Nazywam się Katie Roberts, mam 16 lat i mieszkam w Nowym Jorku. Moi przyjaciele - Matt i Lucas mają dom po drugiej stornie ulicy, co jest przydatne, jeśli chcę się szybko z nimi spotkać. Żyłam spokojnie, chodziłam do szkoły, spotykałam z przyjaciółmi, a teraz muszę... a zresztą, może zanim odkryjecie zakończenie, poznajcie początek. Pozwólcie, że zacznę od dnia, który wszystko zaczął.
Siedziałam przy stole w jadalni słuchając kłótni moich rodziców. Właściwie rzadko się kłócą, ale kiedy już im się zdarza potrafią przyczepić się do wszystkiego.
Mój tata mówił ( właściwie to krzyczał ) właśnie, że wszystkie tosty przygotowane przez mamę smakują jak tektura, kiedy zadzwonił dzwonek. Moją pierwszą myślą było " Tak! Nareszcie przyszedł! Już myślałam, że będę musiała ich słuchać cały dzień". Szybko wstałam, pożegnałam się z, wciąż krzyczącymi na siebie rodzicami, w biegu porwałam plecak i kurtkę, po czym wypadłam na dwór.
-Cześć chłopcy - powiedziałam. - Później się nie dało? - dodałam z ironią.
- Wybacz, to moja wina. Zaspałem - ponuro wyjaśnił Matt.
- Tak jak codziennie - zażartował Lucas.
- Ej! Ja w przeciwieństwie nie mogę w nocy...- urwał i spojrzał na mnie. - To znaczy...późno chodzę spać.
- Chodźcie, bo się spóźnimy - ponagliłam ich.
Chłopcy są bliźniakami. Mają podobne rysy twarzy. Na tym kończy się ich podobieństwo.
Lucas to wesoły, pełen energii przystojniak, który jest wiecznie otwarty na świat. Serio! Nigdy nie widziałam, żeby był smutny. Ma włosy w kolorze ciemnego blondu i błękitne oczy. Jest umięśniony i opalony. Zawsze kiedy chcę gdzieś wyjść, zabieram go ze sobą. Można z nim porozmawiać o wszystkim. Zawsze mówi prawdę. Kiedyś widziałam, jak próbował kłamać. Zaczął się jąkać i nie mógł wydusić słowa. Ten facet naprawdę nie potrafi kłamać. Podsumowując - świetny przyjaciel.
Matt jest dokładnym przeciwieństwem Lucasa. Wiecznie skryty, nieśmiały, ale za to odważny, wytrwały i honorowy. ( Nie żeby Lucas nie był wytrwały, honorowy i odważny ) Kiedy jestem smutna zawsze mnie pocieszy. Chętnie mi pomaga, ale ja i Lucas, jesteśmy chyba jego jedynymi przyjaciółmi. W szkole ciągle siedzi w kącie i obserwuje innych, jakby mieli być potencjalnym zagrożeniem. Jest wysoki, silny i bardzo blady. Ma krótkie czarne włosy i ciemne oczy.
Znam tą dwójkę od...można powiedzieć, że od urodzenia. Pamiętam dzień, w którym wyjeżdżali na cały rok do jakiejś szkoły. Niegdy nie opowiadali mi o niej szczegółowo, o kiedy pytałam zmieniali temat. Jednego jestem, pewna. Moi przyjaciele wrócili zmienieni. Trochę to trwało, ale w końcu się przyzwyczaiłam.
Szliśmy w ciepłym słońcu - a przynajmniej ja i Lucas. Matt jak zwykle chodził głębiej w lesie. Nagle odezwał się Lucas :
- Wszystkiego najlepszego.
Spojrzałam na niego jakby spadł z księżyca.
" NO TAK! Dzisiaj są moje urodziny!! " - pomyślałam.
- Zapomniałaś, że dzisiaj kończysz 16 lat? - zapytał jego brat.
- Em...no tak jakby...
Lucas wybuchnął śmiechem i objął mnie przyjacielsko ramieniem. Nagle poczułam, że ktoś mnie obserwuje. Stanęłam, spojrzałam na drugą stronę ulicy i zobaczyłam...
-----------------------
Cześć kochani! To moje pierwsze opowiadanie, więc mam nadzieję, że zostawcie gwiazdkę, a w komentarzu napiszecie co wam się podoba, a co mam zmienić. Chciałam, aby w tym rozdziale stało się coś ciekawego, ale nie wiem ile wyszło mi stron, a nie chcę pisać za dużo.
Jutro najprawdopodobniej kolejny rozdział! ♡ ;*
CZYTASZ
Pomiędzy światłem, a cieniem
FantasyKatie Roberts zawsze uważała się za zwyczajną osobę. Nie szukała problemów, wolała pozostać w cieniu, nie rozmawiała z nikim innym niż jej dwoma przyjaciółmi - Lucasem i Mattem. Jej życie było spokojne; dziewczynie zdecydownie nie przeszkadzałoby gd...