/Tsukishima Kei\
Podszedłem do idącego w stronę swojego domu Hinaty - Wracamy razem? - zapytałem.
- Jasne Tsukki, ale prawdopodobnie będziesz mnie musiał gonić. - odpowiedział.
- Sądzisz, że nie dam rady utrzymać twojego tempa? - zapytałem się z delikatnym uśmiechem.
- Może... - powiedział dalej się uśmiechając.
- Zobaczymy. - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Tsukki, łał ty potrafisz się uśmiechać. - zaśmiał się niższy.
- To oczywiste, że potrafię się uśmiechać krewetko. - odpowiedziałem przewracając oczami.
- Powinieneś częściej to robić.
- Czemu niby?
- Bo to piękny uśmiech Tsukki. - chłopak mówiąc to uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Dzięki, twój uśmiech też jest ładny. - odpowiedziałem, czułem że się trochę zarumieniłem.
- Nie raz to słyszałem, ale dziękuje. - odpowiedział rudowłosy.
- Tu skręcam, cześć Tsukki. - pożegnał się Shouyou.
- Pa krewetko. - odpowiedziałem
______________________________________________________________________
Hejka wszystkim
Jest to krótszy rozdział, bo nie miałam zbyt tu większego pomysłu.
Jeśli ktoś to czyta proszę zostawcie coś po sobie, może to być gwiazdka, lub zwykły komentarz...
Jeśli zauważyliście jakiś błąd możecie poprawić mnie w komentarzach nie obrażę się :)
CZYTASZ
|Długa historia|| Tsukihina || zakończone
Fanfiction|Historia o naprawie 2 złamanych serc| To moja pierwsza książka nie spodziewajcie się niczego wielkiego| - Już się uspokoiłeś krewetko?- spytał zmartwionym głosem. - Średnio wiesz Tsukki... - odpowiedział mówiąc prawdę. - Już dobrze Shouyou, już do...