Kolejnego dnia Joshua wychodząc z domu do szkoły zobaczył stojącego pod jego domem Jeonghana.
- Gratuluję dzisiaj nie zaliczy pan spóźnienia
- Gdybym wiedział kto czeka pod moim domem wyszedłbym jeszcze szybciej - zaśmiał się Josh
- No i czego się śmiejesz......
- Oj no żartuję przecież, muszę jeszcze zajść do sklepu, idziesz ze mną?
- Nie no co Ty przecież nie po to przyszedłem wcześniej i stoję teraz pod Twoim domem aby pójść z Tobą do szkoły
- W takim razie chodźmy - uśmiechnął się
Sklep był obok szkoły więc droga minęła szybko.
- Chcesz coś? - zapytał Josh
- Nawet pieniędzy przy sobie nie mam, lepiej poczekam tutaj
- Jasne zaraz wracam
*10 minut później*
- No wreszcie ile można czekać
- Oj nie marudź, trzymaj *podaje mu mleko bananowe*
- Mam to dać dzisiaj pani od matematyki czy co?
- Najlepiej będzie jak sam wypijesz, a teraz chodź
Jeonghan uśmiechnął się i poszedł z Joshem w kierunku szkoły. Od lat zmaga się z problemami finansowymi w rodzinie do których nigdy się nikomu nie przyznawał, było mu bardzo miło po tym małym geście ze strony Jisoo.
*W szkole*
- Próbowałeś jakkolwiek zrozumieć te ostatnie tematy?
- Yyyyy.....no jasne
- Mhhhm....Jeonghan to nam zajmie trochę czasu dzisiaj wiedz o tym
- Wiem wiem ale lubię spędzać z Tobą czas
- A ja z Tobą *uśmiechnął się w jego stronę*
- Joshua, do tablicy - powiedziała nauczycielka matematyki
- No dawaj zobaczymy jaki z Ciebie kozak *Han zaczął się śmiać*
Jisoo wstał i poszedł do tablicy. Wziął kredę do ręki i rozwiązał bezbłędnie zadanie. Uśmiechnięty wrócił do ławki i usiadł obok Jeonghana.
- Pff, też bym to zrobił - powiedział szeptem
- Jasne, przekonamy się dzisiaj
- Jeonghan, zapraszam do tablicy - powiedziała nauczycielka
Han spojrzał się na nią z przerażeniem w oczach. Gdy wstał zaczął dzwonić dzwonek na przerwę.
- Masz szczęście dzisiaj...
- Oj zobaczymy...*pomyślał Joshua*
Chłopaki wyszli razem ze szkoły i udali się w stronę domu Josha. W końcu doszli do celu.
- Moja mama wróci dzisiaj później z pracy więc będziemy sami. Czuj się jak u siebie - powiedział otwierając drzwi
Mieszał z mamą w dość ekskluzywnym domu, miał piękny ogród, basen oraz własną łazienkę. Lubił jak przychodzili do niego znajomi ponieważ czuł się bardzo samotny.
- Chcesz się czegoś napić? Może jesteś głodny? - zapytał Jisoo
- Nie dzięki - odpowiedział smutnym głosem
- Jeonghan tutaj nie ma Pani od matematyki, jesteś Ty i ja (po tych słowach serce Jeonghana zaczęło bić szybciej...) wiem że Cię to martwi dlatego chcę Ci pomóc, będzie dobrze, chodź do mnie na górę - powiedział Joshua jednocześnie kładąc rękę na jego ramieniu
CZYTASZ
~ 𝕁𝕠𝕤𝕙𝕦𝕛𝕚 ~
RomantizmNa początku sierpnia Joshua przeprowadza się do samego centrum Seulu, we wrześniu idzie do drugiej klasy liceum Hyangnam. Jest skrytym i niepewnym siebie chłopakiem, a jego mama chce aby otworzył się przed innymi ludźmi ponieważ zawsze miał z tym pr...