Szybko wstałam z krzesła obok mojego biurka z komputerem, dziennikiem i innymi pierdołami.
Staram się nie robić tak wielkiego syfu w tym domu, ale nie zawsze się mi to udaje i najlepszym przykładem na to jest właśnie to biurko. Ile razy je sprzątam zawsze butelki, talerze, książki i wiele więcej potrzebnych mi kiedyś rzeczy wracają.
Najgorzej jest aktualnie, bo prowadzę tryb życia typu siedzenie na dupie i nie chce mi się sprzątać.
Od razu pobiegłam do szafy, która stoi przed łóżkiem. Jeśli bałabym się potworów to trochę słaby wybór, ale na szczęście już wyobraźnia przestała być na tyle złośliwa.
Ubrałam jakiś git sweter, jeansy, moje nowe kozaki i kurtkę jeszcze z tamtego roku. No nie będzie mi przynajmniej tak zimno jak obecnie.
Do sklepu nie mam daleko. W sumie to wystarczy wyjść zza zakrętu obok mojego domu i iść prosto.
Kiedy doszedłam do sklepu zaczęłam rozmawiać z sprzedawczynią. Znam ją doskonale. To w końcu pani Janina, która często doradzała mi w sprawach alkoholi.
Każdy czasami chce się napić w samotne zimne wieczory, prawda?
Zaraz mą konwersacje przerwała nowa osoba, która akurat weszła do sklepu.
Był to chłopak o zawiniętym szału na połowie twarzy. Jego oczy przypominały mi wzrok tych dresów z mojej ulicy. Nie raz się z nimi musiałam szarpać i nie chce tego teraz powtarzać.
Chłopak powiedział coś tylko w moją stronę, ale nie zrozumiałam, ani słowa przez jego szal. W momencie, gdy chciałam poprosić o powtórzenie bez wpierdolu drzwi otworzyły się ponownie.
Tym razem wszedł niższy od dresa, czarno-włosy chłopak o dużo bardziej schludnym wyglądzie.-Alex! Nie mogłeś na mnie chwilę poczekać?!-powiedział w stronę mojego byłego rozmówcy.
Widać było, że ten chciał mu odpowiedzieć, ale efekty były te same co u mnie. Przez szal było totalnie nic nie słychać.
-Boże kochany... Zdejmij to głupku...-na te słowa zwyczajnie zdjął mu szalik z twarzy i mogłam się im obojgu lepiej przyjrzeć. Nie znałam ich co mnie trochę zaintrygowało.
-Przepraszam cię, ale jestem przyzwyczajony do innych warunków.-stwierdził we własnej obronie chłopak z wyczuwalnym lekkim Rosyjskim akcentem w przeciwieństwie do jego kolegi, któremu bardziej było do Niemieckiego.
Patrzyłam lekko zmieszana na całą sytuację, ale no cóż... Nie znałam tych ludzi i jedynym wyjściem było czekać, aby się odezwać.
W sumie to i tak nic nie dało, bo ci po skończonej dyskusji od razu wyszli.
Szybko kupiłam jedzenie i wybiegłam za nimi.-CZEKAJCIE!-krzyknełam trochę bezmyślnie, ale mimo to zadziałało.
Mężczyźni odwrócili się i podeszli znowu do mnie.-Tak? Chodziło ci o nas prawda?-
Kiwnełam tylko głową na tak.-Kim wy jesteście? Jesteście nowi czy co?-
Na te słowa jedyne co było po nich widać to próby powstrzymania śmiechu. Nie rozumiem co w tym śmiesznego, ale może zaraz się dowiem...
Postanowił przemówić niższy-Jestesmy krajami, to jest Rosja, a ja jestem Niemcy, miło nam cię poznać, a ty?-powiedział spokojnym i miłym głosem mimo, że wiadome było, ze specjalnie tak zbudował to zdanie.
-T.I.... Teraz mówicie serio czy robicie sobie ze mnie żarty?- W jakiś dziwny sposób mogłam im serio uwierzyć w ich słowa mimo, że są one tak okropnie bezsensowne.
-Oczywiście, że mówimy serio. Nie wiemy co tu robimy, ale pochodzimy z innego uniwersum gdzie reprezentujemy kraje.-
-Jasne... Jest was tu więcej czy tylko wy?-powiedziałam trochę sobie przypominając to fandomach takich jak Hetalia czy Countryhumans. Nie wyglądali oni jak kraje z Hetalii, więc stawiała bym bliżej na Country humans, chociaż nie jest też im blisko do ludzkich ciał z kulkami w miejscu głowy.
W sumie to jest teraz mało istotne. Prawdopodobnie nie mają gdzie się podziać w nie swoim świecie. No trochę im współczuję.
-Jest nas tu jeszcze nie wielką ilość ludzi, ale nie jest nas zbyt dużo.-powiedział-Jest nas na razie około ośmiu, jeśli mnie pamięć nie myli.-
-Mogę mieć jeszcze jedno pytanie?-spytałam, bo przypomniała mi się jedna sprawa, która wydarzyła się jeszcze w sklepie-Czemu mówiłeś o Rosji Alex? To trochę dziwne zważając na to, że waszymi imionami są nazwy krajów... Znaczy was!-szybko dodałam, by nie poczuli się urażeni tym stwierdzeniem.
-Tak mam na ludzkie imię... Gdybyśmy teraz wołali na siebie po prawdziwych imionach uznano, by nas za nienormalnych. Każdy z nas ma 2 imiona. To ludzkie i to prawdziwe, ja mam Aleksander, a Niemcy ma Noah.-odezwał się w końcu blond włosy Rusek, który dopiero się do mnie odezwał po całym tym czasie.
-Zdaje mi się, że zaczynam rozumieć.-podniosłam tylko rękę do linii mojej brody.
Wydaje się na razie proste, ale mam wrażenie, że im więcej z nimi będę przebywać tym więcej rzeczy będę musiała zacząć rozumieć.
Po tym w sumie już nic nie mówiliśmy i zapadła taka niezręczna cisza... Wiecie co, jak nad tym myślę to czuję się ostatnio samotna, przyjaciele są ode mnie oddaleni o połowę tego "miasta", więc mało z kim rozmawiam twarzą w twarz. Raz kozie śmierć...
-Mocie może jakieś miejsce gdzie możecie się zatrzymać na noc i tak dalej?-Naprawde nie wiem co aktualnie robię, ale zdaje mi się to z jakiegoś powodu słuszne.-Jesli nie możecie przenocować w moim domu tyle dni ile będziecie potrzebowali.-
Chłopaki spojrzeli po sobie nie pewnie po czym znowu spojrzeli na mnie nie pewnie.-Naprawdę chcesz dać nam u ciebie mieszkać? Jest nas aż 8 osób i pewnie będziemy ci zabierali dużo miejsca. Jesteś pewna, że nam to proponujesz?-zapytał zdziwiony Noah.
-Oczywiście, zastanowiłam się już wystarczająco dużo razy i jestem w stanie wziąć na siebie wszystkie konsekwencje jakie idą za tym, by dać wam nocleg w moim domu.-poeiedziałam już pewnie i szybko. Tak naprawdę to nie przemyślałam tego do końca, ale chyba nie może być tak źle. To tylko ludzie w końcu! Prawda?..
CZYTASZ
Slavic Support // Rosja x Reader // [PISANE OD NOWA]
ФанфикZwykła dziewczyna o normalnym życiu z dnia na dzień doznała innego świata i teraz musi pomóc innym ten świat poskładać. Z dnia na dzień wydaje się to coraz trudniejsze, ale ona musi spróbować! Dla niego... Osiągnięcia time 2#/12/2020 #36-Russia (z 3...