Drużyna Atsumu dość często jeździła na mecze, żeby niby sie przygotować na jeszcze inne mecze i do tego żeby byli silni, to bez sensu ale tak mówi trener. Prawie dzień w dzień wchodził do autobusu, spał przez całą drogę albo patrzał przez okno, z nikim nie rozmawiał bo ten kto wie albo nie to farbowanego blondyna za bardzo drużyna nie lubi, myślą, że jest samolubny i tak jest, do tego jak im nie pasuje jego wystawa to mają się dostosować. Chłopak się tym nie przejmował bo nie obchodziło go zdanie innych, wystarczyło mu to, że on się dobrze bawi. Tera jechali na mecz z tak zwaną drużyną Itachiyama, jak dobrze pamięta, nie miał sie co ekscytować bo i tak wygrają jak zwykle. Przy nich inne drużyny to nic, jego zdaniem. Po prostu są silni i tyle, mają dobrych graczy i no.
Kiedy byli na miejscu przebudził się i rozglądał, szybko zabrał swoje rzeczy i pobiegł na sale. Nawet fajnie wszystko tam wyglądało. Rozciągnął się oraz już powoli trenował, przyglądał się innym uczestnikom z drużyny przeciwnej, najbardziej zaciekawił go ten w maseczce, wyglądał jakby bał się, że hiv'em można zarazić sie też przez rozmowę. Postanowił, że po meczu do niego zagada.
Gdy mecz się zaczął i zobaczył jak czarno-włosy uderzył piłkę, zadowolił się jak dziecko, że aż zapomniał podać piłki do brata.
- Woow! To było supeeer!-
Powiedział zadowolony blondyn, to był o wiele lepszy atak od Samu.
- Jesteś Asem czy Atakującym? Pokażesz to jeszcze raz?-
Wypytywał go o już dosłownie wszystko, ale nagle Osamu uderzył go w głowę i powiedział dość groźnie.
- Tsumu, jesteśmy tu po to żeby wygrać, więc się ogarnij. Tutaj bić cie za bardzo nie mogę, więc uszanuj to lepiej.-
Blondyn jakoś sie tym nie przejął, bo po co? Biją sie prawie co dzień więc to nic nowego, tylko może jakąś nową riposte znajdzie albo może coś on wymyśli. Czarno-włosy jedynie patrzał na Atsumu zażenowany jego zachowaniem, dodał cicho pod nosem ,,Pf, debil.". Fakt faktem, że chłopak zazwyczaj zadowala się grą innych, tak po prostu, uwielbia mieć groźnych przeciwników, wtedy jest więcej zabawy i może pokazać im co umie. Atsumu nie jest tu by sie popisać, jedynie po to żeby dać w kość innym, to najbardziej lubi, przegrywać no nie umie, więc z przegraną nie mógłby sie pogodzić. Czasem potrafi dać z siebie wszystko, ale zależy czy jest do tego podwód czy nie.
Akurat ten mecz wygrała drużyna Atsumu, chłopak podszedł do tego w maseczce i odrazu go zagadywał.
- Heej! Jestem Atsumu a ty?-
Podał mu rękę na powitanie a ten jedynie przeleciał go wzrokiem jak jakaś dziunia i lekko zmarszczył brwi. Skierował wzrok na jego rękę.
- Myłeś ją w ogóle?-
Zapytał obrzydzony czarno-włosy. Rozgrywający spojrzał na swoją dłoń i ją polizał a potem wytarł o koszulkę.
- Teraz tak! A jak ty sie nazywasz?-
Typ w maseczce wyglądał jakby miał się zara zrzygać, tylko dlaczego? Po dłuższej chwili odpowiedział bo wtedy pił wode.
- Ohyda..-
Powiedział i szedł gdzieś, dlatego blondyn postanowił iść za nim.
- Dlaczego masz maseczkę? Nosisz ją bo myślisz, że zarazisz sie hiv'em? Albo skąd nauczyłeś sie tak mocno uderzać w piłkę? Jak to?-
Jak wtedy na boisku zaczął go wypytywać o wszystko, taki już był, jak sie kimś zainteresował to nie odpuszczał. Wreszcie czarno-włosy zirytowany powiedział.
- Daj mi już spokój. Noszę tą maseczkę bo dużo zarazków jest tutaj, każdy sie poci i nie dba o siebie, Ohydne.-
delikatny dreszcz go przeszedł. Zauważył, że jego autobus powoli odjeżdża, więc szybko tam pobiegł.
- A jak sie nazywasz?!-
Krzyknął Atsumu zaciekawiony, nie odpuści se dopóki nie będzie wiedzieć. Po chwili naburmuszony pokazał mu środkowego palca ale i tak krzyknął.
- Sakusa, idioto.-
Powiedział tak, że Blondyn na szczęście usłyszał.
- Ja Atsumu, Atsumu Miya! To pa Sakusaaa!-
Pobiegł szybko do autobusu i zajął swoje miejsce. Cieszył się, że chłopak mu odpowiedział, to takie miłe z jego strony! I do tego powiedział mu swoje imie, albo nazwisko sam nie wie, różnie bywa w tej Japonii, ale chyba podał mu swoje nazwisko. Nawet nie zauważył tego, że chłopak z którym pisał nie dawno miał tak na imie, jakby nawet o tym nie pomyślał bo po co? Chociaż fajnie by było jakby serio to był on. Miya wyciągnął telefon i napisał do chłopaka.
Atsumu: Czescccc pogratuluj mi wygrałem mecz
Sakusa: Super, ja przegrałem z jakimiś debilami
Atsumu: Ooo też grałeś dziś mecz?
Sakusa: No własnie ci mówie, że przegrałem to tak
Atsumu: Dzisiaj poznałem jednego Sakuse!
Sakusa: Nie potrzebne mi to do wiadomości
Atsumu: Zachowywał się tak samo jak ty
Sakusa: Zbieg okoliczności?
Atsumu: Niee wieem a co jeśli to ty?
Sakusa: To niby jak wyglądał
Atsumu: Był troche wyższy od mnie i miał czarne włosy, nosił maseczkę i był koks mega bo dobrze atakował
Sakusa: ...
Sakusa: Tak, to właśnie z tobą przegrałem dzisiaj mecz
Atsumu: co serio?
Sakusa: Nie na niby
Atsumu: XJDHHDBGHYSABHYSHYS HASAHSHYDGSHHSSSS
Sakusa: wtf szujo padaczki zostałeś?
Atsumu: tak
Sakusa: ja pierdole
Atsumu: Kogo?Sakusa: Ciebie debilu, wiesz?
Atsumu: Ah daddy harder
Sakusa: wtf
Atsumu: XJDJDIJDIJIFUJEJUFDJJDUDJ SNJNSNJNS
Atsumu: powiedziałeś, że mnie pierdolisz
Atsumu: to brzmiało gejowsko
Sakusa: Spierdalaj
Atsumu: nieSakusa: zablokuje cie zara jebana pszczoło
Atsumu: JAKA PSZCZOLIOSBHDUHEBHFVSakusa: Jesteś irytujący
Atsumu: Tez cie kocham mamo
Sakusa: wtf
Atsumu: XJHDBHD ok i tak cie lubie
wysłano o godzinie 19:05
825 słów jestem koks