Rozdział 2

429 62 20
                                    

Rozdział 2

Śmierć

Śmierć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━━━

Następnego dnia Stiles przeszedł się z Emily po niewielkim zalesionym terenie za domem. Cała posiadłość była w optymalnym miejscu. Otoczona lasem i wystarczająco daleko od wścibskich oczu i uszu.

Kilka godzin wcześniej rozmawiał z ojcem, przepraszając, że nie zadzwonił ubiegłego dnia. Musiał okłamywać go, że był zmęczony podróżą, zamiast powiedzieć prawdę, że Allison żyje.

— Więc jak zamierzasz mnie przemienić? — zapytał dziewczyny. 

Emily ścisnęła jego dłoń.

— Dam ci swoją krew i skręcą ci kark. Dokładnie to Eli zrobi to, bo ja nie będę w stanie... — powiedziała cicho, nie mogąc znieść myśli, że będzie obecna, gdy umrze. Ufała Eli, że zrobi to szybko.

— W porządku. — Stiles spojrzał na nią rozumiejąc jej rozumowanie. — Czy to dziwne, że się denerwuję?

— Cóż, żegnasz się ze swoim ludzkim ja i zamieniaz się w wysysającego krew wampira. — odparła. — Będziesz spał przez około osiem godzin. Gdy się obudzisz, nakarmię cię moją krwią. Powinno być dobrze przez kilka godzin, następnie będziesz musiał ponownie się posilić.

Chłopak skinął głową, zauważając, że byli z powrotem w domu.

— Czy to oznacza, że ​​będę pił przez jakiś czas z worków?

— Tak lub ode mnie. — zaoferowała. — A gdy poczujesz się wystarczająco dobrze, zmusimy jakiegoś człowieka do wejścia do domu, aby przetestować twoją powściągliwość.

— A co jeśli...? — zapytał, martwiąc się, że może skrzywdzić człowieka.

— Eli i Cece też tu będą. — powiedziała Emily z uśmiechem. — Allison ma więcej praktyki, więc to ona kogoś przyprowadzi. — odparła delikatnie. — Obiecuję, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żebyś nikogo nie zabił.

— Ale jak Allison...?

Emily spojrzała na dom, nie słysząc nikogo w środku. Doszła do wniosku, że poszli po więcej worków z krwią.

— Minęło kilka miesięcy odkąd się przemieniła. Eli pomyślał, że jest gotowa na interakcję z ludźmi...

— Wyprowadził ją? — Stiles zmarszczył brwi.

— Zabrał ją do pobliskiego baru, który nie ma wielu klientów, więc nie sądzili, że będzie przetłoczony. Doszło do bójki i rozlała się krew... Zabiła trzech typów na zewnątrz. Eli musiał zmusić kilku ludzi w środku, by zapomnieli, że coś widzieli.

— Więc wpadła w szał z powodu odrobiny krwi? — Był zszokowany, ale to głównie dlatego, że widział, jak Emily zachowywała się przy krwi. Ale teraz wiedział, że to przez lata praktyki. — W porządku, rozumiem. Będę przebywał w areszcie domowym, dopóki nie uzyskam pełnej kontroli nad sobą.

Evermore |Stiles Stilinski [3] ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz