6. ||Spotkanie cz.2||

581 50 34
                                    

/pov. Kenma Kozume\ 

(siedzieliśmy już w kółku wokół butelki, po grze w papier kamień nożyce okazało się, że Shouyou będzie pierwszy kręcić butelką, lecz Lev i 2 innych osób wciąż na to narzekało)

- Kręcimy.- powiedział rudowłosy po czym zakręcił butelką.- Czemu on? Ja wiem o nim tak dużo, że nie mam o co go pytać.- powiedział z wyrzutem w głosie gdy wypadło na mnie.- Prawda czy wyzwanie?

- Prawda.- odpowiedziałem, specjalnie wybrałem dla niego to co będzie trudniejsze, on wie o mnie prawie wszystko.

- No więc...- powiedział Hinata przeciągając litery, następnie nastała chwila ciszy.- Już wiem zanim mnie zaprosiłeś rozmawialiśmy przez telefon.

- I co z tego? Często rozmawiacie z tego co mi wiadomo.- przerwał mu Tsukishima.

- I podczas tej rozmowy przed jej końcem powiedziałeś cytuje: ,,Zadzwoniłem do Ciebie, bo jest pewna sprawa i chciałbym, abyś dowiedział się jako pierwszy" po tym jak to powiedziałeś zacząłeś mówić, że to jednak nic ważnego i takie tam. Więc o co chodziło?- powiedział z zaciekawieniem, a ja sam poczułem, że się rumienie.- Co Kenma nie chce tego powiedzieć przed swoim przyjacielem?- powiedział gdy zauważył, że się zarumieniłem.

- Więc...- przeciągałem litery bardziej niż Hinata jak nie chciał powiedzieć o rozstaniu z Kageyamą, spojrzałem na Kuroo, który patrzył na mnie, jego mowa ciała i wzrok wręcz się mnie pytały ,,mówimy czy co?" wtedy ja pokiwałem głową na co on odpowiedział tym samym.- Ja i Kuroo jesteśmy...- tu na chwile przerwałem i spojrzałem na czarnowłosego, jak zauważył, że się na niego patrze tylko pokiwał głową.- My jesteśmy razem.- dokończyłem cicho.- jak to powiedziałem odwróciłem się w stronę Hinaty, jego wzrok wykazywał rozczarowanie.- Coś nie tak?-  zapytałem, pewnie wyglądałem jak spłoszony kot.

- Za kogo ty mnie uważasz?- spytał Shouyou.

- Za jednego z moich najlepszych przyjaciół.- odpowiedziałem mówiąc prawdę.

- I sądzisz, że przyjaciel tego nie zauważył?- spytał.

- Nie wiem. Tylko odpowiadałem na pytania.- jak to powiedziałem rudowłosy przewrócił oczami.- Dobra teraz moja kolej.- powiedziałem po czym zakręciłem butelką, padło na...

_______________

Do tond doczytał*ś jeśli był*ś tu wcześniej :)

Jakby co używam tu [j/i] - jakieś imię (sory ale nie umiem wymyślać imion ani nazwisk)

_______________

- Yamamoto, Prawda czy wyzwanie?- spytałem, szczerze mówiąc nie wiedziałem co powiedzieć w ani jednym.

- Prawda.- odpowiedział.

Spojrzałem na Kuroo, miałem nadzieje, że mi pomoże.- Ehh...- westchnął czarno włosy.- Jak Ci idzie z [j/i]?- spytał ja nawet nie znałem tej osoby.

- Średnio, że tak powiem.- odpowiedział, a następnie  zakręcił butelką, wypadło na Hinate.- Prawda czy wyzwanie? - skierował to pytanie do rudowłosego.

- Wyzwanie.- odpowiedział.

-Kuroo ty masz siatkę w ogrodzie?- spytał, na co czarnowłosy pokiwał głową.- Wystaw mi krewetko.

- Mój Boże.- powiedział blondyn, który do tego czasu siedział cicho.- Co ty drugi Hinata?

- Może- odpowiedział.

- Dawaj, bo moje wystawy Ci uciekają!- krzyknął rudowłosy będący przy wyjściu na ogródek.

- Idę to zobaczyć.- powiedział Haiba wstając ze swojego miejsca.

- Ja też.- powiedział Kei.- Będę mógł się z niego pośmiać.

Po około 7 wystawach niższego chłopaka udało im się zgrać, a wystawy rudowłosego nie były takie złe, a nawet jak to powiedział Tsukishima były znośne. Jak wróciliśmy Hinata zakręcił butelką wypadło na blondyna.

- Ehhh kiedy będę ja?- spytał smutny Lev.

- Jeśli chcesz to mogę Ci oddać moją turę i to ty wymyślisz mu to co on wybierze.- powiedział Hinata, na te słowa Haiba uśmiechnął się chytrze.

- No to Tsukki prawda czy wyzwanie?- spytał.

- Wyzwanie.- odpowiedział bez uczuciowo.

- Przytul Hinate i trzymaj go przez przynajmniej pięć minut.- powiedział zawodnik mojej drużyny na co Tsukishima i Hinata zrobili wytrzeszcz.

- Dawajcie nie mamy całego dnia.- pośpieszał ich Yaku.

Tsukishima wstał po chwili Hinata zrobił to samo, wtedy blondy podszedł, przytulił i schował swoją głowę w zagłębieniu szyi rudowłosego najprawdopodobniej, by nie było widać jego rumieńców. Gdy oni się przytulali Lev zrobił im z milion zdjęć, a jak obliczyliśmy czas, który spędziliśmy na gapienie się na przytulającą się dwójkę z Karasuno wyszło około osiem minut, ale oni o tym nie wiedzą, w tym czasie Haiba wysłał zdjęcie przytulającej się dwójki do Sugawary, z którym po chwili zaczął pisać. Na dalszej grze zeszła nam jeszcze prawie godzina, a później oglądaliśmy film- Horror, czyli gatunek, którego Hinata nienawidzi najbardziej jednak usnął on w 3/4 seansu zasypiając w objęciach Tsukiego, który go przytulał, w tym czasie Haiba zrobił im kilka zdjęć usprawiedliwiając się, że ,,jak ship się spełnia to trzeba to uwiecznić" później gdy reszta wychodziła poprosiłem go o przesłanie tych zdjęć, od teraz też ich shipuje. Chłopacy spali w salonie (bo tam zasnęli), a ja spałem u mojego chłopaka na futonie, nikomu to nie przeszkadzało bo rodzice Kuroo wyjechali.

I tak kończy się pierwszy dzień wyjazdu.

___________________________

Hejka to na tyle dzisiaj

Chciałabym zadać wam pytanie:

Wolicie by następny rozdział (drugi dzień pobytu u Kenmy) był z perspektywy Hinaty czy Tsukiego?

Czy takie rozdziały z perspektywy innych osób wam się podobają czy wolicie perspektywę kogoś z naszych gołąbeczków?


|Długa historia|| Tsukihina || zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz