/ Nishinoya Yuu \
- A co wy tu robicie razem?- spytałem przerywając cisze, która panowała po tym jak znaleźliśmy przyjaciół.
- Jak już mówiłem i sam widziałeś, byłem na spacerze.- odpowiedział Shouyou.- A jak Tsukki się tu wziął to nie wiem.- <chwila, chwila Hinata właśnie nazwał Tsukishime ,,Tsukki", a ten nawet nie zareagował> pomyślałem
- Jest tu spokojne, przez co jest to dobre miejsce by poukładać swoje myśli.- odpowiedział nieco przygnębiony Tsukishima.
- Hmmm... okej- odpowiedział Sugawara.
- A, zmieniając temat, jak było na randce? - spytał rudowłosy.
- Dobrze, tylko nasza rezerwacja nie została zapisana więc wyszło na to że tylko kupiliśmy sobie kawy w pobliskiej kawiarni.- odpowiedział Asahi.
- To, może pójdziemy na bułki z mięsem?- zaproponował Daichi.
- Mi pasuje- odpowiedział blondyn.
- Łał Tsukki odpowiedział w konwersacji, gdy nie był o to poproszony!- powiedział Tanaka, który musiał do nas dołączyć podczas naszej rozmowy.
- Nie mówcie tak na mnie! - powiedział zdenerwowany Kei.
- Jakoś do Shouyou nie miałeś problemu jak Cię tak nazwał. - powiedziałem robiąc lenny face, a po chwili dołączył do mnie Tanaka.
- Bo to jest krewetka jej się nie da nauczyć!- odpowiedział blondyn.
- Tsukki! - rudzielec zaczął go denerwować.
- Cicho bądź krewetko!- < i już go zdenerwował> pomyślałem
- A co mi zrobisz frytko?- ja z Tanaką cicho zachichotaliśmy na te określenie.
- Uważaj niziołku!- Tsukki delikatnie się pochylił w stronę brązowookiego.
- To ty uważaj bo jeszcze zabiorę Ci okulary i nie będziesz nic widział!!!- Hinata i ja zaczęliśmy się śmiać bo najwidoczniej naszej dwójce przypomniało się to samo mianowicie...
(wspomnienie)
Raz na obozie po treningu wziąłem pomarańczową koszulkę biegłem obok Hinaty, wtedy on zabrał okulary Tsukiemu prosto z jego rąk {dalej biegnąc} schowaliśmy się za drzewo zawiązałem pomarańczową koszulkę wokół włosów wtedy ja z rudowłosym pobiegliśmy w dwie różne strony dopiero po pół godzinie złapał mnie Yams, Hinate gonili jeszcze chyba z godzinę dopiero z pomocą Sugawary i Daichiego udało im się złapać rudowłosego, mieliśmy później gadanie od Sugi, ale za to pan Nekomata i Ukai nas pochwalili za pomysłowość w żartach, mina Daichiego gdy zostaliśmy pochwaleni była bez cenna!!!
(wracając do teraźniejszości)
- Dobra koniec Tsukki, bo głodny jestem.- stwierdził Hinata po kolejnych kilku minutach kłótni.
- Spoko, krewetko.- powiedział blondyn opierając się o głowę rudzielca.
- Ej!!! To nie jest fajne!- krzyknął zdenerwowany Shouyou.
- Dobra! Dobra, uspokójcie się gołąbeczki!- powiedział Daichi na co Asahi i Suga zaczęli się śmiać.
- Co ja z tą krewetką! Jeszcze czego! - krzyknął Tsukki.
- Ja z Tsukishimą! ohyda! - powiedział Hinata.
- Już ich ship'uje.- szeptał ktoś zza kapitana.
- Ja też.- odpowiedział drugi szept.
- Kiyoko?! Yachi?! Co wy tu robicie?!- spytał Tanaka.
- Shipujemy Tsukihine- odpowiedziały chórem.
- Tsukihine?- zapytałem.
- Tak, Tsukishima dodać Hinata to Tsukihina!- powiedziała Yachi uśmiechając się.
- Dobra, pomińmy to. Idziemy na te bułki z mięsem?- spytał Tsukki.
- Tak!- krzycząc to Hinata skoczył jak najwyżej.
* time skip * (wszyscy rozchodzą się w kierunkach swoich domów)
- To pa, i dzięki!- krzyknął Shouyou.
- Nie martw się.- powiedział Sugawara.
_______________________________________________________
Dzięki za przeczytanie 2 rozdziału :)
Spodobało się? możesz po sobie zostawić gwiazdkę
Widzisz błąd napisz w komentarzu nie obrażę się :*
Miłego rana/dnia/wieczora/nocy
![](https://img.wattpad.com/cover/249196087-288-k619260.jpg)
CZYTASZ
|Długa historia|| Tsukihina || zakończone
Fanfiction|Historia o naprawie 2 złamanych serc| To moja pierwsza książka nie spodziewajcie się niczego wielkiego| - Już się uspokoiłeś krewetko?- spytał zmartwionym głosem. - Średnio wiesz Tsukki... - odpowiedział mówiąc prawdę. - Już dobrze Shouyou, już do...