PROLOG

338 20 5
                                    

Był sobie kiedyś pewien Ślizgon o hebanowych włosach, o oczach w gorzkiej, niczym jego osobowość, odcieniu pełnym głębi i o bladoróżowych ustach, które wiedziały, jak oczarować każdą napotkaną osobę. Porcelanowa cera nie różniła go prawie wcale od nieskazitelnej lalki, o której marzą wszystkie dziewczynki, czy też od antycznego ideału piękna pożądanego przez prawie wszystkich.

Rzecz jasna, nie różnił się od dziecięcej zabawki za wiele. W końcu niemalże każda młoda kobieta dostrzegała jego urodę. Jego aparycja zawsze prezentowała się nienagannie.

Tyle, że ta lalka była zepsuta do szpiku kości. Nie, nie chodzi o to, że brakowało jej zarysu mięśni czy też włosy były wykonane z niezbyt trwałego tworzywa.

Tom Riddle był po prostu osobą, którą już dawno opuściło dobro, a może nawet i nigdy nie dosięgło. Jego kompas moralny był tak zachwiany, że północ była dla niego równoznaczna z południem. Ale co z tego, skoro nieważne w którym kierunku zmierzał, zawsze dostał tego, czego pragnął?

Zaiste, pragnął władzy, potęgi i chwały, bo w końcu na to zasługiwał, czyż nie? Polegał na samym sobie, ale wreszcie uświadomił sobie, że jest tylko, ale też i aż, czarodziejem, który nie ma nikogo w świecie magii.

Więc zdecydował szukać sojuszników, których uczyniłby swoimi pionkami w grze.

Czas rozłożyć planszę, rzucić kostką, gra właśnie się rozpoczęła.

Szkoda tylko, że Tom nie wiedział, że to on jest pionkiem przeznaczenia...

POŁYSK PLATYNY - TOM RIDDLEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz