𝑻𝒚𝒍𝒆 𝒔𝒛𝒄𝒛𝒆𝒌𝒂𝒏𝒊𝒂 𝒊 𝒛̇𝒂𝒅𝒏𝒆𝒈𝒐 𝒖𝒈𝒓𝒚𝒛𝒊𝒆𝒏𝒊𝒂

265 17 0
                                    

Pov Lissa 

Kol i ja siedzieliśmy teraz przy grillu i rozmawialiśmy o przypadkowych rzeczach. Jego rodzeństwo wchodzi i kieruje się do naszego stolika.

- Witaj kochanie - Klaus wita się -

- Hej, futrzana kulka - Odwzajemniam uśmiech. Wszyscy zaczynamy się śmiać, gdy Klaus próbuje ukryć swój mały chichot.

- Twoje szczęście, że cię lubię, kochanie - odpowiada. Dozując tak, Kol obejmuje mnie ramieniem w talii i syczy na swojego brata. Nie kłócił się i po prostu dawkował, jak mówię, co mnie zaskoczyło. Po chwili rozmowy, gang Scooby'ego wchodzi do grilla. Kiedy wszyscy przechodzą, patrzą na nas. Myślę, że Elena musiała dowiedzieć się od Jeremy'ego, ponieważ on też się gapi. Mogłabym powiedzieć, że to nie bolało, ale kłamałabym.

- W porządku, masz nas teraz swoją rodziną - Uśmiecham się, słysząc jej oświadczenie i cicho mamroczę dziękuję.

Elena podchodzi do naszego stolika, a ja wzdycham, wiedząc, że cokolwiek ma się wydarzyć, nie skończy się dobrze.

- Więc teraz stałaś się pełnym Mikaelsonem. No cóż, tak bardzo dla rodziny - mówi zadowolona z siebie.

- Nigdy nie byłaś moją rodziną Elena i wygląda na to, że zwróciłaś przeciwko mnie ostatniego członka mojej rodziny. Jeśli nie znikniesz mi z oczu w ciągu najbliższych 3 sekund, pokażę ci prawdziwego Mikaelsona i rozszarpię ci wnętrzności. - Pluję. Po tym, jak szybko wróciła do bezpiecznego miejsca, odwracam się i widzę moją rodzinę z dumnym wyrazem oczu.

Po wyjściu z grilla wróciliśmy do posiadłości Mikaelsonów. Gównialiśmy wszyscy, kiedy Kol odwrócił się do mnie z wyrazem jego oczu, którego nie potrafiłam odczytać.

- Kochanie, wszyscy rozmawialiśmy, twoja rodzina jest teraz z nami i nie możemy pozwolić ci dłużej mieszkać w tym brudnym hotelu. Więc się tu wprowadzisz. - Byłam co najmniej zszokowana. Straciłam wszystkie słowa i jedyne, co mogłqm zrobić, to skinąć głową. Przyjmując moją odpowiedź, Kol mocno mnie przytulił.

Kiedy zasnęłam tej nocy obok Kol w moim nowym domu, poczułam spokój, ale to nie trwało długo. Głośny huk rozległ się po rezydencji, wyrywając nas wszystkich ze snów. Szybko złapałwm łuk bojowy, który schowałam pod łóżkiem i zeszdłam po schodach. Najwyraźniej wszystkie wampiry z superszybkością wciąż śniły na jawie, ponieważ byłam pierwsza na schodach. Widzę szeroko otwarte drzwi frontowe i cały gang Scooby'ego siedzący w salonie.

- Co wy tu robicie - krzyczę, ujawniając swoją obecność. Na dźwięk mojego głosu Mikaelsonowie rzucają się na moją stronę. Elena jako pierwsza się odzywa.

- Opuść to miasto, Lissa, albo cię zabiję, to moje ostatnie ostrzeżenie - mówi, próbując wyglądać na pewną siebie, ale widzę ją na wylot.

- Gdybyś rzeczywiście mogła mi zaszkodzić Eleno, już byś to zrobiła. Ty i twoje małe zwierzaki jesteście wszyscy szczekający i nie gryziecie. A teraz proszę opuście mój dom, zanim Klaus zaatakuje  was wszystkich - mówię wskazując na Klausa z diabelskim uśmieszkiem tańczącym na jego twarzy. Wszyscy przyjmują moje ostrzeżenie i wychodzą przed kolejnym tak zwanym „zagrożeniem".

Z powrotem zasypiam w ramionach kol, ponownie znajdując spokój

𝑴𝒂ł𝒚 𝑺𝒌𝒂𝒓𝒃 || 𝑲𝒐𝒍 𝑴𝒊𝒌𝒂𝒆𝒍𝒔𝒐𝒏Where stories live. Discover now