*opowiadanie albo zostanie usunięte albo całkowicie zedytowane, bo jego poziom i styl pisania mnie przeraża, a wciąż dostaje głosy* On poczuł. Poczuł to, czego nie czuł od dawna. Tak silny, że upadł na kolana i nie mógł wziąć oddechu. Tak silny, że nie mógł unieść głowy, aby ujrzeć skąd on pochodzi. Tak znajomy, a jednocześnie tak obcy. To było coś, czego nie czuł przy nikim innym. Impuls światła