pienc

275 5 9
                                    

poranek juz zaświtał i chłopaki obudzili się w takiej pozycji

no i to było nieco niezreczne wiec obaj spierdolili z miejsca zdarzenia i poszli do roboty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

no i to było nieco niezreczne wiec obaj spierdolili z miejsca zdarzenia i poszli do roboty.
przez cały dzien ze soba nie rozmawiali i była między nimi napieta atmosfera w koncu zeszłej nocy mieli barabara
po jakims czasie pozostali policjanci zauwazyli, że cos jest nie tak..
- Raito czy wy się z Ryuzakim unikacie? - spytał po cichu stary lighta kiedy L wyszedł pipi machen
- niee.. musiało ci się wydawać - odrzekł skrępowany light, jednak nie dał po sobie tego poznać🪨
- przeciez widze, że ze soba nie rozmawiacie. pokloculiscie się o cos? - dopytywał mezczyzna
- noo...eghhh - light nir wiedział co powiedziec przypominając sobie sprośne momenty z wczoraj
- synu, mozesz mi powiedziec co się dzieje, jesteśmy rodzina
- to naprawdę nic-
nie zdąrzyl jednak dokończyć zdania, gdyż w drzwiach nagle pojawił się L i wpratrywal się w nich swoim niepokojącym wzrokiem

eghhh - light nir wiedział co powiedziec przypominając sobie sprośne momenty z wczoraj- synu, mozesz mi powiedziec co się dzieje, jesteśmy rodzina- to naprawdę nic-nie zdąrzyl jednak dokończyć zdania, gdyż w drzwiach nagle pojawił się L i wpratryw...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- raito mozemy porozmawiać?- spytał znienacka nie ruszając się z miejsca
- oh.. jasne - zgodził sue i podszedł do L
wyszli razem na korytarz zeby nikt ich nie słuchał
- ah te chłopaki - powiedział soichiro(tatus)

 jasne - zgodził sue i podszedł do Lwyszli razem na korytarz zeby nikt ich nie słuchał- ah te chłopaki - powiedział soichiro(tatus)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

czyli on

***

srali w korytarzu i L przemówił
stali*
- słuchaj musimy podejść do naszej pracy na poważnie, to nie sa żarty, zapomnijmy o tym co się stało wczoraj - powiedział L bez zadnego wyrazu twarzy
- rozumiem..masz racje. musimy pozostać profesjonalistami

o kurwa zapomniałam, że oni byli skuci kajdanami

dobra uznajmy, że te kajdany były tak długie że sięgały do kibla

ale juz je skrócili spowrotem

bo wiecie hehe

*

no to chłoptasie wrócili do biura i pracowali juz normalnie

albo przynajmniej udawali, że jest normalnie................

cdn

L & Light historia pięknej miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz