Obudziły mnie promienie słońca wpadające do naszego pokoju. Słychać było szum wody i delikatny wiaterek. Koło mnie leżał blondyn ze spokojnym wyrazem twarzy. Ponieważ było gorąco byliśmy przykryci cienkim kocem. Moja głowa znajdowała się na jego ramieniu.
Dziś miała być ostatnia noc w naszym domku. Spędziliśmy tu piękny tydzień. Miło siedziałam czas z chłopakiem głównie byliśmy na plaży również zwiedzaliśmy interesujące obiekty.
Było mi szkoda że jutro o tej godzinie będę musiała się pakować więc zamierzałam spędzić ten czas jak najlepiej. Nie marnowałam ani jeden chwili.
Wstałam i wskoczyłam w czarny strój kąpielowy, był jedno częściowy ale jednak bardzo wycięty. Poszłam na nasz tarasik i weszłam do zimnej wody. Patrzyłam na rozlewający się horyzont, niebo przepięknie się łączyło z błękitną wodą. Nie mogłam się na to napatrzeć.
Nie umiałam pływać więc wolałam się nie oddalać od schodków. Draco uczył mnie tydzień, trochę to pomogło.
Po półgodzinnym wpatrywania się w wodę i niebo postanowiłam że pójdę się wykąpać i ubrać.
Gdy trochę przeschłam weszłam przez drzwi tarasowe, blondyn nadal spokojnie spał. Była godzina 9 a on przeważnie wstawał o godzinie 10.
Ubrałam się w zwiewną czerwoną sukienkę z dekoltem dość głębokim ponieważ sięgał on aż do pępka. Umalowałam się delikatnie, podkreśliłam tylko brwi i rzęsy.
Postanowiłam że zrobię nam śniadanie. Chciałam zrobić chłopakowi niespodziankę ponieważ wydawało mi się że jeszcze spał.
Gdy kroiłam pomidory do sałatki chłopak zaszedł mnie od tylu i położył mi ręce na brzuch. Wzdrygnęłam się ponieważ nie słyszałam kiedy wstał. On tylko się zaśmiał. Odsunął włosy z mojej szyi i zaczął na niej składać delikatne pocałunki, na jego dotyk przechodził mnie przyjemny dreszcz.
-Dzień dobry.- powiedziałam z zadowoleniem.
-Witaj.- odpowiedział pomiędzy pocałunkami. -Co na śniadanie.- dopowiedział.
-A co pan Malfoy chciałby na śniadanie?-odkręciłam się do chłopaka oraz oplotłam ręce na jego szyi.
-A co pani ma do zaoferowania?- powiedział uwodzicielsko przybliżając się do mnie.
-Kucharka ze mnie nie tęga więc kanapki z wędliną do tego sałatka i jajecznica.- wyszeptałam.
Jego ręce szybko obsunęły się na mój tyłek i mocno przyciąganą do siebie, pocałował mnie delikatnie.
-Bardzo bym poprosił. A teraz pozwól że pójdę wziąć prysznic.- odsunął się ode mnie.
-Za 10 minut powinno być wszystko gotowe.- uśmiechnęłam się delikatnie.
Nakryłam do stołu. Draco długo nie wracał więc tak dla pewności chciałam sprawdzić czy nic mu nie jest.
Podeszłam do drzwi i nasłuchiwałam czy coś robi ale nic nie słyszałam. Zapukałam niepewnie do jego drzwi.
-Draco już wszystko gotowe.- nic mi nie odpowiedział a w łazience nadal panowała głucha cisza. -Halo? Jesteś tam?- powiedziałam głośniej. Nadal nic nie odpowiedział. -To nie śmieszne wchodzę.-złapałam za klamkę i powoli otworzyłam drzwi łazienki. Pod prysznicem nikogo nie było spojrzałam w bok.
Wystraszyłam się chociaż nie miałam czego. Zobaczyłam zadowolonego blondyna opierającego się o blat.-Jednak się o mnie martwisz.- uśmiechnął się szyderczo.
-Nie, po prostu nie miałabym z kim wrócić.- zaśmiałam się. -Chodź na śniadanie.- chciałam wyjść ale uniemożliwił mi jego uścisk na moim nadgarstku.
-Nie ma mowy nie uciekniesz mi.- patrzył na mnie poważnie.
-A może jednak.- szarpnęłam ręką ale ku mojemu zdziwieniu on nadal mnie trzymał.
Przyciągnął mnie i oparł o blat. Nie miałam szans na ucieknięcie. Złapał mnie w żelaznym uścisku.
Patrzyłam głęboko w jego zimne oczy przepełnione troską i miłością. Jeden niesforny kosmyk opadł mi na twarz, podniósł dłoń i założył go za ucho. Przybliżyłam się do niego kładąc jedną rękę na jego policzku. Nasze usta się spotkały, zaczęliśmy nimi walczyć między sobą. Złapał mnie za tyłek i posadził na marmur za mną. To działo się tak szybko. Rozszerzyłam nogi aby mógł się przybliżyć. Położył dłoń na moim kolanie przesuwając ją coraz wyżej. Jego dłonie w tak krótkim czasie zwiedziły każdy mój kawałek ciała oprócz jednego miejsca. Gdy tam dotarł zatrzymał się.
-To tak nie powinno wyglądać.- popatrzył się na mnie.
-Masz racje, przepraszam.- wstałam i doprowadziłam się do porządku.
-Obiecuje ci że naprawie to wszystko dzisiejszego wieczoru.- podszedł do mnie ucałował mnie czółko po czym wyszedł.
-Wystarczy że jesteś.- powiedziałam gdy wychodził.
—————————
Od autorki.
Wybaczcie że nie dodałam kolejnego rozdziału ale są święta i chciałam spędzić czas z rodziną.
Dużo zdrówka wam życzę.Ps. Kolejny rozdział jutro zapewne w godzinach wieczorowych.
CZYTASZ
Dzięki tobie ||Draco Malfoy||
Fanfic~Od dziś jesteś moja i tylko moja.- powiedział zadowolony -Jesteś moją dziewczyną później narzeczoną a później matką moich dzieci- powiedział podnosząc mnie i kręcąc ze szczęścia.~ ~To ona dawała mi sens życia, ona sprawiała ze wstaje każdego dnia...