(...) Słyszę tylko kroki. Te same co wczoraj i przed wczoraj. Zaczynam przegryzać wargę w obawie przed ich właścicielem dotrzymującym mi kroku. Chcę za wszelką cenę zgubić te stąpnięcia. Nogi zaczynają mnie wieść w miejsca nieznane dla mych oczu. Przyspieszam. Chcę spojrzeć w tył, lecz brak mi odwagi. Słyszę jego oddech. Panikuje. Nie patrzę na drogę, pragnę tylko zgubić go na dobre. Jedyne co pamiętam to dźwięk klaksonów i chłopaka biegnącego w moją stronę.. (...) <FANFICTION W TRAKCIE PRZERABIANIA>