poranek juz zaświtał i chłopaki obudzili się w takiej pozycji
no i to było nieco niezreczne wiec obaj spierdolili z miejsca zdarzenia i poszli do roboty.
przez cały dzien ze soba nie rozmawiali i była między nimi napieta atmosfera w koncu zeszłej nocy mieli barabara
po jakims czasie pozostali policjanci zauwazyli, że cos jest nie tak..
- Raito czy wy się z Ryuzakim unikacie? - spytał po cichu stary lighta kiedy L wyszedł pipi machen
- niee.. musiało ci się wydawać - odrzekł skrępowany light, jednak nie dał po sobie tego poznać🪨
- przeciez widze, że ze soba nie rozmawiacie. pokloculiscie się o cos? - dopytywał mezczyzna
- noo...eghhh - light nir wiedział co powiedziec przypominając sobie sprośne momenty z wczoraj
- synu, mozesz mi powiedziec co się dzieje, jesteśmy rodzina
- to naprawdę nic-
nie zdąrzyl jednak dokończyć zdania, gdyż w drzwiach nagle pojawił się L i wpratrywal się w nich swoim niepokojącym wzrokiem- raito mozemy porozmawiać?- spytał znienacka nie ruszając się z miejsca
- oh.. jasne - zgodził sue i podszedł do L
wyszli razem na korytarz zeby nikt ich nie słuchał
- ah te chłopaki - powiedział soichiro(tatus)czyli on
***
srali w korytarzu i L przemówił
stali*
- słuchaj musimy podejść do naszej pracy na poważnie, to nie sa żarty, zapomnijmy o tym co się stało wczoraj - powiedział L bez zadnego wyrazu twarzy
- rozumiem..masz racje. musimy pozostać profesjonalistamio kurwa zapomniałam, że oni byli skuci kajdanami
dobra uznajmy, że te kajdany były tak długie że sięgały do kibla
ale juz je skrócili spowrotem
bo wiecie hehe
*
no to chłoptasie wrócili do biura i pracowali juz normalnie
albo przynajmniej udawali, że jest normalnie................
cdn
CZYTASZ
L & Light historia pięknej miłości
Roman d'amourhistoria prawdziwej milosci.... pięknej???? czy moze tragicznej???? czy mozna połączyć te oba w jedno??!!!&(&(€