Rozdział dodatkowy

1.1K 61 48
                                    

Cztery lata później...

Razem z moją teściową i mamą stoję w
przymierzalni sukien ślubnych. Przymierzyłam już chyba z siedem sukienek i nadal nie wiem, która wygląda najlepiej. Obróciłam się kilka razy przed lustrem w długiej, białej sukience, która zdobiona była przez małe koraliki gdzieniegdzie. Była cudowna, ale to nadal nie było to.

Odsunęłam zasłonkę i stanęłam przed kobietami aby się zaprezentować.

- Jest przecudowna Kylie. Myślę, że powinnaś nad nią pomyśleć, ewentualnie nad tą złoto białą. - Lekko przytaknęłam i przygładziłam niektóre fałdki na sukience.

- Chciałabym pojechać do Polski i przymierzyć sukienkę po babci. Miałaby dla mnie dużo większą wartość niż obrzydliwie droga sukienka, która później pójdzie w zapomnienie. - Powiedziałam zdecydowanie w kierunku mojej mamy.

- Kay... To tylko sukienka. Poza tym nie znajdziemy tak szybko biletów do Polski, a za tydzień jest ślub. - Powiedziała współczującym wzrokiem, chociaż wiem, że wcale nie było jej przykro.

- Uszanuj moje zdanie. Dopóki nie przymierzę sukienki babci nie pójdę do ołtaża. - Zasunęłam firankę i zaczęłam odpinać sukienkę, która swoją drogą była bardzo niewygodna.

Po wyjściu z salonu nikt nie był zadowolony. Mama Noah lekko smutna, moja mama zdenerwowana na moje niby widzimisie, a ja zła, że nikt nie rozumie ile znaczy dla mnie ta sukienka.

Weszłam na telefonie na stronę linii lotniczych, aby sprawdzić jakiekolwiek loty do Polski. Niestety mama miała rację, jedyny obdywał się dopiero za dwa tygodnie. Musiałam coś szybko wymyślić, ale nie bardzo wiedziałam co.

Weszłam razem z dwoma kobietami do długiej limuzyny czekającej pod salonem. Moja mama od razu nalała sobie szampana, a ja oparłam głowę o szybę cały czas rozmyślając o locie do Polski.

- Kylie, zachowujesz się niedojrzale. Po sukienkę możesz pojechać po ślubie i ubrać się w nią. Zobaczyłabyś może w końcu, że to tylko głupi ciuch, który nie ma żadnego znaczenia. - Powiedziała zfrustrowana.

Wzięłam do ręki mały telefonik obok mnie i nacisnęłam na klawisz słuchawki.

- Proszę na Cornwallis street 8. - Powiedziałam, a szofer powiedział tylko Jasne. Obie kobiety zmierzyły mnie pytająco wzrokiem, a ja tylko wzruszyłam ramionami.

Gdy limuzyna zatrzymała się pod domem moim i Noah już chciałam wychodzić gdy moja mama odezwała się.

- Przecież miałyśmy jechać po tort i zrobić makijaż i fryzurę próbną.

- Słabo się czuje, ciąża nie ułatwia sprawy. - Powiedziałam i wyszłam z pojazdu.

Ruszyłam do szarych drzwi prowadzących do przedsionka, otwierając je usłyszałam dziwną rozmowę telefoniczną Noah.

- Ona nie może o niczym wiedzieć. - W tym momencie moje serce zabiło szybciej. - Nie wiem czy się ucieszy, ale na razie nie może jeszcze wiedzieć, Kylie jest wrażliwa i dobrze o tym wiesz Tyler.

W tym momencie moje ciało całe zdrętwiało, a łzy zaczęły cisnąć mi się do oczu. Tyler i Noah zerwali już dawno kontakt zważywszy na to co razem z Daisy mi zrobili. Zdjęłam moje nike, oraz lekką kurtkę jeansową, a następnie weszłam do salonu.

- Muszę kończyć. - Powiedział szatyn zauważając mnie. Byłam przerażona, zaraz mamy ślub, a ja nie wiem czy Noah mnie nie zdradza z pieprzoną Daisy.

- Z kim rozmawiałeś? - Powiedziałam lekko drżącym głosem nie chcąc dać się złamać.

- Z Gatenem, ma mi podwieźć notatki z uczelni. - W tym momencie miałam stuprocentową pewność, że coś przede mną zataja.

Just friends 2 ~ Noah SchnappOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz