— Czego? — Regulus fuknął spod kołdry.
— Wyłaź.
— Nie.
Longbottom miał ochotę wykrzyczeć swoje zirytowanie dziecinnym zachowaniem, jednak z drugiej strony jego serce się roztapiało, ponieważ nie wiedział o co tak naprawdę chodziło jego chłopakowi.
— O co chodzi? — spytał delikatniej, siadając koło przykrytego bruneta. — Reg — ułożył dłoń gdzieś na brzuchu czy klatce piersiowej, gładząc tamto miejsce. — Reg...
— Po prostu... — usłyszał głośne westchnięcie. — To rzeczy z przeszłości.
Frank skinął głową, pomimo że wiedział, iż Black tego nie widział, wiedział, że to zrobił. Z początku nie wiedział co mógłby na to odpowiedzieć, ponieważ przez moment naprawdę nie wiedział. Jednak po chwili do jego głowy przypłynął obraz zmarłego dziadka, z którym spędził ogromną część swojego dzieciństwa, szczególnie kiedy rodzice byli w pracy, a osobą chętną jak i wolną do opieki nad nim był on.
— Wiesz co kiedyś dziadek mi powiedział?
Usłyszał ciche Hmm w odpowiedzi.
— Frank, musisz odłożyć swoją przyszłość za sobą — Regulus parskął na klapy tekst. — Zobacz, złe rzeczy się zdarzają i nic na to nie możesz poradzić, prawda?
— Prawda — głowa Blacka wysunęła się spod kołdry.
— Kłamstwo — Frank pacnął go bardzo delikatnie w czoło, zaledwie dotykając to miejsce opuszkami swoich palców, jednakże na tyle, aby było czuć jakikolwiek tam dotyk. — Kiedy świat odwraca się przeciwko tobie, ty odwracasz się przeciwko światu.
— To głupie.
— Tak samo głupie, jak twoje durnowate rozmyślania nad niepotrzebnymi i zdeterminowanymi rzeczami. Nie dołuj teraźniejszego siebie czymś co zraniło cię w przeszłości, chodź ze mną, żyj teraz, pokaż samemu siebie, że to co zraniło cię kiedyś nie może już dzisiaj.
CZYTASZ
BAD IDEA | frank longbottom x regulus black
FanficJedyną osobą, która była w stanie wywołać uśmiech na twarzy Blacka, był nie kto inny, a sam gryfon, słynący z suchych żartów i pięknego uśmiechu, Frank Longbottom. Regulus słynął z... na pewno nie uśmiechu czy żartów, uczył się najlepiej jak umiał...