Po kilkugodzinnym pobycie na plaży, stwierdziliśmy, że pora się wysuszyć, bo do wesołego miasteczka jest jakaś godzina drogi.
Po jakiś trzydziestu minutach byliśmy już w samochodzie. Tak jak wtedy miałam farta i siedziałam z przodu.
W samochodzie rozbrzmiewała muzyka w różnych gatunkach, pop, rap, czy nawet piosenki z lat osiemdziesiątych. Wszyscy śpiewaliśmy i śmialiśmy się, mimo, że Noah był obok to niczym się nie przejmowałam. Nagle ujrzałam przed sobą wiele atrakcji, np. Diabelski Młyn, czy Rollercoaster.
Jak małe dziecko wybiegłam z samochodu i stanęłam w kolejce do kas. Po chwili obok mnie stała grupka przyjaciół i ze zniecierpliwieniem czekaliśmy na swoją kolej. Gdy przyszedł nasz czas, kupiliśmy bilety i pognaliśmy przed siebie.
Na początku ruszyliśmy na żółty rollercoaster, który był bardzo długi, szybki i bardzo często jeździł do góry nogami. Kochałam adrenalinę, więc takie atrakcje to dla mnie czysta przyjemność.
Po chwili czekania musieliśmy dobrać się w pary, ja siedziałam z Charli, Noah z Gatenem, Millie z Sadie, a Caleb z Chloe.
Gdy kolejka ruszyła moje serce na chwile stanęło, nie ukrywam lekko się bałam. Jak na większości tego typu atrakcjach początek był taki, że wjeżdżaliśmy powoli na górę, gdy już się tam znaleźliśmy moje serce przyspieszyło i poczułam motyle w brzuchu.
Zaczęliśmy zjeżdżać, a z tyłu można było usłyszeć radosne krzyki, jak i krzyki przerażenia. Ja byłam bardzo zadowolona i po chwili mój stres opadał. Cieszyłam się bardzo, że mogłam miło spędzić czas z przyjaciółmi i nawet Noah tak bardzo mi nie przeszkadzał. Nawet się nie obejrzałam, a byliśmy już na końcu kolejki i stanęliśmy w miejscu.
- To było przekozackie! - Wykrzyczała mi do ucha Charli gdy wychodziłyśmy z foteli. Zeszliśmy bocznym wyjściem i stanęliśmy grupką.
- Hejka! Możemy sobie zrobić z wami zdjęcie? - Podeszły do nas jakieś dwie dziewczynki i niemal piszczały z radości.
- Jasne. - Odpowiedziała Millie, która z reguły była bardzo miła i serdeczna dla innych. Dziewczynki zrobiły sobie z każdym selfie, nawet ze mną, a następnie pożegnały się i ruszyły dalej.
- To co dalej? - Zagadnął Caleb, który był bardzo podekscytowany.
- Może Diabelski Młyn? - Zapytała Sadie. Gdy spojrzałam jej prosto w oczy przypomniała mi się sytuacja z domu, było mi bardzo niezręcznie, więc szybko odwróciłam wzrok. Co z Bartkiem? Czy Sadie przypadkiem nie była z nim w związku? Chora sytuacja.
- Nudyy. - Odpowiedział lekko zirytowany Noah. - Może chodźmy coś zjeść? Zrobiłem się bardzo głodny.
- Dobra Noah, daj spokój. Najpierw pójdziemy na diabelski młyn, a potem coś zjeść. - Odpowiedział Gaten i wszyscy ruszyliśmy w kierunku wybranej atrakcji.
Musieliśmy usiąść w czwórkach, bo tylko tyle było miejsc w jednym ,,wagoniku''. Tak kręciliśmy z miejscami, że w końcu wylądowałam obok Noah. Nie byłam tym faktem przerażona, ani nic. Przede mną siedziała Charli z Gatenem, a w wagoniku za nami siedziały Millie z Sadie, oraz Caleb z Chloe. Jak na złość miejsa były strasznie zciśnięte, więc nogi miałam położone na kolanach bruneta.
- Czy tutaj nie jest pięknie? - Zapytałam i spojrzałam prosto w oczy swojego byłego chłopaka. On nie odezwał się tylko wymienialiśmy długie spojrznie, w końcu emocje wzięły nade mną górę i przysunęłam się twarzą do chłopaka.
- Obiecaj mi, że gdy wrócę do Kanady, poczekasz na mnie. Wprowadzę się do ciebie, ale nie teraz, teraz nie jestem na to gotowa. Na to, żeby zostawić rodzinę i przyjaciół tak daleko.
CZYTASZ
Just friends 2 ~ Noah Schnapp
Teen Fiction2 Część mojej pierwszej książki ,,Just friends'', mam nadzieję, że ta też będzie miała dobry odzew.