Przemiana

303 12 0
                                    

Stworek zjawił się po długim czasie nieobecności. Mundungusem Fletcherem. Po krótkiej szarpaninie i obezwładnieniu Fletchera, udało się ustalić, że okradł on dom z różnych pamiątek. Stworek wziął patelnie i walnął nią go w głowę. Podczas  przesłuchania dowiedzieliśmy się, że medalion, który Mundungus zabrał z domu Blacków, nie jest już w jego posiadaniu.

Gdy pewna pracownica Ministerstwa Magii zagroziła mu karą za nielegalny handel magicznymi przedmiotami, oddał go jej jako łapówkę.

Mężczyzna przedstawił nam wygląd kobiety. Harry był pewien że była Dolores Umbridge.

Zaczęliśmy układać plan wkradnięcia się do ministerstwa. Harry, Ron oraz Hermiona mieli przybrać postacie innych czarodziei. Musieliśmy schwytać trójkę i dodać ich włosy do eliksiru wielosokowego. Musieli dostać się do różowej landryny i ukraść jej medalion.

Natomiast mnie czekała przemiana. Nie mogliśmy ryzykować aby ktokolwiek wiedział kim jestem.

I w taki oto sposób z długowłosej brunetki stałam się krótkowłosą blondynką. Tak, miałam włosy które ledwo co sięgały do ramion w kolorze platynowym blondzie.

Zmieniłam również swój makijaż. Teraz malowałam tylko brwi w innym kolorze niż wcześniej oraz rzęsy. Na mojej twarzy pojawiły się delikatne piegi. Z zielonych oczu miałam jasne niebieskie. Wyglądałam zupełnie inaczej lecz było widać delikatne podobieństwo. Jeszcze nikt mnie nie wiedział oprócz Hermiony, to właśnie ona zrobiła ze mną używając magii.

-Długo jeszcze?- zapukał do drzwi zniecierpliwiony Harry.

-Jeszcze chwila muszę się przebrać.- odpowiedziałam.

-Może ubieraj się bardziej luźno. Ty raczej nosiłaś dopasowane rzeczy.- rzekła Hermiona.

-A może to?- podniosłam do góry ciuchy.

-Genialne.- powiedziała z zachwyceniem.

Ubrałam się w czarne dżinsy które były bardzo luźnie na nogawkach a do tego o 3 rozmiary większą bluzę.

-Czy aby napewno to ty jesteś Oliwia Potter.- zachwycała się moim wyglądem.

-Nie, od dziś jestem Aurora Smith. Sierota, jej rodzice zginęli na misji. Nie posiada żadnej rodziny.- odpowiedziałam z zadowoleniem przyglądając się w lustrze.

Poszliśmy z Mioną do chłopaków, aby mogli mnie zobaczyć. Stanęłam w progu drzwi. Zobaczył mnie Ron. Patrzył na mnie z niedowierzaniem.

-Na brodę merlina.- lustrował mnie wzrokiem.

Wtedy do pomieszczenia z drugiej strony wszedł mój brat. Stanął jak słup i się przyglądał. Zrobiło się niezręcznie.

-Aurora Smith. Miło poznać.- podeszłam zadowolona do chłopaków podając im dłoń.

-Wyglądasz genialnie.- powiedział zachwycony Harry. -Wiedziałem że moja siostra jest piękna, ale myślałem że tylko w jednej postaci.-

-W końcu to Potter.- odpowiedziałam na co zaczęliśmy się śmiać.

Stworek do nas przyszedł przynosząc nam gazetę. Wyczytaliśmy iż nowym dyrektorem został Severus. Obrony przed czarną magią będą uczyli śmierciożercy, było to rodzeństwo Alecto i Amycus Carrowowie.

Jutro mieliśmy zakraść się do Ministerstwa magii. Ustalaliśmy szczegóły naszego planu. Znienacka zaczęła mnie strasznie piec blizna. Miałam wizje.

Widziałam Voldemorta odwiedzającego dom pewnej kobiety, pytał ją o Gregorowicza. Ona o niczym nie wiedziała. Czarny Pan zabił ją razem z jej dziećmi.

-To straszne.- powiedziałam.

-Też to widziałaś?- spojrzał na mnie z zadziwieniem Harry.

-Znowu macie wizje?- rzekła z przerażeniem Hermiona.

                                          *
Przy teatrze udało nam się oszołomić Mafaldę Hopkirk. Hermiona z pomocą Eliksiru Wielosokowego wcieliła się w kobietę. Następnie Hermiona (jako Mafalda) poczęstować  cukierkiem innego pracownika Ministerstwa Magii, co wywołało u mężczyzny wymioty.

Harry oraz Ron ukryci pod peleryną niewidką zabrali mu torbę i wyrywali mu włosy. Ron zamienił się w mężczyznę, którym jest Reg Cattermole. Harry zamienił się w Alberta Runcorna. Udaliśmy się przez toalety miejskie do Ministerstwa Magii. Zobaczyliśmy fontannę i rzeźbę w Atrium, była ona stworzona z ciał uśmierconych mugolaków.

Stanęłam z niedowierzaniem przed nią i przeczytałam na głos. „Magia to potęga"

Ja razem z Ronem miałam wykraść magiczne oko Moody'ego. Jednak zostałam sama ponieważ ktoś go wezwał do naprawienia awarii.

Harry dał mi swoją pelerynę niewidkę. Założyłam ją i ruszyłam w poszukiwaniu gabinetu Dolores. Udało się. Nie mogło być lepiej. Słabo zabezpieczyła drzwi, wystarczyło najprostsze zaklęcie aby je otworzyć. Gdy weszłam na drzwiach wisiało oko. Przeszukałam jeszcze pomieszczenie w razie jakby schowała medalion, lecz tak jak się spodziewaliśmy miała pewnie go przy sobie.

Wyszłam niepostrzeżenie z gabinetu. Udałam się do windy, tam właśnie zdjęłam pelerynę. Do windy wszedł Artur Weasley. Nie rozpoznał mnie. Udałam się na 9 piętro gdzie napotkałam
Harrego i Rona. Powiadomiłam ich że dałam radę.

Weszliśmy do sali rozpraw, gdzie już była Hermiona.

-Harry jej szyja.- wyszeptałam patrząc się na posiadaczkę medalionu.

Zaczęliśmy rzucać zaklęcia na oszołomienie. Przyciągnęła jej medalion. Gdy go złapałam zakręciło mi się strasznie w głowie. Otrząsnęła się i zaczęliśmy uciekać.

Ktoś włączył alarm. Kominki zaczęły się zamykać, w ostatniej chwili udało nam się uciec.

Dzięki tobie ||Draco Malfoy||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz