4. Od teraz należysz do mnie

23 0 0
                                    

Mówienie często przeszkadza myśleniu. Zbyt dużo mówimy, a zbyt mało myślimy. Często mówimy coś zanim pomyślimy. Mowa srebrem, a milczenie złotem. Tak powinnam zachować się we wczorajszy wieczor. Zacisnąć zęby i odejść. Ale nie. Cudowna Chloe musiała narazić siebie i całą rodzinę, bo ma cholernie niewyparzoną gębę.
Po „rozmowie" z Hugo, zamówiłam taksówkę i wrocilam do domu. Jedyne o czym marzyłam to gorąca kąpiel, koc i kakao. Mimo że mam 18 lat, kakao poprawia mi wciąż nastrój. Co by się nie działo, tata robi mi kakao, abym mogła cofnąć się myślami do beztroskiego życia, poczuć smak dzieciństwa. Jednak wtedy nawet to nie pomagało.
Zasnęłam mimo wielkiego trudu i w ten oto sposób jest piątek, a ja wracam zmęczona do domu po całym dniu lekcji. Jedyne czego pragnę to łóżko. Ciagle mysle o tym co wydarzyło się wczoraj. Martwię się i ciagle obracam za siebie. Ten człowiek jest popierdolony. Zaczynam poważnie bać się o swoje życie. Chociaż chuj we mnie. I tak jestem pusta. W każdym tego słowa znaczeniu. Jestem nikim i niczym. Nie mam siły już dalej egzystować, ale moja rodzina to najlepsze, co mam. Zrobię dla nich wszystko. Mia też w pewnym sensie jest częścią nas.
Muszę w końcu porozmawiać z nią. Od wczoraj ją unikam.
Weszłam do domu, w którym zastałam tatę, pracującego w swoim biurze oraz Olivie, która odrabia lekcje w salonie. Ruszyłam wiec do swojego pokoju i wykręciłam numer przyjaciółki. Nie musiałam długo czekać, aby usłyszeć jej głos.
-cholera Chloe tak bardzo się martwiłam. Co się z tobą dzieje? O co chodzi do kurwy?!- podniosła głos
-Mia spotkajmy się i wszystko ci opowiem. Będę za 20 minut. Cześć- rozlaczylam się i poszłam wxiac szybki prysznic, a następnie ubrałam się i wyszłam z domu. Mój tata pogrążony praca nawet nie zauważył ze zniknęłam. Norma
                    ^^^^
Po 20 minutach siedzę na fotelu w pokoju mojej przyjaciółki ze szklanka wódki i wszystko jej zaczynam opowiadać:
-poszliśmy usiąść na murku i czekałam aż zacznie. Powiedział, że jego ojciec jest wysoko postawiony w naszym mieście i doszły go słuchy, że jestem w niebezpieczeństwie. Ze względu, że moja mama kiedyś również siedziała w świecie mafijnym i przyjaźnili się, postanowił prosić Hugo, aby mnie odnalazł. Jacyś groźni ludzie chcą mnie dorwać, bo moja mama zadarła z nimi przed śmiercią. Rozumiesz to kurwa? Sophia i gangsterska?!- mówię wkurwiona i upiłam łyk. Czuje się jak ciecz spływa po moim gardle. Wypiłam do dna i nalewam sobie kolejna ilość alkoholu.
Mia dołącza do mnie i prosi, abym mowila dalej. Tak tez robię.
-Powiedział ze przyszedł na imprezę do Ciebie bez żadnych zamiarów. Przypadkiem natrafił na mnie. Później ta sytuacja z Jamesem. To ten pierdolony Hugo mi pomógł. Jak się okazuje mój tata o niczym nie wiedział i Hugo prosił, abym mu nic nie mowila, ale ja nie jestem w stanie go okłamywać. Choć z drugiej strony nie chcę, żeby się niepotrzebnie martwił. Dochodząc do końca i pomijając nieodpowiednie zwroty w moja stronę typu „chętnie bym wylizał twoją cipkę" - tu zaczynamy obie się smiac. Jednak mój śmiech jest gorzki, pozbawiony emocji- zaproponował mi pewien układ. Tyle, że coś mi w nim śmierdzi. Harris chce mnie chronić w zamian za.. nic. Rozumiesz to? Nic nie chce w zamian. Tłumaczył się dobrymi stosunkami naszych rodziców, ale nie wierze w to. Jak się okazuje ten nieznany numer był jego. Powiedział, że czeka na odpowiedź do jutra.-kończę i czekam na reakcje Mii. Ta jedynie wybucha ogromnym śmiechem, co delikatnie mnie dezorientuje. Nie rozumiem, co jest w tym śmiesznego.
-Przecież to brzmi jak tani film.-mówi i stara się powstrzymać śmiech, widząc, że mi wcale nie jest do smiechu.
-Myslisz, ze tak o bym w to uwierzyła i zadręczała się?- rycze wkurwiona- pokazał mi dowody, zdjecia, listy.- mówię rozdrażniona
-O kurwa.-mówi jedynie blondwłosa i wypełnia przezroczystą cieczą nasze puste szklanki.
                    ^^^^
Budzę się z ogromnym bólem głowy. Otwieram oczy i chwile zastanawiam się gdzie ja jestem. Spoglądam na Mie i rozumiem, że znajduje się u niej. Wczoraj nieźle zabalowałyśmy, ale jest sobota, więc mamy prawo. Jej mama jest bardzo w porządku. Czasem czuje jakby to była druga wersja Sophii. Obie są tak samo cudowne. Sophia była.. kurwa, ale czy ja w ogóle moge coś o niej mówić? Ja jej przecież nie znałam. Coz za paradoks. Z myśli wyrywa mnie przebudzenie Mii. Zaczynamy się śmiać i wspominać wczorajszy wieczór.
Po chwili wchodzi jej mama i daje nam śniadanie, kawę i środki przeciwbólowe. To ostatnie to zbawienie. Dziekujemy grzecznie, a ja spoglądam w telefon i widzę 2 nieodebrane połączenia od taty, jedno od Olivi i trzy smsy od nieznanego numeru. Ah tak, to jest Harris. Ciocia widząc moje zmartwienie namalowane na twarzy i pewnie myśląc, ze jest wywołane nieodebranymi połączeniami od taty, mówi w pośpiechu:
-nie martw się Chloe, zadzwoniłam do twojego taty i powiedziałam, że zostałaś na noc, a telefon wyłączyłaś.
Uśmiechnęłam się, jak to powiedziała. Oni obaj są wdowcami i ciągnie ich do siebie, ale nie chcą ze sobą spróbować.. w sumie nie wiem czemu.
Grzecznie dziekuję i wcinam sniadanko, popijając kawą. W międzyczasie rozmawiamy z Mią o głupotach.
Po powrocie do domu postanawiam trochę odkurzyć. Jest 13, a o 18, a umówiłyśmy  się w restauracji Lucka. Mówił, ze nie będzie Harrisa i tylko dlatego się zgodziłam. Lubiłam resztę paczki i wolałam spędzić wieczór z nim niż sama w domu. Sięgnęłam po telefon, aby włączyć muzyke do sprzątania i nagle przypomniałam sobie o wiadomościach od tego dupka (Seksownego dupka).
Cześć księżniczko :*

We just friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz