34

3.1K 179 115
                                    

Siedzieliśmy wszyscy w durnym białym aucie Bakugou, który akurat zajada się długimi żelkami i w między czasie lizał się z chłopakiem. Mógł sobie tego oszczędzić, naparwde.

-Gdzie on do cholery jest! - warknął Denki patrząc się przez lornetkę na dom Chisakiego.

-Nudzi mi się nie ma co robić. - sapnąłem patrząc się w drugie okno, na drzewo które kołysało się przez wiatr.

-Zamieńmy się miejscami proszę. - mruknął Kirishima na co posłusznie to zrobiliśmy z blondynem.

Bakugou zamknął przejście pomiędzy dalsza częścią auta, zostawiając mnie i Denkiego za kierownicą. Sami byli tam z tyłu i jakoś dziwnie auto się trzęsło.

-Co oni tam robią? - spytałem na co blondyn pacnął mnie w głowę, na co jęknąłem.

-Pieprzą się a co mogą robić.

-No nie wie...

-Zamknij się idzie! Odpalaj auto i jedziemy. - krzyknął szarpiąc za moje ramię.

Odpaliłem auto ruszając i słysząc jak coś uderzyło w bok auta. Kurwa co oni tam robią, co z tego że nie mam prawa jazdy i może nas policja złapać.

Na przypale ale o wcale!

Jechaliśmy tak za nim powoli by po kilku minutach, zatrzymać się w ciemnym zaułku i wysiedliśmy z niego, znaczy ja i blomdyn.

-Długo jeszcze tam będziecie? - spytałem na co dostałem drzwiami w twarz od Bakugou.

-Co za debil kierował! Prawie złamałem sobie rękę! - krzyknął i spojrzał na mnie.

-Czemu leżysz? - spytał Eijiro zdziwiony zapinając swoje spodnie.

-Dostełem od was w twarz. - mruknąłem wstając i trzymając się za czoło które bolało.

-lol trzeba uważać. - zaśmiał się Denki i Kirishima na co prychnąłem. Fajni przyjaciele.

-Cicho bo idzie bierz kija a nie pierdol! - krzyknął Bakugou biegnąc. Wszyscy zrobiliśmy to co kolega nasz i siłą złapaliśmy Kaia do ciemnego zaułka.

Kirishima wziął zamach i udezył go kijem po nogach na co krzyknąłem tak jak nasza ofiara. Jestem delikatny dobrze.

-Jak się nazywasz! Bo ci nogi połamie! - krzyknął blondyn uderzając go w twarz.

-Japierdole co się dzieje? Czemu nie czuje nogi! - krzyknął Kai przestraszony.

-Zamknij mordę bo dostaniesz w drugą. Czemu nagadałeś takich głupot Izuku? - spytałem dając mu w twarz.

-Ale co?

-Nie udawaj debila bo nie musisz. - warknął Denki uderzając go w brzuch.

-Odpowiadaj!

-Bo Shoto na niego nie zasługuje, ja powinienem być z nim. - powiedział by zaraz Kirishima przymalił mu kijem w drugą nogę.

-Masz to odkręcić bo jak nie to nie tylko twój nogi ucierpią kutasie! - warknąłem uderzając go z pięść w twarz przez co pluł krią.

-Zrobię to tylko proszę, to boli mnie. - zajęczał na co blondyn kopnął go w brzuch.

- Możecie go pobić czy coś ja już załatwiłem swoje. - mruknąłem cicho zostawiając go im i wychodząc z uliczki. Po drodze usłyszałem tylko głośne krzyki Chisakiego i śmiech Bakugou.

Kocham moich znajomych!

Do następnego :)

Brokuł | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz