Weszłam do domu i od razu skierowałam się do kuchni, po drodze wołając rodzicom, że już wróciłam.
- Jak ci minął dzień, skarbie? - zapytała mama.
- Dobrze - odpowiedziałam ostrożnie. - Czemu pytasz?
- Nie możemy po prostu zainteresować się, co nasza córka robi poza domem? - do kuchni wszedł tata.
- Oczywiście, że możecie, ale...nigdy nie pytacie co robię po szkole.
Postanowiłam nie mówić rodzicom o dzisiejszym spotkaniu z nieznajomym. Nie chciałam ich wystraszyć, a już i tak wyglądali na zdenerwowanych. Nagle spochmurniałam. Moi rodzice nawet nie złożyli mi życzeń urodzinowych. Mruknęłam coś, żeby zawołali mnie na obiad i poszłam do pokoju. Od razu rzuciłam się na łóżko i wyjęłam telefon. Miałam 6 wiadomości od Lucasa i jedną od Matta. Rany! Rozstaliśmy się pięć minut temu, a on już za mną tęskni. Parsknęłam śmiechem. Urocze. Otworzyłam wiadomości i przeczytałam:
Lucas: Pamiętaj, że za 3 godziny spotykamy się przed twoim domem.
Lucas: Mam jużpomysł, gdzie cię zabiorę.
Lucas: EJ, księżniczko żyjesz tam?
Lucas: No wiesz? Ranisz mnie ;_;
Lucas: Czuję się jakbym Cię nękał, czy coś...
Lucas: Napisz do mnie, kiedy już odczytasz.
Zobaczyłam również drugą wiadomość:
Matt: Wybacz Lucasowi, że tak Cię męczy, ale strasznie się ucieszył, kiedy się zgodziłaś. Mój brat to idiota... -_-"
Szybko odpisałam do obu chłopców:
Do: Lucas
Ja: Nie martw się tak! Pamiętam. Do zobaczenia! ;*
Do: Matt
Ja: Tak! Twój brat z pewnością sięucieszył...wysłał mi sześć wiadomości! Okey, jestem glodna. Idę na obiad, więc powiedz proszę swojemu bratu, żeby nie pisał już jak jakiś maniak. ;D ;*
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i przebrałam się w luźniejsze ciuchy. Zeszłam po schodach na dół i usiadłam przy stole w jadalni. Do kuchni weszła moja mama i postawiła przede mną mały torcik urodzinowy z jedną świeczką. Nachyliła się i powiedziała:
- Wszyskiego najlepszego!
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
Zdmuchnęłam świeczkę i pokroiłam babeczkę na trzy części. Już miałam zacząć jeść, kiedy weszła mama stawiając przede mną talerz spaghetti i mówiąc, że mam zostawić to na deser. Trochę marudziłam, ale w końcu wzięłam do ręki widelec i zjadłam moją porcję. Podczas posiłku rodzice pytali mnie o różne rzeczy, które dzisiaj się wydarzyły.
- A więc - zaczęła mama - masz na dzisiaj jakieś plany?
- No... - nie wiedziałam co odpowiedzieć, nie byłam przyzwyczajona do takiego zainteresowania, tym co robię - wychodzę.
- A gdzie? Z kim? - zainteresował się mój tata.
- Jeszcze nie wiem gdzie. Mam urodziny. Chyba mogę gdzieś wyjść, prawda?
- Nie odpowiedziałaś, czy idziesz sama?
- Nie - mruknęłam.
- A z kim?
- To nie wasza sprawa! - warknęłam i wstałam, głośno odsuwając przy tym krzesło - Od kiedy tak sie mną interesujecie?!
Rodzice spojrzeli na siebie niepewnie. Między nami zapadła długa, pełna napięcia cisza. Pierwszy odezwał się tata:
CZYTASZ
Pomiędzy światłem, a cieniem
FantasyKatie Roberts zawsze uważała się za zwyczajną osobę. Nie szukała problemów, wolała pozostać w cieniu, nie rozmawiała z nikim innym niż jej dwoma przyjaciółmi - Lucasem i Mattem. Jej życie było spokojne; dziewczynie zdecydownie nie przeszkadzałoby gd...