Jak się okazało ja i Five mamy bardzo dużo wspólnych zainteresowań, dlatego rozmowa z nim była bardzo przyjemna. Głównym tematem naszych rozmów była matematyka i fizyka, Five opowiadał mi o swoich niesamowitych obliczeniach i o swoim nauczycielu Pogo. Wspomniał o nim tylko raz ale to imię mocno wbiło mi się w pamięć. Podczas naszej rozmowy czas płyną nieubłagalnie szybko, nie zauważyłam nawet kiedy minęły trzy godziny, ale wydawało mi się że on rozmawiając ze mną zachowuje się dość dziwnie, ale próbowałam to ignorować. Nagle przypomniałam sobie że miał mi opowiedzieć o swojej „mocy" czy cokolwiek to było.
-Five, obiecałeś mi wcześniej że opowiesz mi o swojej mocy którą zaprezentowałeś mi wcześniej na ulicy.-powiedziałam i uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Ach, no rzeczywiście. Zapomniałem o tym szczerze mówiąc.-uśmiechną się lekko.-A więc może zacznę od początku. Tylko że nie wiem czy to nie będzie za dużo zbyt dziwnych i niecodziennych informacji naraz.- Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
-Spokojnie. Po tym co widziałam na ulicy już raczej nic mnie nie zdziwi. I raczej jestem wystarczająco mądra żeby to zrozumieć.
-Nie chodzi tylko o to czy zrozumiesz, te informacje są ściśle poufne, szczególnie teraz. Mogę ci zaufać.-Powiedział Five i popatrzył mi w oczy.
*Aha rozmawiamy już od kilku godzin o praktycznie wszystkim, a on nadal nie wie czy może mi zaufać. FAJNIE.*
-Co to w ogóle za pytanie? Oczywiście że możesz. A czy ja mogę ufać tobie?-zapytałam przekonana że znam odpowiedź, ale to jakim tonem chłopak odpowiedział mi na to pytanie mnie bardzo zdziwiło.
-Oczywiście, że tak.-Te słowa z jego ust nie brzmiały ani trochę szczerze.-A więc teraz pozwól że opowiem ci moją „autobiografię" w wielkim skrócie. Tak wiem brzmi to dość nudno ale uwierz, pozory mogą mylić. A więc wszystko zaczęło się w 1989 roku...
-CO?! ALE JAK?-Przerwałam mu. Chłopak spojrzał na mnie takim wzrokiem, który wręcz zmiótł mnie z powierzchni ziemi.
-Emmmm... to znaczy, kontynuuj-Zawstydziłam się i na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. Popatrzył na mnie jeszcze raz, przewrócił oczami, uśmiechnął się lekko i zaczął mówić dalej.
-A więc jak już mówiłem, w 1989 roku pierwszego października na świat przyszło 43 dzieci z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Najdziwniejsze w ich narodzinach było to że ich matki, jeszcze tego samego dnia rano nie były w ciąży. Oczywiście pośród tych dzieci byłem też ja i 6 innych dzieci które zaadoptował pewien „ekscentryczny milioner" zwany sir Reginald Hargreeves, tak powstała Akademia Umbrella. Głównym celem tej akademii była obrona świata przed wszelkim złem. Ojciec szkolił nas na bohaterów. Teraz przedstawię może członków tej akademii. A więc należą do niej następujące osoby:
Numer 1 Luther- nadprzyrodzona siła;
Numer 2 Diego- podkręcanie rzeczy. Może wydawać się to bezużyteczne ale takie nie jest.
Numer 3 Allison- moc plotki, dzięki niej ludzie robią wszystko co tylko chce;
Numer 4 Klaus- porozumiewanie się z duchami;
Numer 5 czyli ja- skoki w czasie i przestrzeni;
Numer 6 Ben- można powiedzieć że miał w sobie bestie... niestety już go z nami nie ma;
Numer 7 Vanya- początkowo wszyscy myśleliśmy że nie posiada ona żadnej mocy, lecz po 30 latach odkryliśmy że jednak je posiada. Jej mocą jest pobieranie energii z otoczenia i „wystrzelanie jej z siebie" z podwojoną mocą. Jej moc jest potężniejsza od naszych wszystkich razem wziętych, chociaż ponieważ przez 30 lat o niej nie wiedziała nie zawsze potrafi nad nią zapanować. Wracając do historii, gdy mieliśmy po 13 lat stwierdziłem że chcę podróżować w czasie. Wszyscy ostrzegali mnie żebym tego nie robił bo to nie może skończyć się dobrze, lecz ja niestety ich nie posłuchałem. Utknąłem na kilkadziesiąt lat w apokalipsie która rozpoczęła się w 2019 roku. Z tego co mi wiadomo reszta członków akademii opuściło swój dom w 2006 roku, Wszyscy oprócz numeru 1. On postanowił zostać. Ojciec wysłał go na misje na księżyc na którym spędził 4 lata swojego życia. Gdy w końcu udało mi się wrócić, wylądowałem w 2019 roku tydzień przed apokalipsą. Był to też dzień pogrzebu mojego ojca. Przez błąd w obliczeniach mój wygląd zmienił się z powrotem na wygląd 13-sto letniego dziecka, i właśnie dlatego wyglądam tak a nie inaczej. Wraz z rodzeństwem próbowaliśmy powstrzymać koniec świata, lecz niestety nam się to nie udało i naszym jedynym wyjściem była podróż w czasie. I właśnie tak się tu znalazłem. Jakieś pytania?
-Tak w sumie to mam kilka. Ale tak poza tym to twoja historia naprawdę robi wielkie wrażenie.
-Tak, wiem.-Uśmiechnął się.- A jakie te pytania?
-A więc tak: Po pierwsze-jeżeli każde was ma własną mamę tylko że nie mieliście z nimi kontaktu od urodzenia to czemu nazywaliście tą kobietę o której mówiłeś mi jak tu przyszliśmy „mamą"? Wiem że to pytanie jest dość dziwne ale mnie to ciekawi, np. jakby mnie teraz adoptowali jacyś ludzie nie potrafiłabym ich nazywać mamą i tatą. A po drugie czemu w swojej „autobiografii" nie wspomniałeś ani razu o swojej mamie ani o Pogo? Ponoć byli bardzo ważnymi osobami w twoim życiu, ale o nich nie powiedziałeś ani jednego słowa i wydaje mi się to dość dziwne. KIM ONI TAK NAPRAWDĘ BYLI?
CZYTASZ
A TAK PRZY OKAZJI JESTEM PHOEBE || the umbrella academy ☂️
FanfictionJest to opowieść o niesamowitym spotkaniu Five Hargreeves z Phoebe z którą jak się okazuje miał związek w przeszłości. Akcja dzieje się w 1962r zaraz po tym gdy w 2019r Five przeniósł się wraz z rodzeństwem w czasie. Z góry chciałabym przeprosić za...