8

336 38 16
                                    

Nagito i ja otworzyliśmy trudem właz. W środku była drabina która prowadziła na dół. Z tego co było widać z góry, na dole był tunel a po bokach na jego ścianach co jakiś czas lampy. Bałem się...Szczerze się bałem. Dobrze że Nagito jest przy mnie.

-Ja zejdę pierwszy, a ty za mną.- Powiedział Nagito- Okej?

-O-Okej.

Nagito złapał się drabiny i powoli schodził. Ja za nim. Drabina była metalowa i zimna. Przymocowana była do słupa z betonu. Zeszliśmy na sam dół. Nagito się rozejrzał nic nie mówiąc tylko patrząc się dookoła czy nikogo nigdzie nie ma.

-Czysto.-Oznajmił Komaeda.- Złap mnie za rękę. Jakby ktoś miał tu być, trzymajmy się razem. Nie oddalaj się.

-Dobrze! Tylko...Zamierzamy iść dalej? Wiesz to może trochę być niebezpieczne.

-Ze mną jesteś bezpieczny. A jeśli tam znajdziemy więcej odpowiedzi na pytania, to chcę tam iść.

Nagito szedł przed siebie. Ja za nim. Rozglądałem się, w prawo, w lewo, do góry. Sufit był całkiem wysoki bo drabina którą zchodziliśmy była długa. Po kilku minutach było rozdzielenie dróg. Po lewej stronie korytarz był zasypany więc poszliśmy w prawo. Stały tam drzwi. Były otwarte na oscierz a w nich była ciemność. 

-Nagito...Nie mów mi że zamierzasz tam iść. 

-Zamierzam. -poweidział Komaeda biorąc w rękę jedną lamkę.- Ty tutaj zostać i nie idź dopóki nie wrócę. 

Nagito poszedł w ciemność. Chwilę go nie było widać. Wiedziałem że nie mogę tam iść ale postanowiłem że też pójdę... Nagito stał w środku pomieszczenia. Podbiegłęm do niego.

-Hajime mówiłem ci abyś nie ruszał się!

-Przepraszam ale martwiłem się....HĘ!?-Nagle usłyszałem trzask a drzwi się zamknęły.

-HAJIME UWAŻAJ- Powiedział Nagito Przytulając się do mnie padając na ziemię. W dokładnie tym momencie usłyszałem strzał z pistoletu. Gdyby nie Komaeda, zastrzeliło by mnie. 

-SŁUCHAJ TERAZ TO MUSIMY SZYBKO ZNALEŚĆ WYJŚCIE- powiedział do mnie nagito szybko wstając i rozglądając się.- Tam! Tam jest chyba jakaś mała winda!

Nagito złapał mnie za rękę i popędził ze mną w strone windy. Wsiedliśmy do niej a wina ruszyła w górę. 

-Uff... Chyba uciekliśmy. Proszę Hajime następnym razem słuchaj się mnie. Dobrze?

-Dobrze. Przepraszam strasznie. Byłem głupi, strasznie głupi...

-Nic nie szkodzi.- Powiedział Nagito i pocałował mnie w czoło. - Teraz najważniejsze jest to, że jesteśmy bezpieczni. 

Winda trochę już jechała i w końcu zatrzymała się. Wysiedliśmy już na powierzchni. Wyglądało to na jakieś ukryte wyjście z boku małej górki. Wokół nas był park. Zwyczajny park, zwyczajne miasto. 

-Czyżby szczęście nam dopisywało? Normalne miasto. W KOŃĆU- ucieszył się Nagito.

-Usiądzmy sobie na ławce i zjedzmy te bułki co kupiliśmy bo jestem głodny już.

-Okeej

Usiedliśmy na ławce i zaczeliśmy sobie jeść...

AUTORKA JEST KUL

widzicie? Jestem taka cool że kąńczem rozdział w normalnym momencie. Chciałam pod ostatnim rozdziałem 5 głosów a wy mi zbiliście w jeden dzień nawet nie cały 6 głosów! Wow dziękuję. Więc teraz ma być 6 znowu głosów lub 7 bo TAK.

Z tobą na zawsze (komahina fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz