-Masz dżina w butelce - jakie są twoje 3 życzenia?
- Hmm... nic mi teraz nie przychodzi za bardzo do głowy, nic nie wymyślę. Może jakieś inne pytanie? - zapytała
-Dobra w takim razie, co najbardziej lubisz jeść?-wszyscy popatrzyli się na niego że zdziwieniem- No co się tak na mnie patrzycie?
-Najbardziej lubię babeczki z jagodami i naleśniki. Dobra teraz moja kolej na pytanie dla ciebie. Jakbyś miał siebie określić jakim typem znajomego jesteś?
-Ja jestem tym co zawsze poprawi nastrój I powie coś w nieodpowiedniej chwili.
Wszyscy się zaśmiali. Pośiedzieli jeszcze jakiś czas rozmawiając.
-Ja już chyba pójdę. Dobranoc wszystkim.-oznajmiła wszystkim y/n
-Do jutra- odpowiedział każdy po kolei.
Blaise patrzył jak odchodzi, a Draco już wiedział że Blaise dziwnie się zachowuje, stwierdził że będzie mu się przyglądać I wypyta go. Nie chciał wyciągać pochopnie wniosków, mógł być zmęczony albo lekko wstawiony.
Gdy weszła do dormitorium złapała za swoją piżamę, wzięła kosmetyczkę I ruszyła do łazienki. Wzięła szybką Ale relaksującą kąpiel I wróciła do pokoju, nie widziła swoich współlokatorek więc musiały być jeszcze w salonie. Wzięła książkę I zaczęła czytać, nie wiadomo kiedy odpłynęła w objęcia Morfeusza.***
Obudziła się rano z lekkim bólem głowy, wstała, wzięła ubrania I kosmetyczkę I po cichu weszła do łazienki. Umyła twarz I nałożyła trochę kremu I delikatny makijaż, umyła zęby, ubrała się czarną skórzaną spodniczkę, czarny golf I marynarkę oraz rajstopy I eleganckie buty, uczesała włosy w wysokiego kucyka z delikatnie wypuszczonymi pasmami z przodu. Wyszła z łazienki I zobaczyła że Pansy I Astoria powoli się budząc, najwyraźniej z bólem głowy.
-Hej, jak się czujecie?-zapytała
-Hej, zaraz mi rozsadzi głowę A ty?
- Ja tez nie czuje się najlepiej, Ale chyba nie tak źle jak wy, ile wczoraj wypiliście?
- Nie dużo-y/n popatrzyła na nią pytający wzrokiem- no dobra za dużo.
-Idziecie na śniadanie?
-Tak
-To poczekam na was w salonie.
Wyszła I skierowała się w stronę jednej z kanap I zobaczyła tam śpiącego chłopaka, podeszła I zaśmiała się
-Blaise! Blaise! Wstawaj!-chłopaka pomruczał I powoli utworzył oczy
-Dzień dobry słońce, jak się spało?
-To chyba ja powinnam o to pytać, czemu spałeś na kanapie w salonie?
-Tak jakoś wyszło- wstał i przetarł twarz dłońmi
-Idziesz na śniadanie?
-Tak ale muszę się iść ogarnąć.
-Dobra to jak coś to będę tu czekać bo I tak czekam na dziewczyny.
Usiadła I zaczęła obserwować jak młodsi wychodzą z dormitoriów I wychodzą przez kamienne drzwi. Gdy znudziła się czekaniem wróciła do pokoju sprawdzić w jakim stanie są dziewczyny. Gdy otworzyła drzwi zobaczyła, że usnęły, nie chciała ich budzić bo wiedziała, że są zmęczone. Wyszła I zamknęła drzwi. Ponownie usiadła na kanapę i po chwili wyszlk Blaise I Draco.
-Witam szanowną arystokrację, idziemy na śniadanie?-zapytała śmiejąc się
-Cóż za miłe powitanie, możemy iść A gdzie dziewczyny? - zapytał Draco
-Zasnęły, przyniosę im coś nie będę ich budzić.
-Dobra więc chodźmy.
Wyszli I skierowali się do wielkiej sali, po drodze spotkali Golden Trio. Blaise szepnął do niej
-Uważaj bo zaraz się zacznie. - miał rację bo za chwile cała 6 się zatrzymała I odezwał się Malfoy
- No witam, witam moi ulubieni gryfoni Potter, Rudzielec I szlamcia.
-Widzę Malfoy że macie nowego pupilka, jak Ci było na imię? Aaa tak y/n czyż nie?
-Widzę że sława mnie wyprzedza.-odparła kąśliwie y/n
- Nie schlebiaj sobie, cała szkoła gada o nowej koleżance Malfoya I Zabiniego.
- Nie pozwalaj sobie Weasley!-krzyknął w obronie Blasie
-Chodźcie, nie warto tracić na nich czasu- zawołała Hermiona
-Nieźle ci poszło jak na pierwszy raz y/n, więc to był Potter, Weasley I Granger Zbawiciela świata.
-Dzięki, a wy od zawsze tak się ze sobą kłoćicie?
-W sumie to tak, ale sama widzisz nie warto zaczynać z nimi żadnej rozmowy.
-No cóż chodźcie.***
Gdy weszli do wielkiej sali usiedli przy stole ślizgonów I zabrali się za jedzenie.
-Czemu sie tak nie nawidzicie?-zapytała
-Aż tak widać?-zapytał że śmiechem Blaise
-Jestem tu drugi dzień, nie zamieniłam z nimi ani jednego słowa wystraczy, że się z wami pokazałam I od razu na mnie naskoczyli, więc chyba widać.
- No Bo widzisz Gryfoni I Ślizgoni nigdy się nie lubili, to są dwa najbardziej rywalizujące domy w całym hogwarcie I było tak chyba od zawsze.-powiedział Blaise
Gdy zjedli, y/n wzięła trochę śniadania dla dziewczyn I opuścili wielką salę. Wrócili do lochów I zobaczli na kanapie Pansy I Astorię.
-Witam śpiące królewny, nie poszłyście na śniadanie więc śniadanie przyszło do was.-podala im kanapki I kawę
-Jezu dziękuję jesteś najlepsza.
- Nie ma sprawy. Macie na dzisiaj jakieś plany?
-W sumie to chyba nic konkretnego, ja chce iść tylko spać.
-Y/n nie widziałaś jeszcze całej szkoły prawda?
-No nie
-Jeżeli być chciała mogę Cię oprowadzić?-wszyscy popatrzyli się po sobie z wielkimi oczami, A na twarzy Draco pojawił się chytry uśmieszek
-Bardzo chętnie, dzięki Blaise.
-Nie ma sprawy, idziesz tak czy bierzesz jakaś kurtkę?
-Idziemy teraz?-zapytała zdziwiona
-No A kiedy, szkoda czasu.
-To chodźmy-powiedziała nie pewnie***
Hejka, dzisiaj taki trochę dłuższy rozdział. Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam. Jak wam się narazie podoba? Jeżeli macie jakieś pomysły na dalszą część albo co można poprawić śmiało piszcie.😊
Miłego dnia wszystkim😄01.12.2020 826 słów
CZYTASZ
Devil in Love - Blaise Zabini
FanfictionY/n-piętnastoletnia czarownica czystej krwi niedawno przeprowadziła się na obrzeża Londynu przez co musiała zmienić szkołę. Czy znajdzie przyjaciół? Czy będzie szczęśliwa? A może znajdzie miłość. Blaise I Draco to najlepsi przyjaciele od zawsze. Czy...