- Przed pójściem do jakiegokolwiek sklepu idźmy na kawę, proszę - powiedział Josh spoglądając uroczym spojrzeniem na Hana
- Dobrze, chodźmy tutaj
Weszli do kawiarni którą ostatnio często odwiedzali, oświetlona i przystrojona w świąteczne ozdoby, czuć w niej było świąteczną atmosferę. Złożyli zamówienie i usiedli do stolika.
- Shua uśmiechnij się
Joshua spojrzał na Jeonghana który trzymał w ręce telefon
- Ostatnio narzekałeś na swoje zdjęcia na instagramie, więc nie gadaj tylko ładnie się uśmiechnij
Nic nie odpowiadając spojrzał w obiektyw i uśmiechnął się
- *ale jesteś cudowny* - pomyślał Han starając się zrobić jak najlepsze zdjęcia
Po krótkiej chwili kelner przyniósł ci zamówienie
- Sprawdzimy co wyszło jak wrócimy do domu - powiedział Shua
- Dobrze
Jeonghan spojrzał na niego z zaniepokojeniem, wydawał się być przygnębiony i smutny ale w tym samym czasie kiedy miał zapytać czy wszystko w porządku, ten chwycił jego rękę i wstał
- Chodź, idziemy kupić najlepsze prezenty pod słońcem
Uśmiechnął się i poszedł za nim.
- Ile lat ma Twoja siostra?
- Siedem, dlatego za 20 metrów skręcamy do sklepu z zabawkami
Josh i Jeonghan spędzili w galerii dobre cztery godziny na wybieraniu prezentów, Shua cieszył się że mógł mu w tym pomóc.
- Zamówię taksówkę, tak będzie wygodniej i szybciej
- Josh nie musisz.. będziesz wydawać pieniądze a to ja Cię tu zabrałem
Shua spojrzał na niego i pstryknął go palcem w czoło
- A to za co???
- Za to że gadasz głupoty - uśmiechnął się w jego stronę.
- Ahh dziękuję Josh, może wpadniesz teraz do mnie? Siostra jest u babci więc i tak będę siedział sam.
- Jeśli to nie problem to chętnie, mama wraca późno z pracy więc mam dużo czasu
Rozmawiali ze sobą jeszcze chwilę, gdy podjechała taksówka wsiedli i pojechali do domu Jeonghana.
- Pan pierwszy - spojrzał na niego z uśmiechem i otworzył drzwi
Josh odwzajemnił uśmiech i wszedł do domu. Jeonghan mieszkał w małym domu na końcu osiedla. Rodzice nie bywali w nim za często, a siostra zazwyczaj spędzała całe dnie u babci która mieszkała obok.
- Nie są to luksusy ale czuj się jak u siebie. Chodź zjemy coś, nie jadłeś nic oprócz śniadania.
Joshua nie był tego dnia zbyt rozmowny, zdjął buty, odłożył torby z prezentami i poszedł z nim do kuchni.
- Na co masz ochotę? Moje umiejętności gotowania są naprawdę okej
- Nie mam pojęcia ale pomogę Ci
Han podszedł do Josha i złapał go za rękę a ten spojrzał mu prosto w oczy
- Powiesz mi co się dzieje? Nie chcę żebyś był smutny Jisoo
- Ahhh chodzi o moją mamę, rozmawiałem z nią rano o tym że ciągle pracuje. Obiecała że weźmie dłuższy urlop na święta a i tak wiem że będę siedział sam, co roku tak jest. Przyjeżdża bardzo późno gdy ja już śpię, tak spędzam każde święta przez ostatnie lata. - po tych słowach odwrócił wzrok a do oczu napłynęły mu łzy.
CZYTASZ
~ 𝕁𝕠𝕤𝕙𝕦𝕛𝕚 ~
RomanceNa początku sierpnia Joshua przeprowadza się do samego centrum Seulu, we wrześniu idzie do drugiej klasy liceum Hyangnam. Jest skrytym i niepewnym siebie chłopakiem, a jego mama chce aby otworzył się przed innymi ludźmi ponieważ zawsze miał z tym pr...