Jesteśmy Identyczni

530 20 0
                                    

Dziś był 24 grudzień jak narazie zdążyliśmy znaleźć nic. Dosłownie nic w domu nie było żadnych moich aktów urodzenia czy na przykład aktu adopcyjnego, wczoraj podpytałam mamę w jakim szpitalu się urodziłam. Nie odpowiadała mi, tak jakby coś przede mną ukrywała. Ale tyle wiedzieliśmy, wiedzieliśmy również ze mam siostrę lub batata bliźniaka. Od małego chciałam mieć rodzeństwo i tak nagle mogłabym je mieć? Wiedzieliśmy od kogo możemy wyciągając jakieś informacje, był to profesor Horacy.

Siedzieliśmy w moim pokoju na łóżku rozmyślając, miałam takie dziwne myśli, chciałabym się podzielić nimi z Harrym ale bałam się jego rekacji na to. Raz się żyje.

-Harry?- mruknęłam niepewnie.

-Słucham?- odpowiedział.

- Dręczą mnie myśli które wydają się śmieszne.- mówiłam najciszej jak się da. - Cały czas myśle że mógłbyś być moim bratem Harry.- spojrzałam na niego z niepewnością. Panowała między nami cisza postanowiłam ją przerwać. -Czy ty też chodź raz tak pomyślałeś?-

-Nawet więcej razy niż raz.- wstał i stanął przed lustrem, po nim zrobiłam to samo i staliśmy koło siebie przed lustrem. - Te same oczy.- powiedział

-Te same włosy.- dodałam

-Podobne twarze.- spojrzał na mnie.

-Musimy to sprawdzić.- powiedziałam pewnie. Na co on pokiwał tylko głową.

Czy to możliwe że on jest moim bratem? Czy to możliwe że ludzie z którymi mieszkałam są mi obcy i okłamywali mnie na każdym możliwym kroku? Czy to możliwe że właśnie znalazłam swoją prawdziwą rodzine? I tak właściwie jak go stracę zostanę sama?

-Teraz wiem dlaczego byłaś mi tak blisko i rozumiałem cię bez słowa, tak jakbyś była cząstką mnie.- powiedział zamyślony

- Musimy to sprawdzić nawet mam chyba plan tylko musimy go wykonać po świętach.- popatrzyłam na okno.

-Zamieniam się w słuch.- usiadł na moim łóżku. Ja podeszłam bliżej do okna.

- Jedziemy do Hogwartu odrazu po świętach.- powiedziałam pewnie. -Pójdziemy do Slughorn'a i powiemy mu ze wszystko wiemy.- odwróciłam się w stronę Harrego. - Wtedy on się wysypie. Gdy będzie to pewne pójdziemy do profesora Dumbledore'a.- miałam nadzieje ze wszystkiego się dowiem.

-Genialne.- odrzekł. -Tylko co powiemy twoim rodzicom?- zapytał się mnie.

-Coś się wymyśli.- podeszłam do drzwi. -Najlepiej będzie jak powiemy im odrazu.-

Gdy wyszłam usłyszałam okropny hałas. Odrazu pobiegłam przestraszona na dół zobaczyć co się wydarzyło zaraz po mnie Harry.
Bałam się jak cholera, obawiałam się ze ktoś odkrył prawdy przed nami i będzie chciał zabić wszystkich którzy znają prawdę. Gdy zbiegłam do salonu nikogo nie zobaczyłam, odrazu skierowałam się do kuchni. Całe życie przeleciało  mi przed oczami. Nie chciałam wierzyć w to co zobaczyłam...

-Nieee!!- krzyczałam rozpaczona, rzuciłam się na kolana.

Na podłodze leżeli moim rodzice. Odrazu sprawdziłam czy oddychali, liczyłam ze jednak stracili tylko przytomność ale się przeliczyłam... Mimo że ich twarze wyglądali na tak spokojne nie wiedziałam czego mogli doświadczyć przez chwilą.

-Mamo! Tato!- krzyczałam płacząc. Przytulałam ich najmocniej jak się da.

-Oliwio oni nie żyją.- powiedział Harry kładąc mi rękę na ramię.

- To nie możliwe oni muszą żyć.- krzyczałam szlochając.

-Musimy zadzwonić po odpowiednie służby mugolskie.- powiedział próbując mnie uspokoić. Ale jak mogłam się uspokoić właśnie po tym jak ludzie do których należę zabili moją rodzinę. Tak przynajmniej przypuszczałam.

Dzięki tobie ||Draco Malfoy||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz