~𝟑~ 𝐂𝐡𝐜𝐢𝐚ł𝐛𝐲𝐦, 𝐚𝐛𝐲 𝐭𝐚 𝐜𝐡𝐰𝐢𝐥𝐚 𝐭𝐫𝐰𝐚ł𝐚 𝐰𝐢𝐞𝐜𝐳𝐧𝐢𝐞

64 8 2
                                    

Kolejnego dnia Joshua wychodząc z domu do szkoły zobaczył stojącego pod jego domem Jeonghana.

- Gratuluję dzisiaj nie zaliczy pan spóźnienia 

- Gdybym wiedział kto czeka pod moim domem wyszedłbym jeszcze szybciej - zaśmiał się Josh

- No i czego się śmiejesz......

- Oj no żartuję przecież, muszę jeszcze zajść do sklepu, idziesz ze mną?

- Nie no co Ty przecież nie po to przyszedłem wcześniej i stoję teraz pod Twoim domem aby pójść z Tobą do szkoły

- W takim razie chodźmy - uśmiechnął się 

Sklep był obok szkoły więc droga minęła szybko.

- Chcesz coś? - zapytał Josh

- Nawet pieniędzy przy sobie nie mam, lepiej poczekam tutaj

- Jasne zaraz wracam

*10 minut później*

- No wreszcie ile można czekać 

- Oj nie marudź, trzymaj *podaje mu mleko bananowe*

- Mam to dać dzisiaj pani od matematyki czy co?

- Najlepiej będzie jak sam wypijesz, a teraz chodź 

Jeonghan uśmiechnął się i poszedł z Joshem w kierunku szkoły. Od lat zmaga się z problemami finansowymi w rodzinie do których nigdy się nikomu nie przyznawał, było mu bardzo miło po tym małym geście ze strony Jisoo.

*W szkole*

- Próbowałeś jakkolwiek zrozumieć te ostatnie tematy?

- Yyyyy.....no jasne 

- Mhhhm....Jeonghan to nam zajmie trochę czasu dzisiaj wiedz o tym

- Wiem wiem ale lubię spędzać z Tobą czas 

- A ja z Tobą *uśmiechnął się w jego stronę*

- Joshua, do tablicy - powiedziała nauczycielka matematyki

- No dawaj zobaczymy jaki z Ciebie kozak *Han zaczął się śmiać*

Jisoo wstał i poszedł do tablicy. Wziął kredę do ręki i rozwiązał bezbłędnie zadanie. Uśmiechnięty wrócił do ławki i usiadł obok Jeonghana.

- Pff, też bym to zrobił - powiedział szeptem

- Jasne, przekonamy się dzisiaj

- Jeonghan, zapraszam do tablicy - powiedziała nauczycielka 

Han spojrzał się na nią z przerażeniem w oczach. Gdy wstał zaczął dzwonić dzwonek na przerwę.

- Masz szczęście dzisiaj...

- Oj zobaczymy...*pomyślał Joshua*

Chłopaki wyszli razem ze szkoły i udali się w stronę domu Josha. W końcu doszli do celu.

- Moja mama wróci dzisiaj później z pracy więc będziemy sami. Czuj się jak u siebie - powiedział otwierając drzwi 

Mieszał z mamą w dość ekskluzywnym domu, miał piękny ogród, basen oraz własną łazienkę. Lubił jak przychodzili do niego znajomi ponieważ czuł się bardzo samotny. 

- Chcesz się czegoś napić? Może jesteś głodny? - zapytał Jisoo 

- Nie dzięki - odpowiedział smutnym głosem

 - Jeonghan tutaj nie ma Pani od matematyki, jesteś Ty i ja (po tych słowach serce Jeonghana zaczęło bić szybciej...) wiem że Cię to martwi dlatego chcę Ci pomóc, będzie dobrze, chodź do mnie na górę - powiedział Joshua jednocześnie kładąc rękę na jego ramieniu

~ 𝕁𝕠𝕤𝕙𝕦𝕛𝕚 ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz