczy i pierwszym widokiem jest Zac. Kiedy się obudziłam, jeszcze spał. Był wręcz idealny kiedy spał. Jego nagie, umięśnione ciało, lekki uśmiech i spokojny oddech, który ostatniej nocy był dużo szybszy. Uśmiechnęłam się. Nie interesuje mnie przyszłość. Pocałowałam Zaca lekko w policzek, a on szybko odwazajemnil pocałunek , jednak prosto w usta. Podparl sie łokciami i przywarl do mojego ciała. Leżałam na łóżku, czując jego umięśniony tors nad sobą. Dotknęłam jego pleców, dalej go całując.
Po chwili oderwał sie ode mnie.

- Możesz tu zostać na dłużej? Nikt się nie dowie? - zapytał niepewnie.

- Nie- odparłam - To znaczy nie wiem. Co z tego?

- W sumie to nieważne- powiedział po czym z uśmiechem dodał- Chciałem być miły.

Po jeszcze kilku minutach pieszczot. Wstałam i udałam sie do łazienki. Spojrzałam w lustro i przez chwilę myślałam,że zemdleje. Miałam podkrążone oczy, rozczochrane włosy i czerwoną twarz. Coś strasznego. Co Zac sobie pomyśli? Wyglądałam, jakbym wyszła z ostrej imprezy trwającej co najmniej tydzień. Szybko umylam twarz i posmarowalam kremem. Trochę lepiej. Odkrecilam wodę, która zaczęła cicho nalewac się do wanny. Idealnie ciepła. Rzadko sama robiłam sobie kąpiel, ale nie miałam teraz ochoty na towarzystwo służby. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Zaca siedzącego na łóżku.

- Robię kąpiel- powiedziałam flirciarskim głosem- Masz zaproszenie do łazienki na teraz.

- Księżniczce sie nie odmawia- odparł i poszedł za mną.

...
- Chciałabym założyć niebieską- stwierdziłam. Mary uniosła i poglaskala suknie. Założyłam ją i zeszła na dół. Dziś wyjeżdżał Naom. Był świetnym przyjacielem. Miałam nadzieję, że nasza przyjaźń przetrwa przez dłuższy czas.
Po chwili zszedł z góry ze swoimi walizkami. Od razu pobiegłam do niego i objęłam mocno. On odwazajemnil uścisk.

- Kocham cie Naom. Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie- powiedziałam wstrzymując łzy.

- Ty również Aurelio. Tez cie kocham. Mam nadzieje, że Zac dobrze cie traktuje?- zapytał, wciąż trzymając mnie w ramionach.

- Tak...- zawachalam sie. Przecież Zac nie był moim mężem. Nawet nie miał szansy nim być- Jedź ostrożnie. Mam nadzieje, że znajdziesz tą Jedyną.

- Tez mam taką nadzieję- przytulił mnie mocniej po czym odszedł powolnym krokiem, zostawiając pustkę w moim sercu. Nie wyobrażałam sobie bólu, po stracie wszystkich, których kocham. Nie chciałam sobie wyobrażać.

...

Kolejny rozdział. Zbliżamy sie do końca. Podoba się? Mam niespodziankę na koniec. :-* :-* :-*

Ten jedynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz