1

1.2K 43 101
                                    

!CRINGE WARNING! 

Hajime POV:

Kolejny dzień. Kolejny dzień bez wszystkich. Czemu musieli zginąć w tej grze którą se wymyślił jakiś misiek?! TO NIE MA SENSU!... sensu nie ma.... cz-czemu? Chiaki..... Prawie by Nagito się zabbił... (o to chodzi że w moim fanfiku nagito żyje) Właściwie nadal wszystko nie jest z nim dobrze....

-dobrze, muszę wstawać! Nie mogę sie aż tak użalać! Muszę sie zbierać bo na 10 mam się spotkać z Komaedą... LENIIUU ZBIERAJ SIE A NIE GADASZ DO SIEBIE... kurde...

Ogarnąłem się , przygotowałem, coś se tam zjadłem i wyszłem na miasto. Szłem w kierunku tej kawiarni w której miałem się spotkać z Nagitem. 

Nagito POV:

Hmmm..... Hajime się spóźnia... może PO PROSTU MNIE OLAŁ HAHHAHAHA heh... Nawet się nie dziwie to normalne jak jestem takim śmieciem...heh... a może przyjdzie? 

Nagle usłyszałem jak Hajime wchodzi do kawiarni

-Nagito, strasznie przepraszam że tak się zpóźniłem.

-Nic nie szkoodzi Hinata-kun - odpowiedziałem.

- A o czym chciałeś rozmawiać Komaeda?

- wiesz...ostatnio jakoś zastanawiałem się o ile lepsze by było życie wszystkich gdyby mnie tam nie było... haha

-KOMAEDA ALE T-TY TAK NA POWAŻNIE?!

-...hahaha widzisz oszczędziłbyś sobie tych całych nerwów i wogule...

- Nagito. Proszę cię nawet jeśli według ciebie sprawiasz problemy to według mnie nie i jesteś cudowną osobą! Nie pozwole ci się zabić! 

- Co to miało znaczyć?

- EH N-NIC to nie tak!

- okej.

- Ej a mogę dzisiaj u cubie przenocować Nagito? Jaaaaaakbyyy prąd mi mają odciąć nie wiem JAK I CZEMU WCALE NIE

-Jasne Hinata-kun, znajdzie sie miejsce! '

-Dziękuuję życie mi ratujesz!

Hajime POV:

Wracając z Nagitem do domu było zimno i nie fajnie jakby w czarn0bYYYYlUUu ( nei pytać) 

- Mam dość tej pogody, codzień to samo- powiedziałem.

-Racja...raaaaaaaaacja


OMG 282 SŁOWA DUŻO A NA RAZIE KONIEC 1 ROZDZIAŁU DO ZOBACZENIA W DRUGIIIM


Z tobą na zawsze (komahina fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz