2

710 41 242
                                    


Gdy wróćiliśmy do mieszkania,  Komaeda otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Mieszkanie nie było za duże ale też nie było za małe. Takie w sam raz. Odłożyjem swoją torbę i ściągnąłem kurtkę.

-Gdzie mogę powiesić?- spytałem

- Tam. - powiedział Nagito wskazując na wieszak w roku pokoju.

-i...Hej, Hajime? Co chcesz na kolacje?- spytał Komaeda

-Sam nie wiem... nie jestem głodny.

Nagito POV:

Gdy weszłem z Hajime do mieszkania ogarneło mnie coś... Coś dziwnego i nie wiem co.... Jakby ktoś był w mieszkaniu podczas jak mnie nie było. Może mi się zdawało...? 

Jak szłem do salonu potknąłem się i wpadlem na Hinate, chciałem przeprosić ale

-Hajime, ładnie pachniesz~ - powiedziałem jakby bez zastanowienia, sam z siebie

-N- NAGITO?!

-P-PRZEPRASZZAM TAK JAKOŚ MI SIĘ POWIEDZIAŁO!- lekko się zarumieniłem

-Ok...? Tylko następnym razem uważaj...

-...

JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ

-Hajime? mógłbyś pójść i kupić wode? dam ci pieniądze jakby co.

-Pewnie! A jaką chcesz? 

-Taką nie suchą.

-OK

Hajime POV:

Wyszedłem z mieszkania i popędziłem w strone sklepu. Jak dotarłem do budynku z napisem Wimar to weszłem do środka i zacząłem szukać wody *wow ale ciekawe* wziąłem muszymianke i podeszłem do kasy. Za ladą stał Jakiś chłopak o prostych śnieżno białych włosach, były krótkie i miał zielono żółte oczy. Nie mam pojęcia czemu ale miał czarne słuchawki po bokach zielono żółte ( tak to jest nawiązanie do pana śmietanki) jak kupiłem wode popędziłem do domu Komaedy. Otworzyłem drzwi. Ujrzałem Nagito na środku pookoju, był ranny. Co gdzie i jak?

- k- KOMAEDA?! NIC CI NIE JEST?!

-...Głowa mnie boli, ktoś  mnie zaatakował. Nie wiem kto i jak wszedł do domu. Zranił mnie w rękę.

- Masz jakieś bandarze? Trzeba to opatrzeć i to szybko!

- Tam - Ledwo co powiedział wskazując schowek.

Poszłem szybko po bandarze i zacząłem (idk czy to jest poprawnie ortograficznie ale TRUDNO)

opatrywać rękę Nagita. Rana wyglądała jakby była zadana nożem kuchennym PRZECINEK. Nie wiedziałem co się stało bo poszłem tylko po wode a tutaj Komaeda z raną na ręce. To wszystko jakieś dziwne. Kto to był?...

- Hajime?....

-Tak?- Odpowiedziałem.

- Czemi mi pomagasz? Jestem śmieciem, równie mógłbym umrzeć i nikt by nie zauważył.

- Jak ci mówiłem nie jesteś śmieciem! Właściwie dzięki tobie mam chcęć do życia! Serio....Czasami mam wrażenie że się w tobie zakochuje!

Komaeda się zarumienił i wtedy zrozumiałem co właśnie powiedziałem.

-H-Hajime?

-N-NIC JUŻ NIC! - zarumieniłem się

SŁOWA OD AUTORKI

przepraszam że długo nie było kolejnej części ale zapomniałam o tym po prostu, a jak pamiętałam to nie chciało mi się pisać. Ogólnie dwie ciekawostki:

1. dom Nagita wyobrażam sobie tak jak mieszkanie mojej babci xd

2. piszę tą część na e- lekcji

Bajoooo~

Z tobą na zawsze (komahina fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz